Virgin Galactic, firma założona przez brytyjskiego przedsiębiorcę Richarda Bransona w 2004 roku, pomyślnie zakończyła swój pierwszy komercyjny lot na skraj przestrzeni kosmicznej. Dwóch włoskich oficerów sił powietrznych i inżynier lotniczy z Il Consiglio Nazionale delle Ricerche dołączyli do instruktora Virgin Galactic i dwóch pilotów samolotu kosmicznego podczas suborbitalnej przejażdżki, która zabrała ich na wysokość około 80 km (50 mil) nad Ziemią...
Przełomowy lot
Cała wyprawa trwała w sumie 75 minut i zakończyła się pełnym powodzeniem. Udana podróż stanowi punkt zwrotny dla Virgin Galactic Holding Inc., która rozwija swoje usługi komercyjne od prawie 20 lat i przez pewien czas musiała sobie radzić z różnymi problemami. Firma sprzedała około 800 biletów na loty komercyjne. 600 z nich zostało sprzedanych w latach 2005-2014 za 200 tysięcy dolarów za sztukę, a cena 200 ostatnich biletów wzrosła do 450 tysięcy.
Wśród ludzi, którzy chcą skorzystać z oferty Bransona, są liczne gwiazdy Hollywoodu oraz osoby powszechnie znane. Jednak program firmy poniósł klęskę w 2014 roku, kiedy samolot podczas lotu testowego rozpadł się w powietrzu, co spowodowało śmierć pilota. Pomyślny lot dziewięć lat później jest w tym świetle momentem przełomowym.
W czasie suborbitalnych misji Virgin Galactic nie odbywa się klasyczny start rakiety z powierzchni Ziemi. Pasażerowie znajdują się na pokładzie statku VSS Unity, który doczepiony jest do samolotu z dwoma pilotami na pokładzie. Maszyna startuje, wznosi się na wysokość 40 tysięcy stóp, a następnie odpalany jest silnik rakietowy VSS Unity, co pozwala statkowi wznieść się na wysokość 50 mil z prędkością prawie trzykrotnie większą niż prędkość dźwięku.
Pasażerowie w kabinie doświadczają kilku minut nieważkości i mogą oglądać nasz glob niemal dokładnie w ten sam sposób jak astronauci. Amerykańska agencja kosmiczna, NASA i siły powietrzne Stanów Zjednoczonych definiują astronautę jako każdego człowieka, kto został wyniesiony na wysokość co najmniej 50 mil nad Ziemią i stąd taki jest zamierzony pułap lotów Virgin Galactic.
Po krótkiej podróży na skraju przestrzeni kosmicznej VSS Unity poszybował bezpiecznie z powrotem do punktu startowego w Spaceport America, kompleksu w pobliżu miasta Truth or Consequences w Nowym Meksyku. Lot miał również pewne cele naukowe. Załoga zebrała dane biometryczne i przeprowadziła eksperymenty z mieszaniem płynów i ciał stałych w warunkach mikrograwitacji. Według Virgin Galactic kolejny komercyjny lot kosmiczny firmy, Galactic 02, planowany jest na sierpień tego roku, a następnie loty mają się odbywać raz na miesiąc.
Przedsięwzięcie Bransona konkuruje w sektorze „suborbitalnej” turystyki kosmicznej z firmą Blue Origin miliardera Jeffa Bezosa, która wysłała już w kosmos 32 ludzi. Jednak po wypadku we wrześniu ubiegłego roku podczas lotu bezzałogowego rakieta Bezosa pozostaje na razie uziemiona. Firma obiecała w marcu, że wkrótce wznowi loty kosmiczne.
Kosmiczna awaria
Sukces Bransona był mu bardzo potrzebny, ponieważ ostatnio inne jego przedsięwzięcie zakończyło się fiaskiem. Program Virgin Orbit, w ramach którego z Wielkiej Brytanii miały być wynoszone na orbitę sztuczne satelity, został zakończony, co stało się tak z chwilą, gdy rakieta LauncherOne po starcie nie dotarła na wyznaczoną wysokość. A było to jednoznaczne z utratą kilku amerykańskich i brytyjskich satelitów wywiadowczych, które miały się znaleźć na orbicie okołoziemskiej. Na pokładzie znajdowały się też dwa urządzenia wyprodukowane przez polską firmę SatRev.
Już samo wystrzelenie rakiety LauncherOne ze Spaceport Cornwall w południowo-zachodniej Anglii było wydarzeniem bezprecedensowym, gdyż po raz pierwszy rakieta kosmiczna została wystrzelona z terytorium Europy Zachodniej. Wyniesienia rakiety dokonał przystosowany do tego dawny pasażerski samolot Boeing 747, nazwany Cosmic Girl, zaś LauncherOne miała na niskiej orbicie umieścić dziewięć niewielkich satelitów. Na wysokości ponad 30 tysięcy stóp rakieta odłączyła się od samolotu, ale wkrótce potem doszło do awarii, która uniemożliwiła wykonanie zadania.
Pierwsze problemy pojawiły się tuż po starcie Boeinga, gdy dane telemetryczne podczas transmisji na żywo wydawały się błędne. Podczas obserwacji lotu można było zauważyć nieprawidłowe dane dotyczące prędkości i wysokości. Początkowo ogłoszono pomyślne oddzielenie się pierwszego stopnia rakiety od drugiego. Wkrótce potem górny stopień rakiety uruchomił swój silnik, osiągając docelową orbitę. W tym momencie Virgin Orbit ogłosiła sukces misji na swoich mediach społecznościowych. Komunikat ten musiał jednak zostać odwołany, ponieważ okazało się, iż w jakiś sposób zawiódł napęd rakiety, co spowodowało, że runęła ona na Ziemię wraz ze swoim ładunkiem.
Należy wspomnieć, że Branson miał poważne problemy finansowe z programem Virgin Orbit. Firmy przyniosła straty rzędu 50 milionów dolarów i ogłosiła bankructwo na początku kwietnia, zwalniając prawie wszystkich pracowników. Branson zgodził się sprzedać kluczowe aktywa Virgin Orbit o wartości ponad 35 milionów dolarów trzem firmom lotniczym. Kalifornijskie firmy Stratolaunch, Rocket Lab i Launcher wygrały licytację w trwającym kilka tygodni procesie sprzedaży, który zakończył się aukcją upadłościową. Sześć rakiet na etapie montażu nadal oczekuje na sprzedaż.
Turystyka kosmiczna pozostaje dość ryzykownym biznesem. Potencjalnych pasażerów nie brakuje, jednak firmy Bransona, Bezosa i Elona Muska co jakiś czas natrafiają na dość poważne przeszkody i problemy techniczne, które często powodują długie przerwy w realizacji zamierzeń. Na szczęście jeszcze nigdy nie doszło do jakiejkolwiek katastrofy z udziałem pasażerów. Takie wydarzenie mogłoby oznaczać kres działalności wszystkich tego rodzaju firm.
Krzysztof M. Kucharski