Szabla była symbolem polskości i polskiej szlachty. Kult szabli, jako jedynej broni godnej polskiego szlachcica, stał się na tyle silny, że aż do XIX wieku szabla uważana była za symbol sarmatyzmu i starożytnego pochodzenia szlachty polskiej. Szlachcice wierzyli, że ich korzenie sięgają w daleką przeszłość, kiedy nawet jeszcze państwa polskiego nie było. I nie było także szabel. Cóż, fakty faktami, ale liczy się wiara. A polska szabla rzeczywiście odegrała dużą rolę w historii polskiej...
Urodzeni do szabli
Polacy nie tylko wyjątkowo upodobali sobie szablę, ale też posługiwali się nią niezwykle sprawnie. Encyklopedysta Zygmunt Gloger napisał: „Po upowszechnieniu się w Polsce krzywych szabel, wyrobiła się u nas najsłynniejsza w świecie sztuka walczenia na nie. Polacy bowiem doszli do tak nadzwyczajnej biegłości w robieniu krzywą szablą, że żaden inny naród w sztuce tej sprostać im nie zdołał. Sztukę tę nazwano »krzyżową«, a to z tego powodu, że cięcia i zasłony krzyż stanowiły”.
I rzeczywiście nawet Turcy i Tatarzy, którzy wcześniej zaczęli używać szabel i szable mieli już w kołyskach, na polach bitew musieli uznać wyższość Polaków we władaniu tą bronią. W Polsce przed XVI wiekiem szabla używana była sporadycznie. Uznawano ją za broń plebsu, a szlachta posługiwała się mieczami.
Miecz był podstawową bronią sieczną przez cały okres średniowiecza. Szabla weszła na stałe do żołnierskiego użytku około tysiąc lat później. Przypuszcza się, że pierwowzory szabli powstały w Chinach. Tam były łatwo dostępne rudy żelaza i wyspecjalizowani płatnerze. W Europie pojawiła się podczas wędrówek ludów w V stuleciu. Wtedy jeszcze nie została doceniona jako skuteczna broń.
Do Polski szabla przywędrowała bezpośrednio ze Wschodu. Tamtejsi konni wojownicy pierwsi dostrzegli, że taką bronią łatwiej się walczy z siodła. Miecz był ciężki i nieporęczny. Polacy także szybko zauważyli zalety szabli i stała się ona główną bronią w oddziałach jazdy polskiej.
Szermierka na palcaty
Posługiwanie się szablą było podstawową umiejętnością, którą musiał opanować każdy szlachcic. Uczyli się tego od dzieciństwa. Najpierw za pomocą palcatów, czyli kijów o długości 70 do 90 centymetrów, których końce były zabezpieczone, aby na przykład nie wybić oka. Był to rodzaj szermierki na kije. Takie ćwiczenia miały służyć przygotowaniu do późniejszego sprawnego posługiwania się szablą.
Pod koniec XVII wieku pisał o tym francuski dworzanin króla Jana III Sobieskiego, Françoise Dalerac: „Polska szabla jest trochę dłuższa niżeli turecka, i cięższa, ale daleko lepiej rąbiąca. Czy dlategoć, że jest w niej dobre żelazo, czyli też, że nią ręka dobrze przycina. I dlatego to Polacy przyzwyczajają się do tej ciężkości przez noszenie ustawiczne w ręku obucha. Jako ich co dzień widać można, aby się i ręka, i pięść do czynienia z szablą przyuczała. Oprócz tego, aby się nauczyć dobrze pojedynkować, czynią sobie jeszcze ćwiczenia przez częste bicie się w kije, którymi młódź ustawicznie eksperymentuje”.
Palcaty były popularne wśród szlachty aż do upadku Rzeczypospolitej. Ta niby zabawa, pomiędzy rówieśnikami czy ojca z synem, była doskonałym sposobem wprawiania się do walki na szable. Dzięki tym ćwiczeniom niemal każdy szlachcic dobrze władał szablą. To ratowało kraj podczas obcego najazdu, gdyż Rzeczpospolita praktycznie nie posiadała zawodowych żołnierzy. Król mógł polegać jedynie na pospolitym ruszeniu szlachty.
Przesławna szabla husarska
Najstarszy typ szabli polskiej, batorówka, pojawił się okresie Rzeczypospolitej Obojga Narodów, za panowania króla Stefana Batorego. Później zaczęły zyskiwać popularność kolejne rodzaje tej białej broni, jak szabla ormiańska, zygmuntówka, janówka, augustówka (nazwy od panujących wówczas królów), husarska, karabela czy staszówka wyrabiana w Staszowie Sandomierskim.
Było kilkanaście rodzajów szabli. Każdy szlachcic miał co najmniej dwie. Jedną paradną, do kościoła lub na jakąś dworską uroczystość, z bogato zdobioną rękojeścią. Drugą, tzw. czarną, bez zdobień, używał do walki. Bogaci szlachcice mieli po kilkanaście szabel, czasami sprowadzanych z Turcji i krajów arabskich.
Około roku 1630 pojawił się nowy typ szabli. Był używany przez ciężką jazdę, husarię. Stąd te szable zostały nazwane husarskimi. Były lekko wygięte, idealne do zadawania cięć z konia. Rękojeść miały chronioną pojedynczym kabłąkiem. Typowa głownia szabli husarskiej była długa na 85 centymetrów, szeroka na 3,5 centymetra.
Układ konstrukcyjny szabli husarskiej stawiał ją w rzędzie najlepszych szabel kawaleryjskich na świecie. Nie wiadomo, kto był jej twórcą. Wykorzystywano ją bojowo aż do końca szlacheckiej Rzeczypospolitej. Pojedyncze egzemplarze tej broni były używane jeszcze w XIX wieku, a nawet w wojnie z bolszewikami w 1920 roku.
Ta szabla pozwalała na precyzyjne i silne wykonanie wszystkich podstawowych cięć, co było nieosiągalne przy innych typach białej broni. Poszczególne egzemplarze przystosowywano do ręki konkretnego żołnierza.
W dwudziestoleciu międzywojennym nastąpił ostatni okres świetności szabli polskiej. Wówczas masowo produkowano szable dla odrodzonego Wojska Polskiego. Były wzorowane na szabli husarskiej. Józef Piłsudski, choć w młodości jako członek nielegalnej Polskiej Partii Socjalistycznej posługiwał się rewolwerem, kochał szable. Można rzec, że za bardzo kochał. Nie doceniał broni pancernej, którą już produkowali Niemcy. To był duży błąd Marszałka.
Paradna karabela
Karabela to jedna z najsławniejszych rodzajów polskiej białej broni. Do powszechnego użytku weszła stosunkowo późno, dopiero w latach 70. XVII wieku. Pochodzenie tej szabli jest niejasne. Prawdopodobnie wywodzi się z Turcji. Nazwę zawdzięcza polskiemu szlachcicowi Karabeli, który podobno pierwszy wprowadził tę lekką, ozdobną szablę, jako uzupełnienie paradnego stroju dworskiego.
Występowała w dwu odmianach. Jako bogato zdobiona szabla paradna oraz jako szabla bojowa, używana w czasach króla Sobieskiego. Różnica pomiędzy tymi dwoma karabelami sprowadzała się praktycznie do rękojeści, natomiast głownie pozostawały te same.
Rękojeść karabeli paradnej wykonywano z hebanu, orzecha lub czarnego dębu. Do tego dokładano kamienie szlachetne. Do zdobień używano także kości słoniowej i kłów morsa. Złoto i srebro było standardem. Cenione były karabele z krakowskiego warsztatu Ignacego Hofelmajera. Do dziś zachowało się wiele przepięknych egzemplarzy karabeli.
Tajemnica płatnerzy
W Rzeczypospolitej były miliony szabel. Jest tajemnicą, gdzie one wszystkie powstawały. Najprawdopodobniej były kute przez zdolnych, nieznanych z nazwiska kowali. Bo znanych płatnerzy można wymienić na palcach dwu rąk. Płatnerzem króla Zygmunta Augusta był Florjan Sybenburger. W XVI wieku sławę zyskali płatnerze Stanisław Reska i Jan Kaczorek. W XVII wieku Bartłomiej Wojczyna i Wojciech Depczyński. Lecz oni sami nie wykuli wszystkich szabel dla polskich szlachciców.
Ryszard Sadaj