Ponad dwie dekady temu Ricardo Velázquez wyemigrował do Stanów Zjednoczonych z Puebla w Meksyku. Od tamtej pory większość czasu spędza pracując w restauracyjnej kuchni i marząc o zdobyciu wizy, która pozwoliłaby mu odwiedzić rodzinne miasto i spotkać się z bliskimi. Na początku tego roku jego były adwokat imigracyjny, Kofi Amankwaa, przekazał mu wiadomość, na którą czekał od dawna: jego wniosek o wizę powrotną do USA został zatwierdzony...
Oszustwo i deportacja
Prawnik twierdził, że Velázquez mógł swobodnie odwiedzać Meksyk, jeśli tylko będzie tego chciał. Wszystko to okazało się ułudą i oszustwem. Ricardo pojechał do Meksyku i jego podróż w pierwszą stronę odbyła się bez żadnych komplikacji. Jednak w drodze powrotnej sytuacja szybko się pogorszyła. Gdy przechodził odprawę paszportową na lotnisku JFK w Nowym Jorku, został zatrzymany, przesłuchany i odstawiony do aresztu imigracyjnego. Przez cały ten czas Velázquez nieustannie pytał: – Mój prawnik powiedział, że mogę podróżować. Dlaczego to robicie?
Ricardo pozostał w areszcie przez miesiąc, a potem go deportowano. Dopiero później prawda wyszła na jaw. Amankwaa okłamał jego i ponad setkę innych imigrantów. Jak mówi obecny adwokat Velázqueza, Brad Glassman, bez jego wiedzy i zgody ktoś złożył wniosek w jego imieniu o wydanie wizy oferowanej ofiarom nadużyć, fizycznych ataków, etc. Według Guillermo Hernandeza, którego firma Rivera Hernandez Campos zajmuje się sprawami imigracyjnymi, jest to coraz bardziej powszechne oszustwo.
Oszustwo zwykle odbywa się w następujący sposób. Nieuczciwi prawnicy zwabiają niczego niepodejrzewających klientów obietnicą szybkiego zezwolenia na pracę i wydania karty Social Security. Następnie, zwykle bez wiedzy klienta, oszuści znajdują jakiegoś krewnego danej osoby, który jest obywatelem Stanów Zjednoczonych, a potem fałszywie oskarżają go w aplikacji o nazwie Vawa o stosowanie przemocy fizycznej.
Sztuczka ta potencjalnie daje świetne wyniki w krótkim okresie, ponieważ może pozwolić kandydatom na znalezienie legalnego zatrudnienia, podczas gdy ich aplikacja Vawa jest rozpatrywana. Rozpatrywanie to zajmuje władzom imigracyjnym prawie trzy lata, a zatem ofiary tego typu oszustw mogą nie wiedzieć, że coś jest nie tak przez długi czas. Jednak adwokaci nie mówią swoim klientom, że kiedy ich sprawa zostanie ostatecznie zbadana i odrzucona, ryzykują natychmiastową deportację. Dokładnie to spotkało Velázqueza i wiele innych ofiar, które mają teraz niewiele możliwości działania.
Czym jest owa Vawa? To ustawa o przemocy wobec kobiet z 1994 roku, podpisana przez prezydenta Billa Clintona. Zapewniła ona 1,6 miliarda dolarów na ściganie przestępstw związanych z używaniem przemocy wobec kobiet. Później została rozszerzona na ofiary tego rodzaju przestępstw niezależnie od płci. Dodano do niej również przepisy, zgodnie z którymi nielegalni imigranci zidentyfikowani jako osoby zagrożone przemocą ze strony bliskich byli traktowani preferencyjnie przy składaniu podań o wizy. Zyskiwali natychmiastowe prawo do pracy i nie mogli zostać wydaleni z USA aż do czasu decyzji sądu w ich sprawie.
Nadzieja dla nielegalnych
We wniosku Velázqueza błędnie stwierdzono, że jego najstarszy syn znęcał się nad nim, co nie miało żadnego związku z rzeczywistością. Zdezorientowana i oburzona po jego deportacji rodzina przedstawiła swoją historię nowojorskim mediom. W krótkim czasie ponad setka rodzin, których sprawy imigracyjne zostały sporządzone przez Amankwaa, skontaktowało się z Glassmanem, twierdząc, że mylące wnioski wizowe zostały złożone bez ich wiedzy.
Niestety ludzie tacy jak Ricardo mają dość ograniczone pole manewru. Jedną z opcji jest odszukanie lokalnych urzędników i poproszenie ich o pomoc w załatwieniu sprawy. Członkowie Kongresu USA mogą być szczególnie wpływowi, jeśli wyślą list do agencji takich jak U.S. Citizenship and Immigration Services (USCIS), wzywając je do zwrócenia szczególnej uwagi na niektóre przypadki. Na szczęście dla Velázqueza członkini parlamentu stanowego w Nowym Jorku, Catalina Cruz, i kongresman Ritchie Torres zdecydowali się na interwencję. Cruz powiedziała, że już zgłosiła tę sprawę do biura prokuratora generalnego.
Ma ona dobry powód, by zainteresować się sprawą kogoś takiego jak Velázquez. Przyjechała do Stanów Zjednoczonych z Kolumbii bez dokumentów, a wcześniej w trakcie swojej kariery pracowała w wydziale ds. imigrantów stanowego departamentu pracy w Nowym Jorku. Do jej obowiązków należało poświadczanie, czy imigranci są ofiarami przestępstw.
Tymczasem Torres wysłał list bezpośrednio do dyrektora USCIS, Ury Jaddou, informując ją o trudnej sytuacji Velázqueza i innych jemu podobnych. W liście zapytano, co USCIS może zrobić, by repatriować osoby deportowane z powodu oszustwa, a także jakie środki można wykorzystać przeciwko drapieżnym władzom imigracyjnym.
Licencja prawnicza Amankwaa na razie pozostaje w mocy, chociaż jego strona w serwisie usług prawnych Avvo jest opatrzona ostrzeżeniami, by go unikać. Amankwaa na razie nie udziela żadnych komentarzy. Wydaje się niemal pewne to, że jego poczynania zostaną surowo ukarane, być może nawet sądowym wyrokiem. Jednak jego przypadek dowodzi w sposób dość jaskrawy, że nielegalni imigranci przebywający w USA, niezależnie od ich kraju pochodzenia, narażeni są nieustannie na przeróżne machinacje. Wynika to głównie z faktu, iż prawo imigracyjne jest na tyle skomplikowane, że przeciętny człowiek nie jest go w stanie zrozumieć. Jeszcze bardziej niepokojące jest to, iż oszustami są czasami prawnicy imigracyjni, których ludzie zwykle obdarzają zaufaniem.
Rodzina Velázqueza twierdzi, że wciąż ma nadzieję, iż pewnego dnia będzie on mógł wrócić do Stanów Zjednoczonych, mimo powolnych procedur prawnych, który się obecnie toczą.
Andrzej Heyduk