Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 08:21
Reklama KD Market
Reklama

,,Polski Kalejdoskop Chicago” Grzegorza Lityńskiego

,,Polski Kalejdoskop Chicago” Grzegorza Lityńskiego
Wystawa Grzegorza Lityńskiego ściągnęła do Dwell Studio w Chicago znamienitych gości fot. Luke Buras Studio

Z udziałem wielu znamienitych gości, na czele z konsulem generalnym RP w Chicago Pawłem Zyzakiem, w galerii Dwell Studio została otwarta wystawa zdjęć artysty fotografika Grzegorza Lityńskiego, będąca pierwszą częścią projektu „Polski Kalejdoskop Chicago”. Jego bohaterami uwieńczonymi na wieloformatowych zdjęciach o rozmiarach 100 na 150 cm są polscy imigranci mieszkający w Chicago, współtworzący barwny obraz Polonii. Poprzez pokazanie ich dokonań, działań i pasji, projekt przedstawia wieloaspektowy, wolny od stereotypów obraz polskiej tożsamości i kultury.

Lityński, dla którego fotografia jest sposobem na życie i czymś więcej niż pasją, zasłynął wcześniej innymi projektami. „Kalejdoskop włoski” prezentuje emigrantów z Półwyspu Apenińskiego, którzy osiedlili się w Polsce. Z kolei „Kalejdoskop Polski MN” przedstawia mieszkańców Minnesoty urodzonych w Polsce, którzy przeżyli drugą wojnę światową. „Twarze Solidarności” natomiast są historią kilkunastu działaczy Solidarności i Niezależnego Zrzeszenia Studentów, którzy opuścili Polskę w latach 1983-1984 z paszportem w jedną stronę.

Pomysł projektu „Polski Kalejdoskop Chicago” powstał rok temu. Lityński wziął udział w otwarciu wystawy w Ukraińskim Muzeum Narodowym w Chicago, gdzie prezentowane były jego zdjęcia wchodzące w skład cyklu „Ukraiński Leksykon 2022” ukazujące grozę wojny toczącej się tuż za naszą granicą. Te zdjęcia były później prezentowane na wernisażu w Dwell Studio Marii i Grzegorza Grzywaczów. Oni przekonali go do tego, że warto zrobić wystawę fotografii, jakiej nikt w Chicago nie robił od przeszło 20 lat.

Przyleciał ponownie do Chicago, tym razem na sześć tygodni, Miał zrobić pięć, może sześć zdjęć, a wyszło prawie 50. To, co w piątkowy wieczór zostało zaprezentowane, jest pierwszą częścią projektu, druga jest już w fazie przygotowań.

„Wszystkie zdjęcia były robione na terenie Chicago. Szukam rzeczy zadziwiających i dużo ich tutaj znalazłem” – zdradza Lityński, dodając, że ich dobór na wystawę był długim procesem. „Zdjęcia wiszące obok siebie muszą korespondować ze sobą. Jest ściana ze zdjęciami naszych muzyków, na innej są zdjęcia robione na dworze, w innym miejscu z kolei, te, które powstały wewnątrz. Później trzeba było patrzeć, czy jest między nimi odpowiedni rytm, co w naszym języku nazywa się sekwencją. Kolejności ustawiania zdjęć uczyłem się od wybitnego fotografika Alexa Webba na kursach w Charlottesville. Jest to pewna wiedza, którą trzeba łyknąć, ale która daje rezultaty” – podkreśla Lityński.

Lityński przyznał, że jest bardzo zmęczony, ale szczęśliwy, że przyszło tyle ludzi, że jest tak fantastyczna atmosfera. „Serce rośnie, widząc taki tłum. Pracowałem wiele miesięcy, potem mnóstwo czasu spędziłem przy komputerze, bardzo czasochłonne było też planowanie, ale efekt w postaci swoich zdjęć wiszących na ścianie jest bezcenny” – z nieukrywaną satysfakcją podkreślił autor „Polskiego Kalejdoskopu” w Chicago.

Podziękował Konsulatowi RP w Chicago za wspaniałą pracę, jaką wykonał przy promocji wystawy. Słowa uznania kierował także w stronę właścicieli Dwell Studio, podkreślając, że rzadko się trafia miejsce, w którym można pozwolić sobie na prezentacje tak dużych zdjęć.

Pod jej wrażeniem był także Paweł Zyzak, konsul generalny RP w Chicago. – Wystawa jest świetna. Nie jestem wielkim znawcą czy koneserem fotografii, ale dla mojego oka te obrazy są piękne. Pokazują one wyjątkowość autora, a także ten skrawek Polski, którym tutaj możemy się cieszyć. To wydarzenie jest dobrą okazją do rozpoczęcia cyklu imprez majowych, związanych z rocznicą uchwalenia Konstytucji 3 maja. Pokazuje bogactwo, różnorodność środowiska polonijnego, autorytety jego liderów. Cieszę się, że miałem okazję do wielu rozmów o przyszłości. Mogłem zapytać i poznać opinie przedstawicieli różnych środowisk polonijnych, także zwykłych Polonusów mieszkających tutaj, jak Konsulat mógłby działać jeszcze sprawniej, z jaką ofertą powinien wyjść do Polonii, żeby ją zainteresować, przyciągnąć, zjednoczyć – powiedział Konsul Zyzak.

Dumy i satysfakcji nie kryła także Grażyna Skoczeń. Przez wiele lat prowadziła w Chicago gabinet kosmetologii, a ostatnio zasłynęła książką „Ten zapach miał kolor niebieski”, przeniesioną później pod tym samym tytułem na scenę Teatru Naszego.

„Kiedy zobaczyłam się na tym zdjęciu, poczułam wielką niespodziankę, ponieważ jego autor ma zupełnie inną technikę tworzenia swoich dzieł. Robi zdjęcia pod światło, pod promienie słoneczne. Mówiłam, Grzesiu, te zdjęcia nie wyjdą, no i nie dość, że wyszły, to jeszcze są przepiękne. Zdjęcie zakwalifikowane na wystawę było ostatnie, jakie powstało podczas dwugodzinnej sesji i robione było właśnie pod światło. Efekt jest fantastyczny, co świadczy o fotograficznym kunszcie autora” – podkreśla pisarka. „Modelka też świetnie się spisała” – dodała z uśmiechem. 

„Na zdjęciu widzę starszego pana, który jest bardzo podobny do swojego taty i powiem szczerze, że czuję upływ mijającego czasu” – skomentował swoje zdjęcie. Zbigniew Banaś, który o kinie i sztuce filmowej wie wszystko, potrafiąc tą wiedzą dzielić się z czytelnikami i słuchaczami.

„Przyjechałem do Stanów Zjednoczonych 45 lat temu jako młody człowiek i to, że znalazłem się jako część wystawy reprezentowany jako zdjęcie na ścianie, w dużej mierze odzwierciedla to, że większość swojego życia spędziłem tutaj. Nie wiem, czy to jest dobry moment na to, żeby patrzeć wstecz, ale takie myśli właśnie mi przychodzą, że jesteśmy niby tu i teraz, ale to jest chwila również podsumowań” – uważa polonijny krytyk filmowy. 

Dodał, że piątkowy wieczór był świetną okazją dla wielu osób, żeby się spotkać, żeby docenić wspólnie to, co zrobiliśmy i robimy. „Każdy tutaj obecny dokłada jakąś cegiełkę. Jestem pod wrażeniem tego miejsca. Przestrzeń, która funkcjonuje w żywy sposób dla promocji polskiej kultury, jest zawsze przestrzenią mile widzianą” – podsumował uroczystość Zbigniew Banaś.

Dariusz Cisowski[email protected]


4

4

3

3

2

2


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama