Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 23:25
Reklama KD Market

Brandon Johnson będzie burmistrzem Chicago 

Brandon Johnson będzie burmistrzem Chicago 
Burmistrz elekt Brandon Johnson fot. Vashon Jordan Jr./Brandon for Chicago/Facebook

Pokonany Paul Vallas wzywa do zjednoczenia na rzecz miasta 

Brandon Johnson, komisarz powiatowy i etatowy działacz związkowy, pokonał Paula Vallasa, byłego kuratora oświaty publicznej, we wtorkowych wyborach na stanowisko burmistrza Chicago. Pojedynek tych dwóch kandydatów w drugiej turze 4 kwietnia był wyjątkowo zacięty, a spływające w noc wyborczą rezultaty przez dłuższy czas nie wskazywały zwycięzcy. Vallasa dzieliły ponad dwa punkty procentowe po przeliczeniu 95 proc. oddanych głosów, kiedy oświadczył, że spodziewa się, iż Johnson będzie następnym burmistrzem Chicago, a ten wkrótce ogłosił zwycięstwo. Brandon Johnson, uważany za tzw. progresywnego Demokratę, 15 maja zostanie zaprzysiężony na burmistrza Chicago, obejmując urząd po odchodzącej po jednej kadencji Lori Lightfoot. 

Brandon Johnson z rodziną fot. Brandon for Chicago/Facebook

„Chicago, dzisiejszy wieczór to dopiero początek” – powiedział Brandon Johnson, komisarz powiatu Cook, rozpoczynając swoje zwycięskie przemówienie w noc wyborczą we wtorek, 4 kwietnia, krótko po tym, jak jego rywal Paul Vallas, ogłosił, że uznaje swoją przegraną w drugiej turze wyborów burmistrza Chicago. 

Vallas około godz. 9.45 pm we wtorek powiedział zaskoczonemu tłumowi swoich zwolenników, zgromadzonych w hotelu Hyatt przy Wacker Drive w centrum Chicago, że mimo niepoliczonych jeszcze wszystkich głosów oddanych korespondencyjnie, zadzwonił do Johnsona, aby powiedzieć mu, że „spodziewa się, że będzie on następnym burmistrzem Chicago”. Vallas dodał, że będzie popierał Johnsona: „Jest jasne na podstawie wyników dzisiejszego wieczoru, że miasto jest głęboko podzielone”. 

Były kurator chicagowskiej oświaty publicznej (CPS) ogłosił swoją decyzję tuż po tym, jak Chicagowska Rada Wyborcza (Chicago Board of Elections) przekazała, że po przeliczeniu ponad 95 proc. oddanych głosów, Johnson miał 51 proc. (274 517 głosów), a Vallas – 49 proc. (261 845 głosów). 

W komentarzach chicagowskich mediów pojawiały się wtedy opinie, że o wyniku wyborczym mogą zdecydować głosy oddane korespondencyjnie (mail in ballot), z takiej opcji skorzystało bowiem ponad 200 tysięcy wyborców. Władze wyborcze czekały we wtorek wieczorem na 90 tysięcy głosów korespondencyjnych, które mogłyby przesądzić o zwycięstwie któregoś z kandydatów.

„Prowadziłem kampanię pod hasłem zjednoczenia miasta i nie spełniłyby się moje ambicje, gdyby te wybory nas bardziej podzieliły – powiedział Vallas, wzywając chicagowian, aby odłożyli na bok różnice i współpracowali ze sobą.

„Jest więc krytycznie ważne, abyśmy wykorzystali tę okazję do zjednoczenia się, sam zaoferowałem (red. Johnsonowi) moje pełne wsparcie w okresie przejściowym” – ogłosił w noc wyborczą Paul Vallas.

W środę, kiedy znane były wyniki po przeliczeniu 99 proc. oddanych głosów, Johnson uzyskał ich 286 647 (51 proc.), a Vallas – 270 775 (49 proc.).  Frekwencja wyborcza we wtorkowym głosowaniu wynosiła 35,2 proc.

Paul Vallas w pierwszej turze wyborów 28 marca zdobył największą liczbę głosów wśród dziewięciu kandydatów, z których ośmiu było czarnoskórych. Vallas i Johnson przeszli do wtorkowej drugiej rundy po tym, jak żaden z nich 28 marca nie uzyskał ponad 50 proc. głosów.

Obaj kandydaci pokazali swoje skrajnie różne podejścia do rządzenia miastem podczas kampanii wyborczej. Walka z przestępczością kryminalną, finansowanie policji, reforma finansów Chicago i poprawa wyników uczniów szkół publicznych CPS – te tematy zdominowały ich walkę wyborczą. 

Johnson: Chicago jest miastem związkowym

47-letni Brandon Johnson w ostatnich tygodniach wyrósł z mało znanego komisarza powiatu Cook na głównego pretendenta do najwyższego urzędu w mieście. Był krytykowany za swoje powiązania ze związkiem zawodowym chicagowskich nauczycieli (Chicago Teachers Union, CTU), w którym od 10 lat pracuje na etacie organizatora związkowego i zarejestrowanego lobbysty politycznego. Deklarował, że jeżeli zostanie wybrany na burmistrza Chicago, to zachowa dystans wobec związków zawodowych CTU, które udzieliły mu poparcia i finansowały sowicie jego kampanię. Jak donosiły media, CTU wydało na kampanię Johnsona prawie 4 miliony dolarów ze składek członkowskich.

Przeciwnicy krytykowali go za ograniczone doświadczenie na stanowiskach administracyjnych i wahania w sprawie wstrzymania finansowania policji (defund the police). Ostro krytykowano też jego plan podwyżki podatków na ogółem 800 mln dol., uwzględniający nowy miejski podatek od dochodu.

W swoim zwycięskim przemówieniu Johnson uderzył w triumfalną i bardzo optymistyczną nutę. Ogłosił, że wynik wyborów pokazał jasno, że ruch praw obywatelskich i ruch praw pracowniczych w końcu zwyciężyły, a „Chicago jest miastem związkowym”.

„Dzisiaj Chicago przemówiło. Chicago powiedziało ‘tak’ dla nadziei, ‘tak’ dla inwestycji w ludzi, ‘tak’ dla mieszkań dla ludzi bez mieszkania, i ‘tak’ dla wspierania dostępu młodych ludzi do w pełni finansowanych szkół. To nowy dzień w naszym mieście” – ogłosił Brandon Johnson. Na urząd burmistrza Chicago zostanie zaprzysiężony 15 maja i w ten sposób przejmie schedę po odchodzącej po jednej kadencji Lori Lightfoot. 

Kim jest burmistrz-elekt

Brandon Johnson urodził się (27 marca, 1976 r.) i wychował w rodzinie afroamerykańskich pastorów z dziewięciorgiem rodzeństwa w Elgin. Choć po śmierci matki pomagał ojcu w jego kościele, to ostatecznie zrezygnował z przyszłości duchownego. Jest absolwentem Aurora University, posiada licencjat w dziedzinie usług społecznych i rozwoju młodzieży oraz tytuł magistra w dziedzinie nauczania.

Z żoną Staci i trójką dzieci mieszka w dzielnicy Austin na zachodzie Chicago, uchodzącej za jedną z najbardziej niebezpiecznych.

W latach 2007-2010 Johnson pracował jako nauczyciel nauk społecznych w gimnazjum Jenner Elementary Academy of the Arts. Później przez niecały rok uczył w Westinghouse College Prep, zanim podjął współpracę ze związkiem zawodowym chicagowskich nauczycieli (Chicago Teachers Union, CTU). Był aktywny podczas historycznego strajku nauczycieli CPS w 2012 r., który zapoczątkował nową erę w związku.

Na urząd publiczny po raz pierwszy został wybrany w 2018 r., kiedy przy wsparciu CTU pokonał ubiegającego się o reelekcję komisarza powiatowego Richarda Boykina w 1 okręgu obejmującym zachodnie dzielnice i przedmieścia Chicago. Jako komisarz powiatu Cook, Johnson przeforsował przepis, który stanowi, że odmowa pokazania lub wynajęcia mieszkania/domu osobom z pewną przeszłością kryminalną jest nielegalna. Przygotował również symboliczną rezolucję, która wspierała przekierowanie części funduszy policji na inne cele w obliczu ogólnokrajowych protestów pod hasłem „defund the police”, w których domagano się zredukowania nakładów finansowych na budżety departamentów policyjnych.

Trudne wyzwania

Kiedy Johnson obejmie urząd burmistrza 15 maja, będzie musiał zmierzyć się z poważnymi problemami finansowymi. Deficyt miasta wynosi prawie 600 milionów dol. i jest spowodowany rosnącymi zobowiązaniami emerytalnymi oraz spadkiem ruchu turystycznego, malejącą liczbą osób korzystających z transportu publicznego i zamykaniem placówek handlowych w centrum miasta. 

Inny wyzwaniem dla Johnsona będzie walka z przestępczością kryminalną w Chicago i zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom. Nasze miasto odnotowało 45-procentowy wzrost przemocy w porównaniu z 2022 r. w kilku kategoriach przestępczości, między innymi pod względem napaści seksualnych, rabunków, włamań i zbrojnych kradzieży samochodów. Chociaż liczba morderstw spadła w porównaniu do okresu lat 2021-22, to  jest w tym roku o prawie 50 procent wyższa niż w 2019 roku.

Joanna Trzos[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama