Peter Craig, który umieścił flagi w oknach mieszkań w chicagowskiej dzielnicy Edgewater, powiedział, że zrobił to, aby zwrócić uwagę na swoją zaginioną narzeczoną, Arianę Daniels. Okoliczni mieszkańcy są zaniepokojeni i sfrustrowani tak dzielącym ludzi incydentem.
Craig zaznaczył, że nie jest skinheadem, tylko długowłosym, kochającym pokój, dziwacznym hipisem. Nie lubi nazistów i tego, co wydarzyło się podczas II wojny światowej. Jednak, jak twierdzi, wszyscy w Ameryce zasługują na to, aby ich dom był ich azylem. Dodał., że wywiesił flagi, aby zwrócić uwagę na swoją zaginioną narzeczoną, Arianę Daniels. Ujawnił również, że w związku z tą sprawą otrzymał zawiadomienie o eksmisji.
Flagi ze swastyką wzbudziły w mieszkańcach Edgewater frustrację i zaniepokojenie. „To przyprawia mnie o mdłości. Nie chcę żyć w strachu. Tutaj wszyscy są mile widziani, a taki incydent odstrasza ludzi. Nie powinno być żadnej tolerancji dla rasizmu” – powiedziała właścicielka pobliskiej restauracji.
Matthew Rais, który jest żydowskiego pochodzenia, dodał, że mieszka w Edgewater od lat i zawsze czuł się mile widziany. Uważa, że jedynym sposobem na pokonanie nienawiści jest miłość, a ci, którzy dopuszczają się takich czynów, jak wywieszanie nazistowskich flag, stoją na straconej pozycji. „To przegrana sprawa, o którą walczą. Wszyscy jesteśmy Amerykanami i musimy się zjednoczyć” – podkreślił Rais.
Zarządzająca budynkiem Root Reality w wydanym oświadczeniu informuje, że brzydzi się symbolem nienawiści, który najemca umieścił. „Robimy wszystko, co możliwe, aby rozwiązać ten problem w granicach tego, co jest nam prawnie dozwolone. Byliśmy w kontakcie z tą osobą, mieszkańcami budynku, radcą prawnym, lokalnym radnym i organami ścigania. Rozmawialiśmy i nadal będziemy komunikować się ze wszystkimi mieszkańcami budynku. Podejmujemy działania, aby zaradzić tej sytuacji”.
(DC)