Rosyjskie zbrodnie na Ukrainie, to zbrodnie przeciwko ludzkości, winni będą pociągnięci do odpowiedzialności, a sprawiedliwości musi stać się zadość - oświadczyła w sobotę w trakcie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa wiceprezydent Kamala Harris.
"Jeśli chodzi o działania Rosji na Ukrainie, to zbadaliśmy dowody, znamy normy prawne i nie ma wątpliwości: są to zbrodnie przeciwko ludzkości. (...) Mówię wszystkim, którzy popełnili te zbrodnie, i ich zwierzchnikom, którzy są współwinni tych zbrodni - zostaniecie pociągnięci do odpowiedzialności".
W swoim przemówieniu Harris określiła jako "barbarzyńskie i nieludzkie" m.in. zbrodnie popełnione w ukraińskiej Buczy wkrótce po inwazji Rosji w marcu 2022 r., zamach bombowy na szpital położniczy w Mariupolu 9 marca oraz gwałt na czteroletnim dziecku dokonany przez rosyjskiego żołnierza, które to zbrodnie zostały potwierdzone w raporcie ONZ.
"Zgódźmy się wszyscy: w imieniu wszystkich ofiar, zarówno tych znanych, jak i nieznanych, sprawiedliwości musi stać się zadość. (...) Jeśli Putin myśli, że może nas przeczekać, to się grubo myli. Czas nie jest po jego stronie" – podkreśliła Harris.
Jej zdaniem "nie możemy żyć w świecie, w którym państwa nie przestrzegają zasad i norm".
"Jeśli Putinowi uda się (podbić inny kraj - PAP), może to zachęcić inne kraje autorytarne do zrobienia tego samego. Dlatego Ukraina będzie nadal wspierana przez sojusz transatlantycki" - zaznaczyła.
Harris wyraziła również zaniepokojenie faktem, że Chiny pogłębiły swoje stosunki z Rosją od czasu inwazji Moskwy na Ukrainę, ponieważ "chińskie wsparcie dla Rosji podważy międzynarodowy porządek oparty na zasadach".
Wiceprezydent USA zapewniła także, że "NATO jest silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej".(PAP)