Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 06:45
Reklama KD Market

Pępek świata

Pępek świata
fot. Xavier Mouton Photographie/Unsplash.com

Czy zdarza Ci się Drogi Rodzicu powiedzieć do swojego dziecka: „Przestań, przecież nie jesteś pępkiem świata”? Przyznaję, mi się zdarza. Kiedy dziecko nieustannie czegoś chce, awanturuje się, gdy nie są realizowane jego zachcianki, uważa, że jego osoba jest głównym obiektem myśli i działań innych osób… Może nam się wydawać, że przydałoby się ściągnąć tego młodego człowieka na ziemię. Sami też przecież kiedyś byliśmy przywoływani w ten sposób do porządku.

A jeśli ulegamy w tym wypadku pewnemu schematowi, z którego nawet nie do końca możemy sobie zdawać sprawę? Jak? Gdzie? Kiedy? Już wyjaśniam.

Od samego początku

Pamiętam, że kiedy byłam na studiach, miałam sporo zajęć dotyczących rozwoju człowieka zarówno od strony biologicznej, fizycznej, jak i umysłowej. Na jednych z zajęć dowiedziałam się czegoś, co wtedy zrobiło na mnie spore wrażenie, a teraz odkrywam na nowo. Czy wiesz Drogi Rodzicu, że mały człowiek rozwija się motorycznie według stałego schematu opartego o trzy podstawowe kierunki? Pierwszy to rozwój od głowy przez tułów aż do nóg, drugi zaczyna się od środka ciała (kręgosłup) i postępuje na boki. Ostatni natomiast to rozwój od najmniejszego palca dłoni w kierunki kciuka.

Mówiąc w skrócie, nasz rozwój fizyczny odbywa się od środka na boki. Bardzo podobnie dzieje się z rozwojem umysłowym. Najpierw dla dziecka całym światem jest ono i matka. Ten duet traktowany jest jako jedno. Wiek przedszkolny natomiast to czas na tak zwany egocentryzm dziecięcy, kiedy to maluch nie jest w stanie wczuć się w emocje innych, a swojemu otoczeniu przypisuje własne uczucia i spojrzenie na świat.

Całe nasze życie zaczyna się od nas samych i nie sposób tego zmienić. To myślenie o sobie i podporządkowanie otoczenia pod siebie ma swoją ważną rolę, pozwala nam rozwijać własną sprawczość, która później okazuje się być bardzo przydatna. Warto o tym pamiętać, szczególnie kiedy mieszkamy pod jednym dachem z kilkulatkiem.

Co najbardziej uwiera?

To niezwykle ciekawe, że to, co przeszkadza nam u innych, co najczęściej krytykujemy, ganimy, odsłania często nasze własne bardziej lub mniej uświadomione tęsknoty.Kiedy zatem mówimy do naszej pociechy: „Nie jesteś pępkiem świata”, być może warto się zastanowić, co takiego w nas samych za tym stoi. Któż z nas przecież nie chce być czasami właśnie tym „pępkiem świata”, o który inni zadbają, na który inni popatrzą z uznaniem, być może zachwytem czy podziwem? Każdy z nas potrzebuje być zauważony, dostrzeżony i wysłuchany… Nie zawsze jednak jest to takie proste.

W tym wszystkim warto zacząć od siebie, aby to właśnie tą osobę, którą codziennie widzimy w lustrze zauważyć, docenić, polubić i w końcu pokochać.

Egoizm vs. kochanie

Niekiedy nam, dorosłym, a przede wszystkim rodzicom, dla których dziecko bywa tym wspomnianym „pępkiem świata”, wydaje się, że muszą się starać i angażować wszelkie swoje siły, aby ich bliscy (a głównie dzieci) byli szczęśliwi.

Warto w tym momencie przypomnieć słowa Carla Junga, który stwierdził, że jednakowo ważne jest wychowanie dzieci, jak i rodziców. Nie możemy zatem skupiać całych swoich wysiłków wyłącznie na naszych potomkach, ponieważ nie przyniesie to pożądanego celu. Każdy z nas ma przecież swoje granice. Kiedy wciąż jesteśmy dla innych (bo myślenie o sobie traktujemy jako egoizm), w pewnym momencie czujemy się zwyczajnie zmęczeni. Wtedy to właśnie możemy zacząć upominać się o swoje: „Ja tyle dla Ciebie robię, tak się poświęcam, a Ty w ogóle tego nie doceniasz, nie zauważasz!” To niestety prawda, że druga osoba nie zauważa, nie zdaje sobie bowiem sprawy, jak wiele poświęca rodzic chcący wszystkiego, co najlepsze dla swoich bliskich, zapominając jednocześnie o uzupełnieniu własnych zasobów.

Prawo do miłości

W tym całym byciu „pępkiem świata” i postrzeganiu innych jako takich, według mnie, kluczowa jest właśnie miłość. Od najmłodszych lat nasze dzieci walczą o uwagę wszelkimi dostępnymi sobie metodami, a konkurencja jest duża. Kiedy dorastamy, zaczynamy z czasem rozumieć, że aby zostać zauważonym przez innych, trzeba się wyróżnić. Jednocześnie nawet największe zainteresowanie świata zewnętrznego nie jest w stanie zastąpić nam samodocenienia i samodostrzeżenia. A przecież najczęściej wolimy rozdrapywać nasze wewnętrzne rany i obtarcia… Miłość do siebie jest naprawdę trudna. Ciężko jest stanąć przed lustrem i powiedzieć lub zaśpiewać do siebie: „Dzień dobry, Kocham Cię” Na szczęście,  na początek samo „dzień dobry” z uśmiechem też będzie dobre. Powodzenia!

Iwona Kozłowska

jestem pedagogiem, mediatorem, a także Praktykiem i Masterem Emotion NLP. Od 2006r. pracuję z dziećmi, młodzieżą, a także ich rodzicami, nieustannie poszerzając swój warsztat pracy.Po godzinach natomiast jestem całkiem zwyczajną mamą, której również zdarza się nadepnąć na rozrzucone klocki, czy też mierzyć się z wyzwaniami pod tytułem: „Nie chcę jeszcze iść się myć!”, lub „Jeszcze tylko 5 minut…”Moją wielką pasją jest odkrywanie i wspieranie potencjału jaki drzemie w każdym dziecku i w każdym rodzicu. Głęboko wierzę, bo widzę to na swoim przykładzie, że nawet mając dzieci u boku, można realizować swoje marzenia i cele. Jednocześnie, takim podejściem można „zarażać” swoje dziecko, następnie je wspierać, a później wzajemnie się motywować i czerpać ze swoich doświadczeń.Prowadząc MamoKompas pomagam mamom sprawić, aby ich podróż wychowawcza była przyjemna, ciekawa i wzbogacająca!

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama