Prezydent Hamad Karzai ponownie podważył potrzebę przeprowadzania operacji militarnych w Afganistanie jako nieefektywne i w zamian poradził, ażeby siły koalicyjne skupiły się na wykorzenieniu baz i sieci wspomagających terroryzm.
Karzai domaga się natychmiastowego zaprzestania rewizji w domach prywatnych osób przez żołnierzy koalicji bez zezwolenia afgańskiego rządu. Wyraził również opinię, że USA i inni członkowie koalicji powinni zwracać większą uwagę na bazy terrorystów, zaopatrzeniowców i fundatorów ich działalności. Karzai jest przekonany, że talibowie i terroryści dostają pomoc z Pakistanu, czemu to państwo gwałtownie zaprzecza.
"Nie widzę uzasadnienia na duże akcje militarne w Afganistanie. Zmienił się charakter wojny z terroryzmem. Naloty nie są efektywne, ani potrzebne. Istnieje potrzeba zmiany strategii".
W maju, kiedy Karzai publicznie wysunął zastrzeżenia wobec brutalnych metod dowodzonych przez USA sił koalicyjnych i domagał się większej kontroli nad ich akcjami, prezydent Bush oświadczył, że siły te pozostaną pod wyłączną kontrolą Amerykanów.
Tym razem członek gabinetu Busha zdaje się częściowo zgadzać z prezydentem Afganistanu. Sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld przyznał, że zmasowane naloty w Afganistanie nie są już tak "pożyteczne jak w przeszłości".
"Kiedy nie masz do czynienia z armią ani dużymi skupiskami wrogów, wtedy naloty są mniej efektywne", przyznał sekr. Rumsfeld. (eg)
Nie bombarodwać
- 09/22/2005 03:57 PM
Reklama