Sprawca strzelaniny w Waszyngtonie, w rezultacie ktorej 4 osoby zostały ranne, popełnił samobójstwo po tym jak został otoczony przez policję - poinformowały lokalne władze.
23-letni Raymond Spencer odebrał sobie życie w mieszkaniu na piątym piętrze, z którego okna strzelał do przypadkowych osób, po tym jak policjanci zlokalizowali go i przygotowywali się do szturmu.
Nie wiadomo jakie były motywy jego działania.
Personalia sprawcy ustalono po tym jak umieścił nagranie wideo w mediach społecznościowych. Szef policji w Waszyngtonie Robert Contee powiedział, że "nagranie wygląda na autentyczne".
W mieszkaniu - poinformował Contee - znaleziono kilka sztuk broni palnej i dużą ilość amunicji.
Miejscem strzelaniny była elegancka dzielnica Van Ness, w północno zachodniej cześci Waszyngtonu, niedaleko prywatnej szkoły przygotowującej uczniów do podjęcia nauki na uczelniach wyższych (tzw. prep school).
Świadkowie i lokalne media informowały o serii strzałów i uciekających w popłochu ludziach. Niektóre osoby próbowały ukryć się za zaparkowanymi samochodami.
Obława, do której skierowano znaczne siły policji, sparaliżowała życie dzielnicy. (PAP)