Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 16:34
Reklama KD Market
Reklama

Ukrainka z Kijowa: nikomu nie życzyłabym budzić się na dźwięk bomb

Hanna, fotografka z Kijowa, obudziła się w Kijowie w czwartek nad ranem tuż przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji. W rozmowie z PAP mówi, że nikomu, „nawet najgorszemu wrogowi”, nie życzyłaby budzić się na dźwięk bomb. To coś, czego nie da się zapomnieć - podkreśla.

„To jest naprawdę druzgocące” - powiedziała Hanna łamiącym się głosem po opisaniu ostatnich dwóch dni i podróży z Kijowa do rodzinnego miasta Krzywy Róg po podjęciu decyzji, że nie opuszcza Ukrainy.

„Obudziłam się przed wybuchem bomb. Miałam takie dziwne przeczucie, nie da się tego wyjaśnić, ale to było coś w rodzaju zwierzęcego instynktu. Przeczucie, że coś zaraz się wydarzy. I wtedy usłyszałam bomby” - opisała Ukrainka.

Jak mówi, w pierwszych porannych godzinach po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji nie była w stanie uzyskać żadnej wiadomości na temat tego, co się dzieje. Szybko podjęła decyzję o ucieczce z Kijowa na zachód. Hanna nie wiedziała, dokąd dokładnie chce się udać, ale wiedziała, że musi to być z dala od miejsca, z którego idą Rosjanie.

„Zupełnie nie rozumiałam, co się dzieje. Kiedy słyszysz dźwięk eksplozji, nie jesteś w stanie stwierdzić, co to za hałas, czy to blisko czy daleko” - powiedziała Hanna.

Kiedy udało jej się skontaktować z mamą, która mieszka w mieście Krzywy Róg leżącym na południe od Kijowa, zaczęła namawiać ją na przyjazd do stolicy i wspólną ucieczkę na zachód. W trakcie rozmowy Hanna usłyszała przez telefon wybuchy w jej rodzinnym mieście. Początkowo jej mama zgodziła się na podróż do stolicy i dalszą ucieczkę.

„Wykupiłam wszystkie możliwe bilety na zachód, jakie tylko mogłam. Naprawdę, wszystko, co tylko znalazłam. Po jakiejś godzinie mama zadzwoniła, żeby powiedzieć, że nie chce, że po prostu nie da rady. Bała się podróżować sama” - opowiedziała Hanna.

Wtedy postanowiła pojechać do Krzywego Rogu. Podczas kolejnej rozmowy z mamą słyszała nowe wybuchy w Kijowie.

„Zobaczyłam zdjęcia udostępniane w internecie, na których Rosjanie przejmują kolejne budynki w Kijowie w świetle dnia. Byłam przerażona. Zaczęłam się pakować, wzięłam wszystko, co wydało mi się przydatne, i pobiegłam na stację kolejową. Spędziłam tam cztery godziny, czekając na pociąg w podziemiach stacji, ale czułam się tam bezpieczniej niż w swoim mieszkaniu” - skomentowała Hanna.

Jak powiedziała PAP, w czwartek stacja kolejowa, na którą poszła, była niemal pusta. W piątek dowiedziała się od przyjaciół, że dworce są wypełnione ludźmi pragnącymi wydostać się ze stolicy.

Hanna zwróciła uwagę, że w trakcie swojej czwartkowej podróży do Krzywego Rogu zauważyła wiele osób, które nie wykupiły biletów. Nikt nie zwracał na to uwagi.

Udało jej się dotrzeć do domu mamy w Krzywym Rogu. Nie spała wówczas od 24 godzin, od momentu, gdy w czwartek nad ranem obudziła się z poczuciem niepokoju.

„Myślę, że podjęłam dobrą decyzję. Jestem bliżej rosyjskiej granicy, ale bardziej w głębi kraju” - podsumowała Ukrainka.

Hanna jest w kontakcie z przyjaciółmi, którzy zostali w Kijowie. W rodzinnym mieście czuje się bezpieczniej, jednak, jak mówi, po doświadczeniu bombardowania miasta trudno jest dojść do siebie.

Katarzyna Muszyńska (PAP)


Aftermath of overnight shelling in Kiev, Ukraine - 25 Feb 2022

Aftermath of overnight shelling in Kiev, Ukraine - 25 Feb 2022

PXL_20220225_161211738

PXL_20220225_161211738

PXL_20220225_164417833

PXL_20220225_164417833

cover

cover

274657044_375854273995324_8281928706428718393_n

274657044_375854273995324_8281928706428718393_n


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama