Według American Transportation Research Institute, średnia odszkodowań za wypadki z udziałem pojazdów komercyjnych/ciężarówek na przełomie dekady, czyli od 2010 roku, wzrosła o prawie 1000 procent. Natomiast liczba spraw sądowych, które zakończyły się tzw. nuklearnymi werdyktami pomiędzy rokiem 2012 a 2019 eskalowała o 335 proc. w porównaniu z poprzednimi sześcioma laty.
Dla prawników termin „nuklearny werdykt” to żadna nowinka, natomiast pozostałej części społeczeństwa, nie obytej z żargonem prawnym, należy się wyjaśnienie. Nuklearne werdykty można zdefiniować jednym zdaniem. Są to sprawy sądowe zakończone nieracjonalnie wysokim odszkodowaniem, nie mającym żadnych sensownych i logicznych podstaw. Niektórzy uważają, że wymierzone kwoty, aby zaliczać się do nuklearnych, muszą oscylować minimalnie w granicach 10 milionów dolarów, ale coraz częściej są one znacznie wyższe.
Ofiarą jednego z takich abstrakcyjnych wyroków padła firma zaliczające się do gigantów w biznesie transportowym, Werner Enterprises.
Odessa, Teksas, rok 2014. Podczas burzy śnieżnej kierujący pickupem kierowca wpadł w poślizg, zjechał na przeciwległy pas autostrady i doprowadził do zderzenia czołowego z ciężarówką firmy Werner Enterprises. Jeden z pasażerów (siedmiolatek) zginął na miejscu, a trójka pozostałych doznała poważnych obrażeń. Po kilkuletniej batalii sądowej rodzinie poszkodowanych przyznano 90 milionów dolarów odszkodowania. W chwili obecnej trwa postępowanie odwoławcze.
Wiele kancelarii adwokackich węsząc intratny biznes zaczęło specjalizacje wyłącznie w wypadkach z udziałem pojazdów komercyjnych. A to z kolei przełożyło się na niespotykaną dotąd skalę oszustw ubezpieczeniowych.
Oszuści prześcigają się w pomysłach na kolizję z ciężarówkami, jednak najbardziej popularny jest tzw. „swoop and squat scam”, którego realizacja przebiega w następujący sposób:
Przestępca prowadzący samochód osobowy robi selekcję potencjalnej „ofiary”, kierując się najprostszą zasadą. Im firma transportowa większa, bardziej znana, tym łatwiej jest wygrać odszkodowanie. Po wytypowaniu podąża za ciężarówką przez pewien okres czasu, następnie ją wyprzedza, zajeżdża drogę i gwałtownie hamuje, doprowadzając do kolizji. Kiedy policja pojawia się na miejscu wypadku, mistyfikator utrzymuje, iż na drogę wyskoczyła sarna, więc był zmuszony hamować, a kierowca ciężarówki nie zachował bezpiecznej odległości, co doprowadziło do wypadku.
Taki raport trafi do sądu i niewinny kierowca ciężarówki lub firma transportowa zostaje obciążona odszkodowaniem. Oczywiście wszyscy przewoźnicy muszą być ubezpieczeni, ale w przypadku nuklearnych wyroków ubezpieczyciel zazwyczaj płaci tylko cześć zasądzonej sumy, a resztę musi pokryć „winny” zajścia.
Jak się zatem bronić przed takimi sytuacjami ? Menadżerowie największych firm transportowych wdrażają już programy edukacyjne, które uświadamiają kierowców o tych specyficznych niebezpieczeństwach. A ponieważ fraza „obraz jest wart tysiąc słów” wyjątkowo dobrze sprawdza się w takich zajściach, więc w większości ciężarówek montowane są kamery, które monitorują i nagrywają drogę nie tylko przed pojazdem, ale również po bokach i za przyczepą.
Specjaliści w temacie ochrony przed oszustami podpowiadają, że dobrym sposobem na odstraszanie, a zarazem zapobieganie takim przykrym incydentom jest umieszczenie na kabinie oraz naczepie dużych, widocznych naklejek informujących o tym, że pojazd wyposażony jest w system monitoringu.
Szerokiej i bezpiecznej drogi życzy ALL ABOUT TRUCKS. We put Truckers first!