Przedstawiciele USA ostrzegli władze Ukrainy o zbliżającym się ataku Rosji na pełną skalę - podała w środę telewizja CNN. Według strony amerykańskiej, na szczególne ryzyko narażony jest Charków.
CNN przekazała, że USA zwróciły uwagę, że przy granicach Ukrainy w pobliżu Charkowa utworzone zostało duże zgrupowanie rosyjskich jednostek pancernych i pojazdów wsparcia. Ponadto w rozmowie ze stacją premier Łotwy Arturs Karins poinformował, że ma dane o wkroczeniu wojsk rosyjskich do okupowanego Donbasu.
Przedstawiciel ukraińskich władz potwierdził te informacje, ale zauważył, że USA przekazywały już w przeszłości podobne ostrzeżenia, które się nie sprawdziły.
CNN cytuje też przedstawiciela wojskowego NATO, który również potwierdził otrzymanie ostrzeżenia, ale dodał, że "nikt nie wie na pewno", co zrobi Rosja.
Rząd Ukrainy ogłosił w środę mobilizację rezerwistów. O możliwości rosyjskiego ataku w najbliższych dniach mówił też w środę w ONZ szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba.
Wcześniej informację o przekazaniu ostrzeżenia podał "Newsweek", dodając, że istnieje "wysokie ryzyko", że atak nastąpi w ciągu najbliższych 48 godzin.
Otrzymanie ostrzeżenia potwierdziło też źródło zbliżone do prezydenta Ukrainy, ale również i ten ukraiński rozmówca zauważył, że Kijów został uprzedzony o nieuchronnych działaniach Rosji na dużą skalę już po raz trzeci w ciągu tego miesiąca.
„To na pewno jest możliwe, ale Putin może utrzymać duże siły w terenie znacznie dłużej” – ocenił.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)