REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Pułapka Putina

-

Cel, który senator McCain określił jako wyrzucenie Rosji z klubu G-8, wydaje się być bliski zrealizowania. Po publicznej zapowiedzi takiego posunięcia, na początku maja, sprawa ucichła – tylko jeden komentator zdobył się na jej skrytykowanie.

Świat jednak nie jest już taki sam po rosyjskiej inwazji na Gruzję. Stany Zjednoczone i sojusznicy zastanawiają się, jak ukarać Rosję za pogwałcenie prawa międzynarodowego, co oznacza, że elitarny klub będzie miał tylko siedmiu członków. Jest to jedna z kar. Wśród innych wymienia się: anulowanie czarnomorskich manewrów z udziałem, obok Rosjan, floty francuskiej, angielskiej i amerykańskiej, odwołanie posiedzenia Rady Północno-Atlantyckiej (the North Atlantic Council, najwyższa władza polityczna w NATO) z udziałem przedstawicieli rosyjskich i cofnięcie zaproszenia skierowanego do Rosji, aby wstąpiła do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (Organization of Economic Cooperation and Development, skrót OECD), liczącej obecnie trzydzieści państw członkowskich.

Są oczywiście propozycje rozejmowe, które Rosja zgłosiła, ale podyktowane bardziej obawami przed banicją z międzynarodowych instytucji gospodarczych i politycznych, chociaż sama Rosja nie wydaje się być zastraszona ostracyzmem międzynarodowym. Czas i warunki na tyle się wszakże zmieniły, że Zachód ma większe możliwości wpływania na rosyjskie zachowanie, większe niż na przykład w 1968 roku, a to była era, w której rosyjska polityka nie przejmowała się konsekwencjami. Czy jednak kiedykolwiek Rosja przejmowała się czymkolwiek w swej polityce imperializmu, białego czy czerwonego?
Jeszcze do tego nie doszło, co prawda, ale inwazja stanowi instrument polityczny, który ma doprowadzić do zmiany władzy (regime change) w tym niedużym kraju kaukaskim. A obalenie gruzińskiego prezydenta ma być, jak piszą dwaj autorzy Ronald D. Asmus i Richard Holbrook, grą na zapobieżenie konfrontacyjnym stosunkom ze Stanami Zjednoczonymi po tegorocznych wyborach, gdy do władzy dojdzie nowy prezydent. Obecne wydarzenia na Kaukazie, piszą oni, oznaczają zakończenie pewnego okresu poszukiwań w dziejach Europy, w którym zasady realpolitik i stref wpływu miałyby być zastąpione jakimiś nowymi normami.

Ci sami autorzy dodają, że należy ponownie sprawdzić, jak wobec takiego wydarzenia mają się nadzieje na to, że kiedyś tam Rosja mogłaby stać się krajem liberalnym. Rosja kiedyś liberalna? Nie w dającej się przewidzieć przyszłości, bo ona nigdy takim państwem nie była. Komentatorzy amerykańscy zdają się nie pamiętać, czy też nie chcą zawracać sobie głowy przykrymi wspomnieniami o tym, jakim była ona państwem przez ostatnie stulecia, włączając w to również lata, na które przypadł rozpad czerwonego imperium. To jest oczywiście myślenie polskie. Myślenie amerykańskie nadal pozostaje pod wpływem Averella Harrimana, który po zakończeniu wizyty w Rosji zaraz po niemieckim najeździe powiedział „Keep that war off the coast of America” – naturalnie to jest mówienie w kategorii pars pro toto, a zrozumienie jest takie: co nas w takiej sytuacji może obchodzić Polska? Czy to nie jest determinizm historyczny, na który nie ma rady?

Rosyjska inwazja na Gruzję – inaczej mówiąc, imperium kontratakuje – zapamiętana zostanie jako punkt zwrotny, pisze Robert Kagan (znany neokonserwatysta), jakim był upadek muru berlińskiego w 1989 roku. Imperialny kontratak jest pułapką, przygotowaną przez Putina, polityczno-militarną awanturą, którą Rosja chciała sprowokować od długiego czasu, być może od daty wypowiedzi, której autorem jest Putin, że „rozpad Związku Radzieckiego jest największą geopolityczną katastrofą dwudziestego wieku”. Tak właśnie mówi człowiek, którego ojciec pacyfikował Powstanie Warszawskie w towarzystwie niemieckich i innych oficerów w 1944 roku (jak pokazuje słynne zdjęcie z Muzeum Polskiego i Instytutu Gen. Sikorskiego w Londynie).
Amerykański komentator jednoznacznie ocenia, że Putin jest twórcą odnowionego carskiego władztwa wewnątrz kraju. A poza jego granicami – animatorem dominującej roli Rosji na świecie, której efektem jest potwierdzenie, inwazją kaukaską, jaka jest rosyjska strefa wpływu i jakie jest władztwo rosyjskie oraz że Kaukaz jest ich własnością, czy to się innym podoba czy nie. W połowie lat dziewięćdziesiątych mówiło się w Moskwie o „bliskiej zagranicy” (the near abroad), a ostatnio o „utraconych strefach wpływu”.

Zastanawiając się nad tym wydarzeniem, Robert Kagan pisze, że nie jest ważne, kto co zrobił, tak jak nieważne są szczegóły sudeckiego kryzysu, tego kryzysu, który doprowadził do najazdu niemieckiego na Czechosłowację w październiku 1938 roku. Starając się dotrzeć do istoty kremlowskiego myślenia, Kagan pisze, że najwidoczniej obecny premier rosyjski uwierzył, że właśnie teraz jest dobry czas na to, aby wykonać putinowski ruch. Wszak Rosja jest praktycznie monopolistą w dostawach surowców energetycznych do Europy, dysponuje milionem żołnierzy, tysiącami głowic nuklearnych i trzecim, pod względem wielkości, budżetem militarnym świata.

Ten ruch pomyślany jest także jako reakcja na „kolorowe rewolucje”, na te zmiany na Ukrainie i w Gruzji, które Rosja odbiera jako jej osaczanie geopolityczne i ideologiczne. To jest posunięcie mające zapobiec, pisze Kagan, przyjęciu Gruzji i Ukrainy do NATO i spowodować ponowne poddanie tych państw pod panowanie rosyjskie. Przy takiej okazji Rosja dąży do wykrojenia sobie jakiejś strefy wpływu w ramach NATO, przez to samo do zmniejszenia bezpieczeństwa krajów leżących wzdłuż strategicznych granic rosyjskich. W tym tkwi motyw przeciwstawiania się rozbudowie amerykańskiego systemu antyrakietowego. Dla Kagana atmosfera polityczna przypomina Niemcy z okresu po pierwszej wojnie światowej, z tą różnicą, że teraz manipuluje się nastrojami nie dla wprowadzenia autokracji we własnych granicach, ale dla uzasadnienia już istniejącego jedynowładztwa i po to, aby Zachód sam siebie przekonał, że najlepszą polityką jest proces przystosowawczy, czy też jak dawniej mówiono – appeasement.

Źródła:
– o karach dla Rosji za najazd na Gruzję: 1) za ABC News, wydanie na 13 sierpnia, artykuł „US, Allies Weigh Punishment for Russia”, autor Matthew Lee (z agencji Associated Press); 2) za dziennikiem „Washington Post”, wydanie na 13 sierpnia, artykuł „In Apparent Truce, U.S. Sees Russian Fear of Global Reproof”, autorka Karen DeYoung, str. A10,
– o inwazji jako instrumencie politycznym do zmiany władzy w Gruzji, o zakończeniu poszukiwań nowych norm dla Europy na miejsce realpolitik i stref wpływu, za dziennikiem „Washington Post”, wydanie na 11 sierpnia, artykuł „Black Sea Watershed”, autorzy Ronald D. Asmus i Richard Holbrook, str. A15,
– o interpretowaniu inwazji: inwazja punktem zwrotnym jak mur berliński, polityczno-militarna awantura, efekt odnowionego carskiego władztwa, reakcja na geopolityczne i ideologiczne osaczanie, za dziennikiem „Washington Post”, wydanie na 11 sierpnia, artykuł „Putin Makes His Move”, autor Robert Kagan, str. A15.
Andrzej Niedzielski

REKLAMA

2090768048 views

REKLAMA

2090768352 views

REKLAMA

2092564816 views

REKLAMA

2090768640 views

REKLAMA

2090768786 views

REKLAMA

2090768932 views