REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaPublicystykaRefleksje przed beatyfikacją Jana Pawła II

Refleksje przed beatyfikacją Jana Pawła II

-

REKLAMA

Wspominając Jana Pawła II, Papieża-Polaka


Nie wiadomo dokładnie, kto pierwszy – jeszcze na długo przed Jego śmiercią – określił Papieża z Polski słowami „Jan Paweł II Wielki”.

 

Miał zapewne na myśli epokowe dokonania Ojca Świętego, jego wpływ na historię współczesną i kształt Kościoła rzymsko-katolickiego, któremu ponad 27 lat z woli Chrystusa przewodził.

 

Dziś, gdy nie tylko Polacy, ale cały Kościół Powszechny, z radością oczekuje na wyniesienie Jana Pawła II na ołtarze, warto spojrzeć na Jego pontyfikat także z perspektywy polonijnej. Warto postawić pytanie jak posługa papieska Karola Wojtyły była i jest postrzegana przez Amerykanów polskiego pochodzenia i przez Polaków, których trudne losy rzuciły na gościnną ziemię amerykańską.

 

Odpowiedź nie jest łatwa. Musielibyśmy uwzględnić niesłychane wręcz zróżnicowanie środowisk, które składają się na amerykańską Polonię. To zróżnicowanie widać w podziale na „starą”, czyli powojenną emigrację, oraz nową, która generalnie ma charakter „solidarnościowy”, ale nie wykształciła adekwatnej do swej liczebności i potencjału intelektualnego organizacji.

 

Jedno wszakże wydaje się nie ulega wątpliwości: wybór kardynała Karola Wojtyły na Biskupa Rzymu sprawił, że identyfikacja z Polską i narodem polskim stała się modna.

 

Ojciec Święty Jan Paweł II obudził w nas szczery a wcześniej gdzieś ukryty i zalękniony patriotyzm. Poprzez Jana Pawła II świat zainteresował się Polską Jego pochodzenia, jej historią i kulturą. Prawdziwie historycznym wydarzeniem dla Chicago i Polonii była wizyta Jana Pawła II. Przyjmowano go z wiarą, miłością i nieopisaną radością i entuzjazmem.

 

Łatwiej było niektórym przyznać się do polskości. Dość wspomnieć prawdziwy renesans 3-majowych parad, które gromadzą dziesiątki tysięcy dorosłych, młodzieży i dzieci.

 

Obraz tysięcy samochodów oznaczonych polskimi barwami, jeżdżących tego dnia ulicami Chicago, tezę o Papieżu – budzicielu uczuć patriotycznych – potwierdza.

 

Innym, a jakże pięknym symptomem patriotycznego „przebudzenia” Rodaków w Ameryce jest siła Związku Podhalan, dziesiątki kapel i zespołów góralskich i co niezwykle ważne coroczne wyjazdy do Ojca Świętego, by wraz z nim i dla niego muzykować. On sam bardzo się z odwiedzin górali zza oceanu cieszył. Podobnie zresztą polski Papież „przebudził” miłość do ojcowizny, rodzinnej pieśni, zwyczajów, strojów na polskim Podhalu. Wielkim góralskim świętem była wizyta Jana Pawła II w Zakopanem pod Wielką Krokwią 6 czerwca 1997 r. i w Ludźmierzu w dniu następnym.

 

 

Aby uświadomić sobie znaczenie Ojca Świętego w naszych polonijnych relacjach do „tego co Polskę stanowi”, wystarczy przywołać stan wojenny ogłoszony 13 grudnia 1981 r. Świadomość, że jako naród mamy w Rzymie Rodaka – Papieża, wielkiego orędownika sprawy wolności, była światłem w ciemnościach nie tylko dla maltretowanych, więzionych przez reżym Polaków. Fakt ten musiał wpłynąć na decyzje i sposób postępowania komunistów.

 

Mobilizacja społeczeństwa tzw. wolnego świata w obronie praw narodu polskiego i ogromna pomoc materialna, organizowana oddolnie (także przez Amerykanów) byłyby bez „promieniowania” Jana Pawła II nie do pomyślenia. Nie ulega wątpliwości, że pod urokiem Papieża z Polski był prezydent Ronald Reagan, który podjął federalny program charytatywnej pomocy dla uciemiężonego narodu.

 

Jest oczywiste, że wiodącym motywem pontyfikatu nie mógł być – nawet najszlachetniejszy – patriotyzm. Jan Paweł II swoją misję pojmował tak jak Piotr – być świadkiem i głosicielem Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. Rozpoczął swój pontyfikat proroczym wezwaniem: „Nie lękajcie się otworzyć serc i przestrzeni publicznej dla CHRYSTUSA!”

 

Nie da się stwierdzić w jaki sposób papieskie zawierzenie Chrystusowi wpłynęło na naszą wiarę. Nie ulega jednak wątpliwości, że wielu Polaków, zwłaszcza młodych, w kraju i na emigracji – uczyło się od Ojca Świętego odwagi w naśladowaniu Chrystusa i entuzjazmu w przeżywaniu swojego chrześcijaństwa. Wiemy, z jakim entuzjazmem młodzież amerykańska i polonijna uczestniczyła w Światowych Dniach Młodzieży w Denver. Nieustannie pielgrzymując, spotykając się z milionami ludzi, Papież rozpalał entuzjazm wiary i dumę z bycia katolikiem w szerokich kręgach wiernych; był i dla wielu nadal jest punktem odniesienia, prawdziwą Skałą Chrystusową, duchowym przewodnikiem i mistrzem.

 

Patrząc z pewnej perspektywy na pontyfikat Sługi Bożego, trzeba dostrzec fakt wewnętrznego umocnienia i uspokojenia sytuacji w samym kościele. Jan Paweł II powstrzymał destrukcyjne eksperymenty (np. liturgiczne), które po Soborze Watykańskim II niszczyły Kościół „od środka”.

 

Warto też przypomnieć, że za sprawą Jana Pawła II dokonała się – i to dosłownie w kilka miesięcy od początku jego pontyfikatu – rewolucja sumień. Jej owocem był wybuch polskiej „Solidarności”, a w słynnym roku 1989 rozpad sowieckiego imperium i wyzwolenie wielu narodów spod opresji komunistycznej. Dowodzi to niezwykłej siły, która tkwi w chrześcijaństwie branym serio. Jan Paweł II potrafił ją „uruchomić” głosząc Ewangelię bronił godności osoby ludzkiej, a sam stał się symbolicznym orędownikiem wolności „ku której wyswobodził nas CHRYSTUS”. Można pytać, czy my takiej perspektywie w patrzeniu na tzw. wielką politykę i rolę chrześcijaństwa w kształtowaniu współczesnego świata zostaliśmy wierni.

 

Jednym z przejawów duchowego przebudzenia, które jako Polonia zawdzięczamy wyborowi kardynała z Krakowa na tron papieski, jest Fundacja Jana Pawła II. Impulsem do polonijnej aktywności była już pierwsza pamiętna wizyta Papieża w USA i w Chicago w 1979 r. Organizacja ta podczas 30 lat działania w Stanach Zjednoczonych potrafiła zgromadzić olbrzymie sumy na bliskie papieżowi sprawy, jak kształcenie polskiej młodzieży ze Wschodu (czyli z Kresów dawnej Rzeczypospolitej). Ze stypendiów Fundacji skorzystało ponad 2 tys. studentów, a także studiujący w Rzymie księża z krajów byłego Związku Sowieckiego.

 

To tylko jeden, ale jakże znaczący owoc pontyfikatu i polonijnego zaangażowania, z którego możemy być dumni. Inną widzialną „pamiątką”, która Polonii w Chicago została po papieżu Janie Pawle II jest pomnik, a także kościół św. Jacka, który on podniósł do rangi bazyliki mniejszej, pewnie po to, by być bliżej Rodaków w Chicago.

 

Szczególnym hołdem dla Wielkiego Papieża i twórczym upamiętnieniem Jego dziedzictwa ma być powstające z inicjatywy metropolity krakowskiego kard. Dziwisza Centrum Jana Pawła II – „Nie lękajcie się” – w sąsiedztwie sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. Będzie to: hospicjum, ośrodek pomocy rodzinie, szpital, muzeum pontyfikatu, biblioteka, sale koncertowe, sportowe, centrum wolontariatu. Centrum ma służyć wszystkim, niezależnie od stanu posiadania.

 

Chcemy utrwalić, upamiętnić w tym widzialnym znaku osobę Jana Pawła II wraz z duchowym dziedzictwem jego pontyfikatu – mówi kard. Dziwisz.

 

Polonia również wspiera to dzieło. Na dzień beatyfikacji przygotowujemy się tu wszyscy na Polonii. Cieszymy się i pamiętamy ten cały Pontyfikat Jana Pawła II, że już za niedługo słowa słyszane na Placu św. Piotra w dniu pogrzebu: „Santo Subito – Święty, Święty” nabiorą dosłownego znaczenia i będziemy mogli czcić go jako Świętego – Błogosławionego Jana Pawła II.

 

Jan Jaworski

Chicago

REKLAMA

2090784739 views

REKLAMA

2090785040 views

REKLAMA

2092581505 views

REKLAMA

2090785329 views

REKLAMA

2090785475 views

Dziecko na zamówienie

FBI kontra hakerzy

Kolorowy ptak

Wiem, gdzie mieszkasz

REKLAMA

2090785623 views