Domniemany zabójca Osamy bin Ladena wydał właśnie książkę pt. „No Easy Day”, opublikowaną pod pseudonimem literackim Mark Owen. Matt Bissonnette, bo tak naprawdę nazywa się były żołnierz SEALs, który utrzymuje, że brał udział w zabiciu najbardziej poszukiwanego terrorysty na świecie, udziela wywiadów, a członkowie administracji w Pentagonie rwą włosy z głowy.
„No Easy Day”, wydana nakładem wydawnictwa Penguin znalazła się na pierwszej liście amerykańskich bestsellerów Amazon jeszcze przed oficjalną datą premiery. Dziennik byłego snajpera elitarnej jednostki SEALs wyprzedził nawet bijącą rekordy popularności „50 Shades of Grey”. Jest jednak opowieścią w żaden sposób nieautoryzowaną przez amerykański rząd, a agencja AP utrzymuje, że jest sprzeczna z oficjalną relacją władz.
Książka napisana przez 36-letniego Matta Bissonnette to opowieść człowieka, który brał udział w misji zabójstwa Osamy bin Ladena w Abbottabadzie, w nocy z 1 na 2 maja 2011 roku.
Jeszcze przed oficjalną premierą książka byłego snajpera SEALs wywołuje ogromne kontrowersje. Pentagon domaga się odwołania jej publikacji, ze względu na ewentualne niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą ujawnienie szczegółów jednej z najtajniejszych operacji wojskowych XXI wieku.
Sam Bissonnette jest oskarżony o złamanie klauzuli poufności. To jednak dość łagodne oskarżenia, bowiem największe zagrożenie stanowią groźby islamskich fundamentalistów już wysyłane pod adresem autora pamiętnika.
W książce „No Easy Day” były snajper SEALs opowiada ze szczegółami przebieg słynnej akcji nalotu na dom Osamy bin Ladena. Autor książki pisze, w jak nieudany sposób rozpoczęła się cała akcja. Jeden z amerykańskich śmigłowców, który osiadł na dachu kryjówki bin Ladena rozbił się. Mimo to, nikt nie ucierpiał.
Ponieważ helikoptery czekały na żołnierzy cały czas pracując, Bissonnette tłumaczy, że ze względu na zapas paliwa akcja mogła trwać najwyżej 30 minut. W swojej książce opisuje ze szczegółami przebieg napadu na kryjówkę Osamy. Najbardziej dramatyczna opowieść dotyczy zabicia bin Ladena. Bissonnette opowiada, jak zastrzeliwszy mężczyznę ukrywającego się w okrążonym domu nie byli pewni, czy udało im się zabić poszukiwanego terrorystę.
Snajperzy SEALs najpierw musieli oczyścić zabitego z krwi, a następnie zrobili mu kilka profilowych zdjęć, aby mieć dowód i pewność co do tożsamości ofiary. Bissonnette pisze, że Osama bin Laden wyglądał młodziej, niż na znanych powszechnie fotografiach, a jego broda była zafarbowana.
Aby mieć 100 procentową pewność co do tożsamości zabitego mężczyzny, żołnierze SEALs musieli zrobić 2 zdjęcia źrenic oraz pobrać 2 próbki DNA ze szpiku kostnego ofiary. Dwie na wypadek wypadku jednego z helikopterów – dowody miały być w ten sposób zabezpieczone.
Te szczegóły i wiele innych zawarte są w książce „No Easy Day”, której wydawca przygotował 575 tys. egzemplarzy do wprowadzenia na rynek. Sam Matta Bissonnette ma pojawić się w programie telewizyjnym 60 Minutes stacji CBS już w przyszłym tygodniu. Prawnicy Pentagonu usiłują zaś zablokować publikację książki (przewidzianą na 4 września) ostrzegając Bissonnette o ciążącej na nim odpowiedzialności cywilno-prawnej.
AS
