Po 17 latach za kratkami za brutalne morderstwo popełnione na trzech chłopcach w Arkansas, Damien Echols, Jessie Misskelley i Jason Baldwin – określani przez media jako „Trójka z zachodniego Memphis” – opuścili więzienie.
Wszyscy trzej odpowiadali za śmierć 8-letnich skautów: Stevie Brancha, Micheala Moore i Christophera Byers.
Prokuratura zarzuciła 16-letniemu Baldwinowi, 17-letniemu Misskelley i 18-letniemu Echolsowi zamordowanie chłopców w czasie satanistycznego rytuału, w dniu 6 maja 1993 roku w Robin Hood Hills.
Echolsa skazano na karę śmierci, Misskelley dostał dożywocie plus 40 lat, a Baldwin karę dożywocia. W czasie procesu „Trójki” nie przeprowadzano testów genetycznych.
W 2007 roku badania porównawcze DNA z rzeczy zabranych z miejsca zbrodni nie wskazały żadnego podobieństwa z DNA rzekomych zbrodniarzy.
W listopadzie 2010 roku stanowy Sąd Najwyższy zezwolił na nowy proces. Datę wyznaczono na grudzień tego roku. Tymczasem w ub. czwartek sędzia David Laser niespodziewanie wydał polecenie przewiezienia wszystkich trzech mężczyn na przesłuchania.
Eksperci wierzą, że obie strony weszły w skomplikowane porozumienie prawne, znane jako Alford pleas. Oznacza ono, że oskarżony podtrzymuje swoją niewinność, lecz rozumie, że ława przysięgłych może uznać, że jest winny. W ten sposób stan zabezpiecza się przed potencjalnym oskarżeniem o bezpodstawne aresztowanie i wtrącenie do więzienia.
Słysząc tę opinię ojciec jednego z zamordowanych chłopców, Jon Mark Byers, powiedział, że wierzy w niewinność Echolsa, Baldwina i Misskelley. Byers wyraził gniew, że wobec trzech niewinnie skazanych ludzi stosuje się sztuczki prawne.
Od wydania wyroku „Trójka z zachodniego Memphis” była obiektem trzech filmów dokumentalnych. Jeden z nich doczeka się publicznego pokazu w listopadzie. Za wypuszczeniem „Trójki” z więzienia od dawna opowiadało się wielu znanych ludzi, m.in. Johnny Depp, Dixie Chicks, Eddie Vedder i Metallica.
(HP – eg)