REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

45,000 na strajku

-

Setki strajkujących pracowników Verizon udały się pod koniec ub. tygodnia przed rezydencję szefa tej firmy z nadzieją na zwrócenie uwagi na olbrzymi kontrast między żądaniami stawianymi pracownikom, a luksusowymi warunkami życia egzekutywy tej kompanii.

 

REKLAMA

Demonstranci ze świecami w ręku i związkowymi pieśniami na ustach o zmierzchu otoczyli Dom Lowella McAdama w bogatym miasteczku Mendham w New Jersey.

 

„Chory jestem na myśl, że Amerykanie muszą uciekać się do takich akcji. My nie prosimy o więcej, chcemy jedynie utrzymać to, co mamy”, mówi 29-letni robotnik Verizon.

 

Około 45 tysięcy pracowników fizycznych z Massachusetts i Wirginii strajkuje od 7 sierpnia, kiedy dyrekcja kompani w czasie negocjacji ze związkami zawodowymi na temat nowego kontraktu zażądała znacznych ustępstw, m.in. zgody na zamrożenie wpłat firmy na konta emerytalne pracowników.

 

Verizon uzyskał nakaz sądowy ograniczający wystąpienia robotników w New Jersey, Pensylwanii, Nowym Jorku i Delaware. Firma twierdzi, że od początku strajku doszło do setek aktów sabotażu.

 

Przed rezydencją McAdama padały hasła: „bez kontraktu nie będzie spokoju”. Liderzy związkowi publiczne wystąpili przeciw stosowaniu przemocy i sianiu niepokoju.

 

Rzecznik Verizon, Lee Gierczynski, oświadczył, że pracownicy odnieśliby dużo większe korzyści, gdyby ich liderzy podeszli do negocjacji w dobrej wierze. „Powinni znaleźć coś bardziej konstruktywnego do roboty niż marnowanie pieniędzy podatnika na utrzymanie publicznego porządku, gdy urządzają te przedstawienia”.

 

W Mendham mieszka gubernator Chris Cristie. Tam też przez kilka tygodni trwały demonstracje pracowników publicznych protestujących przeciw odbieraniu związkom zawodowym prawa do kolektywnych negocjacji w sprawie kontraktu o pracę.

 

„Walka pracowników sektora publicznego nie ma nic wspólnego z naszymi wystąpieniami. Tamci ludzie zdawali sobie sprawę, że stan nie ma funduszy na wszystkie świadczenia. Nasz przypadek jest inny. Kompania ma pieniądze. Odbiera nam świadczenia z czystej zachłanności”, tłumaczy Hetty Rosenstein z Communication Workers of America.


(HP – eg)

REKLAMA

2091035510 views

REKLAMA

2091035810 views

REKLAMA

2092832269 views

REKLAMA

2091036091 views

REKLAMA

2091036240 views

REKLAMA

2091036384 views