Protestujący wystartowali z parku Lafayette’a położonym na północ od Białego Domu. Po drodze do centrum zatrzymywali się m.in. pod siedzibą koncernu naftowego Halliburton oraz przed biurami dziennika „Washington Post”. Marsz był pokojowy, ale odbywał się pod nadzorem policji.
Nie obeszło się jednak bez incydentów – aresztowano 7 osób, w tym działaczkę Cindy Shhenan. Jest ona jednym z przywódców ruchu antywojennego – w 2004 roku straciła w Iraku 21-letniego syna. Na waszyngtońskim wiecu miała skandować w stronę Obamy „aresztujcie tego zbrodniarza wojennego”.
Manifestanci nieśli transparenty z hasłem: „Pieniędzy na pracę i edukację, nie na wojnę i okupację” oraz z żądaniami zaprzestania ataków samolotów bezzałogowych. Hołd dla ofiar wyrażały kartony w kształcie trumien, okryte flagami irackimi i afgańskimi.
Według niezależnego portalu internetowego icasualties.org, dotąd w iraku zginęło 4385 amerykańskich żołnierzy.
MB(AP,MSNBC)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.