REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Obama i Huckabee

-

Caucusy w Iowa zaprzeczyły powszechnie uznanym przekonaniom, że do wyborczego zwycięstwa konieczne są pieniądze, poparcie partyjnej maszyny i biały kolor skóry.

Zdecydowany zwycięzca caucusu republikańskiego, były gubernator stanu Arkansas a wcześniej pastor baptystów, Mike Huckabee, zapewnił sobie przewagę wydając na reklamę zaledwie 1/4 tego, co jego najgroźniejszy rywal, były gubernator Massachusetts, Mit Romney.

REKLAMA

Demokratyczny senator z Illinois, Barack Obama, pieniądze wprawdzie miał, lecz nie cieszył się poparciem partyjnego establishmentu, jak sen. Hillary Clinton, która uplasowała się dopiero na trzecim miejscu po byłym senatorze z Północnej Karoliny, Johnie Edwardsie. Uchodząca za faworytę demokratycznego elektoratu, sen. Clinton uznała swą porażkę, wyrażając zadowolenie z sukcesów demokratycznych kandydatów i przekonanie, że Biały Dom przejdzie w ręce demokratów. Zaznaczyła, że jest gotowa poprowadzić kraj ku lepszej przyszłości. Okazało się, że pieniądze ani poparcie demokratycznej maszyny nie były w stanie załatwić jej zwycięstwa.

Niewykluczone, że wpływ na decyzje wyborców miał fakt, że Hillary Clinton głosowała za wojną w Iraku. Co gorsza, całkiem niedawno, gdy rozpętano histerię przeciw Iranowi, poparła wniosek prez. Busha o uznanie elitarnych jednostek sił zbrojnych tego kraju za ogranizację terrorystyczną. Tak, jakby nie dotarły do niej głosy wyborców, domagających się zakończenia wojny w Iraku i rozwiązywania międzynarodowych konfliktów drogą dyplomatyczną, zamiast zaogniania ich nieprzymyślanymi decyzjami. Na porażkę p. Clinton z pewnością miał wpływ również fakt, że jest kojarzona z waszyngtońską polityką i z Kongresem, który po uzyskaniu demokratycznej większości w zasadzie nie przeciwstawił się prezydentowi w sprawie uchodzącej wśród demokratów za najważniejszą, mianowicie wojny w Iraku.

Wszystko wskazuje na to, że wyborcy przede wszystkim chcą zmian. Sądzą, że wprowadzenie do Białego Domu kogoś, kto nie miał nic wspólnego z polityką, która odebrała Ameryce prestiż za granicą a kraj pogrążyła w długach, zapewni odejście od dotychczasowych praktyk, nawet za cenę ryzyka, jakie może być wynikiem braku doświadczenia wiodących kandydatów. Wydaje się jednak, że brak doświadczenia, które kojarzy się z polityką wzajemnych ustępstw i uzależnienia od życzeń korporacji, był tym razem atutem.
Za Barackiem Obamą opowiedzieli się głównie ludzie młodzi, którzy zademonstrowali niezadowolenie z sytuacji w kraju biorąc masowy udział w demokratycznym caucusie. Wybór ten niewątpliwie świadczy również o innym spojrzeniu młodych Amerykanów na kwestie rasowe. W Iowa mieszka zaledwie 2.3% obywateli pochodzenia afroamerykańskiego, zatem zwycięstwa Obamy nie można przypisywać solidarności rasowej. Warto tu jeszcze dodać, że liczba demokratów, którzy wzięli udział w wyborach wzrosła o 81% w porównaniu z 2004 rokiem.

Z demokratycznego wyścigu wyborczego wycofał się sen. Joe Biden i gub. Bill Richardson. Podobnie jak wcześniej kongr. Dennis Kucinich Richardson zwrócił się do swoich zwolenników o popieranie Baracka Obamy.

Mike Huckabee zawdzięcza zwycięstwo wyborcom re-prezentującym chrześcijańską prawicę. Ponad 60% jego zwolenników podało się za „nowo narodzonych” chrześcijan. Dla tej grupy wojna nie ma tak dużego znaczenia, jak obrona życia poczętego, czy niedopuszczenie do usankcjonowania małżeństw homoseksualnych. Jako pastor Huckabee wydaje się być lepszym stróżem tych wartości niż Mitt Rumney, który w republikańskim caucusie zajął drugie miejsce. Tym bardziej, że jako gubernator liberalnego Massachusetts nie miał nic przeciwko aborcjom ani homoseksualnym związkom. Na dodatek jest członkiem kościoła mormonów, co wśród „evangelicals” budzi dużą nieufność.

Mike Huckabee ma ujmującą osobowość. Jest wyjątkowo bystry, czym zaskoczył niejednego komentatora telewizyjnego. Zapewnia, że jego religijność nie będzie miała wpływu na decyzje państwowe. Dużo ludzi ma zastrzeżenia co do jego podejścia do kobiet. Wraz z żoną był bowiem jednym z sygnatariuszy wezwania liderów kościoła southern baptist z 1998 roku, które nakazywało kobietom poddać się bez szemrania woli swych mężów.

Zarówno Obama jak Huckabee nawoływali do pogodzenia skłóconego narodu amerykańskiego, do wspólnej pracy na rzecz lepszej przyszłości. I właśnie te pogodzeniowe wezwania, po siedmiu latach rozbicia spowodowanego polityką podziałów administracji Busha, zostały najlepiej przyjęte przez zwolenników obu kandydatów.
Elżbieta Glinka

REKLAMA

2090756121 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

2090756427 views

REKLAMA

2092552893 views

REKLAMA

2090756718 views

REKLAMA

2090756868 views

REKLAMA

2090757014 views