Jak podaje Roll Call marszałek Izby Reprezentantów, John Boehner, w czasie imprezy dochodowej w Zachodniej Wirginii wyraził przekonanie, że „Amerykanie prawdopodobnie nie zachwycą się Mittem Romneyem”.
Na pytanie uczestniczki spotkania: „Czy możesz zrobić coś, bym polubiła Romneya”, Boehner z całą szczerością odpowiedział „nie”, po czym zaczął tłumaczyć siebie i innych polityków. „Słuchajcie, jesteśmy tylko politykami, nie wybrano nas, byśmy grali rolę Boga. Amerykanie najprawdopodobniej nie zakochają się w Mitcie Romneyu. Powiem wam jednak, że 95% wyborców stawi się przy urnach, by oddać głos przeciwko Barackowi Obamie”.
Boehner poparł kandydaturę Romneya dopiero w kwietniu, gdy stało się jasne, że b. gubernator Massachusetts zostanie zwycięzcą republikańskich prawyborów.
„Bez wątpienia Romney dostanie nominację GOP-u na prezydenta. Sądzę, że ma plan tworzenia nowych miejsc pracy całkiem odwrotny od nieudolnych decyzji ekonomicznych prezydenta Obamy. Zrobię wszystko, by Romney wygrał listopadowe wybory”.
Mitt Romney nie budzi entuzjazmu nawet wśród własnych popleczników.
Przemawiając w imieniu tego kandydata republikanin z Arizony, sen. John McCain, niechcący skrytykował go za stanowisko w zakresie zabiegania o federalne pieniądze na potrzeby własnego stanu.
Gubernator Karoliny Południowej, republikanka Nikki Haley, chwaląc Romneya zauważyła, że „nie istnieje nic takiego, jak kandydat doskonały”.
Wielu konserwatystów, polityków i komentatorów, m.in. gubernator Indiany Mitch Daniels, były doradca G.W. Busha, Yuval Levin, Bill Kristol z Weekly Standards i wielu innych, ma Romneyowi za złe, że nie potrafi przedstawić jasnego przekonującego planu poprawy sytuacji w USA.
Roll Call pisze, że dla Boehnera Romney jest „wystarczająco dobrym, solidnym facetem”.
(HP – eg)