Były gubernator stanu Arkansas i jeden z faworytów GOP w wyborach prezydenckich w 2012 roku, zdecydował że nie będzie ubiegał się o stanowisko głowy państwa. Mike Huckabee w sondażach plasował się w ścisłej czołówce republikańskich kandydatów, mających szansę pobić Baraka Obamę.
Mike Huckabee, pomimo rosnących spekulacji i wysokiej pozycji w przedwyborczych sondażach, poinformował w sobotę, że w wyborach jednak nie wystartuje. Jak mówi, problemem nie są środki finansowe ani poparcie rodziny. Polityk przyznał, że nad decyzją tą myślał przez kilka miesięcy i poważnie „rozważał ją w sercu”. Doszedł jednak do wniosku, że nie będzie republikańskich kandydatem w wyborach w 2012.
Mike Huckabee o fotel prezydenta ubiegał się już w poprzedniej kampanii, w 2008 roku. Wygrał nawet prawybory w stanie Iowa. Ostatecznie jednak nominację Partii Republikańskiej zdobył wtedy John McCain. Huckabee otrzymał zaś lukratywną propozycję pracy w mediach, z której zresztą korzysta do dziś, której kampania wyborcza położyłaby kres. Pozbawiając polityka sporego dochodu.
Decyzja polityka, stawia jego partię w trudnej sytuacji. GOP wciąż nie ma poważnego i silnego kandydata, który mógłby na poważnie zagrozić reelekcji Baracka Obamy.
Dla wielu komentatorów politycznych takich kandydatem mógł być właśnie Mike Huckabee. Polityk o konserwatywnych, katolickich poglądach cieszył się dużą popularnością wśród republikańskich wyborców.
Do tej pory swój udział w wyborach ogłosili m.in. Newt Gingrich i Ron Paul. Żadnemu z nich sondaże nie dają wystarczająco dużego poparcia by pokonać kandydata Demokratów.
MP