Mieszkanka Whitehall Town- ship w Pensylwanii zamiast z nowo poślubionym mężem spędziła noc w areszcie z oskarżenia o zabicie narzecznego kilka godzin przed zawarciem małżeństwa.
31-letnia Na Cola Darcel Franklin odpowie za zamordowanie 36-letniego Billy Rafaela Brewstera.
W areszcie Franklin robiła wrażenie osoby niezdolnej do zrozumienia swego czynu. Wielokrotnie prosiła policjantów o sprawdzenie, czy Brewster naprawdę nie żyje.
Po zapewnieniach sędziny Donny Butler, że istotnie stwierdzono zgon Brewstera, kobieta wydała z siebie przerażający krzyk, zakryła twarz rękami i zaczęła wołać: „chcę mieć swoją rodzinę, chcę iść do naszego domu”. Na pytanie, czy rozumie dlaczego znalazła się w więzieniu, łkając i dusząc się łzami odpowiedziała: „nie chciałam go zabić”.
Ceremonia zaślubin miała się odbyć w sobotę o godz. 10 rano. Kiedy narzeczeni nie pokazali się w kościele, pastor udał się do ich mieszkania. Za pastorem podążyli wszyscy goście weselni. To, co zobaczyli powiało grozą.
Brewster leżał na schodach w kałuży krwi. Zmarł godzinę po przewiezienu do szpitala. Ustalono, że zgon nastąpił z powodu dwóch pchnięć nożem w serce.
Niedoszła panna młoda znajduje się w celi więziennej pod ścisłą obserwacją. Motyw zabójstwa nie jest jeszcze znany.
(HP – eg)