32-letni biały suprematysta Jeff Hall został zastrzelony w swoim domu w Riverside w południowej Kalifornii. Przypuszcza się, że sprawcą zabójstwa był jego 10-letni syn. Policja odmawia komentarzy w tej sprawie, lecz przypuszczenia potwierdza zatrzymanie chłopca w areszcie i oświadczenie tamtejszego szeryfa, że „zabójca jest znany”.
Incydent miał miejsce w niedzielę po spotkaniu w domu Halla, podczas którego omawiano rozmieszczenie uzbrojonych patroli wzdłuż granicy z Meksykiem w Arizonie.
W spotkaniu uczestniczyło kilkunastu członków neonazistowskiego ruchu National Socialist Movement oraz dziennikarz New York Times.
Hall był dyrektorem największej neonazistowskiej grupy w Ameryce. Głównym celem NSM była „obrona praw białych” i „promocja separacji rasowej”.
Na swojej stronie internetowej NSM umieściła zawiadomienie o śmierci Halla, ojca pięciorga dzieci.
„Jeff Hall był sercem i ciałem oddany naszej organizacji. Niezliczone godziny spędził jako ochotnik. Dowodził akcjami zmierzającymi do powstrzymania nielegalnej imigracji. Dziękujemy za wszystko, co robiłeś. Żegnaj, bracie”.
Część sąsiadów Halla przyjęła wiadomość o jego śmierci z ulgą. „Szczerze mówiąc, żyliśmy tu w strachu. Mam nadzieję, że nigdy więcej nie zobaczymy tych facetów w naszej dzielnicy”, powiedział Juan Trejo.
(HP – eg)