91-letnia Sharlotte Hydorn z La Mesa w Kalifornii stała się obiektem zainteresowania prasy, gdy wyszło na jaw, że prowadzi dość niekonwencjonalny biznes. Za 60 dolarów za sztukę staruszka sprzedaje samobójcze zestawy pod nazwą The Gladd Company. Do biznesu popchnęły ją własne cierpienia z powodu bolesnej śmierci jej męża.
Przeciw biznesowi starszej pani wystąpiło już wielu ludzi, m.in. rodzina 29-letniego Nicka Klonoskiego, który odebrał sobie życie z pomocą zestawu pani Hydron.
„W społeczeństwie, gdzie wielu ludzi cierpi na depresję lub inne zaburzenia psychiczne, kompania ta znalazła sobie miejsce na handlowanie śmiercią. To tak jakby automat z rewolwerami umieszczono obok kliniki dla osób w depresji. Kompania The Gladd zarobiła 60 dolarów na śmierci mego brata”, zeznawał Zach Klonoski. Rodzina samobójcy chce doprowadzić do zamknięcia biznesu Sharlotte Hydorn.
Staruszka twardo się broni. Mówi, że jej celem jest pomaganie światu i cierpiącym ludziom. Samobójcze zestawy przygotowuje własnoręcznie.Rocznie sprzedaje około 1,600 zestawów.
Mimo powtarzających się wezwań o ustanowienie prawa zabraniającego sprzedaży tego rodzaju urządzeń, Kalifornia do tej pory nie podjęła debat nad ustawą w tej sprawie.
(HP – eg)
