Podejrzewając swego 15-letniego syna o palenie papierosów małżeństwo z Irvine w Kalifornii zwróciło się o pomoc do znanego ze skutecznych metod wychowawczych członka swego kościoła.
Po znalezieniu zapalniczki w kieszeni chłopca rodzice zawieźli go do domu 39-letniego Paula Kim i dali mu pozwolenie na bicie syna.
Kim okładał nastolatka metalowym prętem o średnicy jednego cala, pozostawiając liczne krwawe sińce na jego nogach. Następnego dnia w szkole ktoś zauważył obrażenia na ciele chłopca i zatelefonował na policję.
Paula Kim aresztowano. Będzie odpowiadał za świadome zadawanie bólu i okrucieństwo w stosunku do dziecka.
Biuro prokuratora w powiecie San Bernardino wkrótce zdecyduje, czy wysunąć oskarżenie przeciw jego rodzicom, szczególnie zaś ojcu, który zawiózł syna do domu Kima. Nie wiadomo, czy ojciec był obecny w czasie bicia. Jeśli nie, to może zasłaniać się niewiedzą na temat metod budowania charakteru młodocianych członków kościoła.
Policja poderzewa, że z „usług” Kima korzystali inni rodzice. Prosi dzieci i świadków o kontakt.
Na okres trwania dochodzenia nie ujawniono nazwy kościoła, ani nazwiska poszkodowanego i jego rodziców. Wiadomo tylko, że kościół znajduje się w miejscowości La Habra.
(HP – eg)