Wysokiej rangi przedstawiciel pakistańskiego wywiadu informuje, że jedna z córek Osamy bin Ladena była świadkiem śmierci swego ojca.
Dziewczyna w wieku 12 lub 13 lat potwierdziła tożsamość lidera al-Kaidy. Podobnie uczynili inni krewni zabitego, obecni w czasie ataku Navy Seals na jego rezydencję w Abbottabad.
Władze pakistańskie zatrzymały dziesięciu członków rodziny bin Ladena – w tym jedną z jego żon i około ośmiorga dzieci – na przesłuchania.
Wbrew oryginalnym planom amerykańscy komandosi pozostawili ich w rezydencji z braku miejsca, ponieważ jeden z transportowych helikopterów – prawdopodobnie MH-60 Sea Hawk – uległ mechanicznemu uszkodzeniu.
Wyjaśniono również, że kobieta zabita podczas akcji nie była żoną bin Ladena i nie służyła mu jako ludzka tarcza. Żona odniosła rany, lecz jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Zgodnie z miejscowym prawem rodzina terrorysty nie będzie przekazana w ręce Amerykanów, lecz zostanie odesłana do kraju swego pochodzenia.
Reprezentant pakistańskiego wywiadu przyznał, że jego agencja ma powody do wstydu. „Fakt, że nie potrafiliśmy wskazać, gdzie jest bin Laden, sprawia, że wypadliśmy jak głupcy i idioci. To rzecz głęboko żenująca”. Podkreślił jednak, że CIA też prowadziła poszukiwania przez 10 lat.
(R – eg)