REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorizedCiężkie czasy dla rodaków w Irlandii - Polonica w mediach USA i...

Ciężkie czasy dla rodaków w Irlandii – Polonica w mediach USA i świata

-

Kwitnąca ekonomia Irlandii przyciągała do tego kraju tysiące Polaków, ale gdy uderzyła recesja, muszą oni teraz podjmować decyzje o tym, czy przeczekać ciężkie czasy na miejscu, czy też wracać do domu, gdzie czeka na nich ryzyko jeszcze większego pogorszenia ich sytuacji życiowej – rozpoczyna korespondencję z Dublinu anonimowy wysłannik Agence France Presse.

– Obrzydła mi Irlandia, [jej] ekonomia się stacza – powiedział w wywiadzie dla AFP 33-letni kierowca ciężarówek Marcin Kamiński, który po fiasku „celtyckiego marzenia” wyrusza na poszukiwanie lepszego życia w Kanadzie. – Mam tam przyjaciół. Oni wszyscy wyjechali z Irlandii. Są teraz szczęśliwi.
Cztery lata temu Kamiński wiązał ogromne nadzieje z Irlandią, gdzie – jak powiedział – „wybierałeś sobie firmę, w której chciałeś pracować, a wynagrodzenie było cztery razy lepsze”.

REKLAMA

Ale „Celtic Dream” z czasów, gdy „celtyckiemu tygrysowi” cała Europa zazdrościła 10-procentowego przyrostu gospodarczego w 2000 roku, to czasy dawno minione – czytamy. W tym roku przewidywane jest skurczenie się gospodarki o 7 procent, a we wtorek rząd miał ogłosić ratunkowy budżet oszczędnościowy.

Kamiński utracił swą pracę niedawno, gdy jego firma przewozowa upadła w następstwie przeniesienia linii produkcyjnych przez jej głównego klienta, amerykańskiego producenta komputerów Dell, z miasta Limerick do Polski. Dell zwolnił z pracy 2000 ze swych 3000 pracowników, a większość to Polacy.
– Oto ironia tej sytuacji. Pracę traci wielu Polaków – powiedział o skutkach przenosin procukcji koncernu Dell do Łodzi Arek Gliniecki z Irlandzko-Polskiego Stowarzyszenia Kulturalnego i Biznesowego w Limerick.

Paulina Mierosławska mogła kiedyś liczyć na stały napływ polskich klientów do jej restauracji „Polska Gospoda” w Dublinie – czytamy dalej. Założony do spółki z narzeczonym w 2007 roku lokal był „wystarczająco dobry” aż do października ubiegłego roku.

– Polacy zaczęli wyjeżdżać, zwłaszcza wielu pracowników budowlanych – wspominała 27-letnia restauratorka jesienne spowolnienie obrotów i ciche święta, po których biznes mocno oklapł, a zaczęły się piętrzyć rachunki do zapłacenia.

Mierosławska rozważała możliwość powrotu do kraju, ale zdecydowała się na inną drogę. Obecnie pod nowym szyldem „Paula’s” specjalizuje się w „znakomitej kuchni europejskiej”, która może przyciągnąć liczniejszą klientelę irlandzką. Obok polskich dań w jadłospisie pojawiły się steki wołowe, a do polskich piw dołączył Heineken. Tylko widoczki z Krakowa i Warszawy zdradzają pochodzenie właścicielki lokalu, która ściska kciuki za przyszłość.
Około 3.000 Polaków wyjeżdża z Irlandii co miesiąc – jak wynika z obliczeń Jacka Rosy, zastępcy szefa polskiej ambasady w Dublinie. Ale stanowi to zaledwie 2 procent ogólnej liczby 150.000 miejscowych Polaków, stąd ksiądz Maszkiewicz z dublińskiego kościoła św. Audoena zakwestionował ideę masowego polskiego exodusu, którego oznak nie widać w zgromadzeniu St Audoen’s.

Wielu Polaków zdecydowało się przeczekać złe czasy w Irlandii, bez względu na koszt – zauważa autor tekstu.

– Pozostanę tutaj nawet jeśli postradam swą pracę – powiedział 40-letni Piotr Gliściak. – Życie tutaj będzie nadal lepsze niż w Polsce.
Liściak musiał ratować się oszczędościami, gdy pierwsze 3 miesiące tego roku okazały w jego firmie zmywającej oka „bardzo ciche”. Ale on i jego żona pragną „pozostać tu na zawsze” ponieważ – jak rzekł – „Irlandia jest nadal bardzo, bardzo dobrym krajem”.

– Jest nadal o wiele łatwiej tutaj w Irlandii – dodał od siebie 35-letni Marcin Winicki, który pracował kiedyś dla Della w Limerick, ale od roku jest bezrobotny. – Mam przyjaciół w Polsce, każdego roku jeździli z nami na wakacje. W tym roku mówią, że nie mogą. Ale my jedziemy. Jeśli będę musiał się przenieść, to nie będzie to Polska. Polska jest biednym krajem.
Irlandia nadal dobrze wygląda we wszelkich porównaniach – stwierdziła Ela Śliwińska, dziennikarka z „Polskiej Gazety”, pierwszego polskojęzycznego tygodnika w Irlandii. Dla przykładu podała, iż chociaż w Polsce przedsiębiorcy mogą korzystać z nowoeuropejskich funduszów na działalność, zarobki pozostają na niskim poziomie.

– Kryzys jest w Polsce również – zaznaczyła polonijna dziennikarka.
Winicki oznajmił wysłannikowi AFP, iż w Polsce potrzebowałby miesiąca pracy, żeby zarobić tyle, ile w Irlandii zarabia w ciągu tygodnia. Wyjaśnił, iż w kraju pracował na dwa etaty i nadal z trudem spłacał pożyczkę od nieruchomości, dlatego właśnie wyjechał do Irlandii pięć lat temu.
– Jeśli chce się chodzić do restauracji, mieć samochód, dom, rodzinę, w Polsce jest to trudne – powiedział.

Po roku od czasu zwolnienia z pracy Winicki jest bliski wyczerpnia swego zasiłku dla bezrobotnych – czytamy. Aby utrzymać się jakoś przy życiu i nakarmić trójkę dzieci, jego żona pracuje dłużej jako kierwoca taksówki, a on chodzi od domu do domu w poszukiwaniu prac dorywczych. Sytuacja rodziny nie jest łatwa – podkreśla korespondent AFP.

– Obawiam się, że będę musiał się martwić, że nie zdołam opłacić mieszkania. Jeśli poprawi się w następnym roku, przeżyjemy, ale jeśli pozostanie tak przez dwa lata… – kończy się urwanym zdaniem „irlandzkiego” Polaka relacja pt. „Tough times for Poles in Ireland”.
Darek Jakubowski

REKLAMA

2091103281 views

REKLAMA

2091103580 views

REKLAMA

2092900039 views

REKLAMA

2091103861 views

Umysł rozszerzony

Wielkanocny napad

Mieszkanie dla Phila

Dzieci tyranów

Kanał śmierci

REKLAMA

2091104007 views

REKLAMA

2091104151 views