Jeśli komentarze szefa WikiLeaks z ub. roku mogą być jakimś wskaźnikiem, to kolejnym celem tej organizacji może okazać się Bank of America.
W październiku 2009 roku Julian Assange w rozmowie z Computer World powiedział, że WikiLeaks zdobyła masę informacji z twardego dysku jednego z szefów tego banku. „Zastanawiamy się, jak te dane zaprezentować. Jest to poważny problem, ponieważ ujawnienie całego gigantycznego zapisu odniesie niewielki skutek. Żeby wywołać poruszenie, musimy ułatwić ludziom przeglądanie dokumentów”.
W wywiadzie dla magazynu Forbes Assange sugerował, że jego organizacja skupi się na odkrywaniu tajemnic korporacyjnej Ameryki. Odmówił jednak podania nazwy banku, który stał się obiektem jego zainteresowań. „Możecie to nazwać echosystemem korupcji. Jest to również codzienne podejmowanie decyzji z przymrużeniem oka na nieetyczne postępowanie, brak nadzoru i priorytety egzekutywy, która myśli wyłącznie o własnym interesie”.
Assange zauważył, że szczególna uwaga nie mogła nadejść w gorszym czasie dla Bank of America, który został oskarżony o nieuczciwe podchodzenie do ludzi, którym grozi odebranie domu. Zamiast sprawdzać dokumenty petentów zabiegających o ulgi lub przefinansowanie nieruchomości, bank rutynowo „skazywał” ich na foreclosure.
(HP – eg)