REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportRio: dreszczowiec dla Danii. Polska z Niemcami o brąz

Rio: dreszczowiec dla Danii. Polska z Niemcami o brąz

-

fot.Marijan Murat/EPA
Polakom zostały łzy i żal niewykorzystanej szansy fot.Marijan Murat/EPA

Polscy piłkarze ręczni przegrali po dogrywce z Danią 28:29 (15:16, 25:25) w półfinale turnieju olimpijskiego w Rio de Janeiro. W niedzielę w meczu o brązowy medal zmierzą się z Niemcami.

Polska: Sławomir Szmal, Piotr Wyszomirski – Karol Bielecki 7, Kamil Syprzak 5, Michał Daszek 5, Mariusz Jurkiewicz 4, Krzysztof Lijewski 3, Adam Wiśniewski 1, Bartosz Jurecki 1, Przemysław Krajewski 1, Mateusz Kus 1, Mateusz Jachlewski, Michał Szyba.

REKLAMA

Dania: Niklas Landin 1 – Mikkel Hansen 10, Morten Olsen 7, Mads Christiansen 4, Kasper Sondergaard 3, Casper Mortensen 2, Lasse Svan 1, Rene Toft Hansen 1, Mads Larsen Mensah, Henrik Toft Hansen, Michael Nielsen Damgaard.

Jeśli mecz z Chorwacją (30:27) w ćwierćfinale był dramatyczny i trzymał do końcowych sekund w napięciu, to w półfinale polscy szczypiorniści zgotowali kibicom prawdziwy dreszczowiec. Znowu bohaterem biało-czerwonych był bramkarz Piotr Wyszomirski, którego fenomenalne interwencje w drugiej połowie i 48 procent skuteczności w całym meczu podtrzymywały nadzieję, że awans do finału jest możliwy. Dwie sekundy przed końcem regulaminowego czasu z niewiarygodnej pozycji trafił Michał Daszek. Ostatnie słowo należało jednak do rywali.

Zaczęło się od niewykorzystanej okazji Kamila Syprzaka i świetnej obrony Niklasa Landina. Duński bramkarz na początku spotkania był nie do pokonania, stąd szybko zrobiło się 0:3. Po czterech i pół minutach gry strzelecką niemoc przełamał Mariusz Jurkiewicz. To on „trzymał” wynik po polskiej stronie w tym fragmencie, m.in. posyłając piłkę do pustej duńskiej bramki na 3:4.

Pierwszy remis odnotowano w 12. minucie, kiedy trafił Syprzak. Było 5:5 i Polakom przydarzył się przestój. Od 5:8 znowu zaczęło się mozolne odrabianie strat. Po kontrze trafił Mateusz Kus, kilkanaście sekund później skopiował to Michał Daszek i było 9:9. Nie udało się jednak Duńczyków przełamać i tym razem odskoczyli na cztery bramki (10:14).

Wtedy w Wyszomirski zastąpił w bramce Sławomira Szmala, który nie radził sobie z rzutami przeciwników. Szybko dał kolegom impuls do walki skutecznymi interwencjami. Karol Bielecki zaczął trafiać i zawodnicy trenera Tałanta Dujszebajewa doszli na 15:15, gdy zegar wskazywał 20 s do końca pierwszej połowy. Do szatni jednak schodzili przegrywając, gdyż sposób na Wyszomirskiego znalazł jeszcze Kasper Sondergaard.

Pierwsze minuty po przerwie to fantastyczne interwencje polskiego bramkarza, które pozwoliły jego kolegom zbudować dwubramkowe prowadzenie (19:17). Wtedy jednak duńską bramkę „zaczarował” Landin i Polacy przez 10 minut nie mogli trafić do siatki. „Odczarował” ją dopiero Syprzak, który w 45. minucie wyrównał na 20:20. Do końca trwał pojedynek na rzuty z dystansu Hansena z Bieleckim, a Wyszomirski z Landinem wychodzili ze skóry, by zagrodzić dostęp do bramki.

40 s przed końcem lider Duńczyków wykorzystał rzut karny i finał się Polakom oddalił. Do tego nie układała im się gra w ataku, duńska defensywa przerywała akcje, ale nie znalazła sposobu na Daszka, po którego ekwilibrystycznym rzucie piłka znalazła drogę do siatki. Dogrywka.

W niej pierwsze skrzypce grał Landin. Odbił rzuty Bieleckiego oraz Krzysztofa Lijewskiego i zrobiło się 25:27. Po chwili 10. gola w meczu uzyskał Hansen, a Duńczycy odskoczyli na 29:26. To był decydujący moment spotkania, bo zwyciężyli choć w drugiej połowie dogrywki nie zdobyli bramki.

Straty po polskiej stronie zmniejszył Lijewski, później trafił jeszcze Bielecki, ale rywale zdołali przetrzymać piłkę przez ostatnie 20 s i zagrają o złoto. Polakom zostały łzy, żal niewykorzystanej szansy i 35 godzin na przygotowanie się do walki o brąz.

Po meczu powiedzieli:

Tałant Dujszebajew (trener reprezentacji Polski): „Musimy jak najszybciej zapomnieć o meczu z Duńczykami, bo za ponad 30 godzin będziemy walczyli o brązowy medal. Jeżeli będziemy rozpamiętywać tę porażkę i płakać, to nie będziemy mieli szans z Niemcami. Przeanalizujemy błędy, jakie popełniliśmy w meczu grupowymi z Niemcami i zastanowimy się, co możemy zrobić lepiej, abyśmy w niedzielę byli szczęśliwi.

– Na początku meczu z Duńczykami nie wykorzystaliśmy czterech lub pięciu sytuacji sam na sam z bramkarzem. To były stuprocentowe okazje, po których powinniśmy mieć dwie-trzy bramki przewagi. Potem było nam bardzo ciężko gonić rywali. Pod koniec natomiast nie dopisało nam szczęście, bo Duńczycy zbierali wszystkie piłki po interwencjach bramkarzy. Przez pierwsze 2,5 minuty dogrywki zagraliśmy słabo, ale przede wszystkim zabrakło nam nieco szczęścia w regulaminowym czasie gry”.

Sławomir Szmal: „Przegraliśmy jedną bramką i to najbardziej boli. Było widać, ile siły chłopaki zostawili na boisku, jakie emocje były po meczu, jaka złość była w nich. Wiedzieliśmy, że Duńczycy byli zdecydowanymi faworytami tego spotkania. W drugiej połowie to my mieliśmy szansę. Niestety się nie udało”.

Przemysław Krajewski: „Nie pozostało nam nic innego jak podnieść rękawicę. Musimy wyrzucić ostatni mecz z głowy, zagrać najlepiej jak potrafimy i zdobyć medal. Na pewno ciężko będzie zapomnieć o tym, co się wydarzyło. Ciężko mi się pozbierać i szkoda, bo byliśmy tak blisko, a jednak daleko. Zabrakło nam jednej bramki, ale trzeba wyciągnąć wnioski i iść naprzód”

Michał Daszek: „Przed nami spotkanie o trzecie miejsce i nie mamy nic do stracenia. Niemcy mogą mieć za dużo luzu w głowie. W końcu pokonali nas w fazie grupowej i startujemy z pozycji, gdzie możemy ich czymś zaskoczyć. Mamy mało czasu, żeby się zregenerować, ale na takim turnieju jest to normalne. Na kolejne spotkanie wyjdziemy bardzo zmobilizowani, żeby zdobyć medal dla Polski”.

(PAP)

REKLAMA

2090765413 views

REKLAMA

2090765717 views

REKLAMA

2092562180 views

REKLAMA

2090766004 views

REKLAMA

2090766155 views

REKLAMA

2090766302 views