REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportRajd Dakar – Goczałowie zaskoczeni trudnością wydm

Rajd Dakar – Goczałowie zaskoczeni trudnością wydm

-

Rywalizująca w Rajdzie Dakar w klasie challenge rodzina Goczałów zgodnie podkreśla, że środowy odcinek był bardzo trudny ze względu na zdradliwe wydmy. Najlepszy z nich Eryk był trzeci i to jest jego najniższe miejsce w tej edycji.

„To trzecie miejsce uznaję za dobry wynik, bo wydmy były bardzo niebezpieczne, zdradliwe – w miarę równa droga i nagle kilkometrowe uskoki. To było trochę przerażające. Na to będziemy musieli bardzo uważać. Próbowałem też trochę oszczędzać auto, żeby nic się nie wydarzyło przed tym dwudniowym ciężkim etapem” – powiedział Eryk.

REKLAMA

19-letni kierowca nadal prowadzi z dużą przewagą nad swoim tatą Markiem, który z kolei o blisko pięć minut wyprzedza Amerykanina Mitchella Guthrie. Michał jest ósmy, mając 1:49.13 straty do lidera.

„Pierwszy dzisiaj był +Chaleco+ (Contardo – PAP), drugi Jones, ale mają już do nas dużą stratę, dlatego idą na żywioł, żeby za wszelką cenę nas dogonić. Dlatego my musimy mieć mądre, dobre tempo, bo pewnie będzie więcej atakujących nas załóg. Teraz musimy zadziałać strategicznie, żeby w spokoju dojechać do dnia odpoczynku” – dodał.

Marek przyznał, że na początku był przerażony skalą trudności odcinka.

„Tak jak mówił Eryk, początek był ciężki. A poza tym ja nie jestem za bardzo +wjeżdżony+ w to auto po wydmach. Każda wydma mnie przerażała, nawet myślałem, że nie przejadę tego odcinka. Ale w miarę czasu zaczęliśmy się coraz lepiej czuć w aucie i nawet skakaliśmy. Teraz już się nie obawiam tego dwudniowego pustynnego etapu” – zapewnił.

Jego słowa potwierdza brat Michał.

„To nie był odcinek, na którym się odrabia, a można było naprawdę na nim dużo stracić. Nie chciałem zrolować samochodu, a dzisiaj było to bardzo możliwe. Ja też prawie pół etapu jechałem przerażony, bo dopiero w połowie zaczęły się takie wydmy, jakie znam. Te wcześniejsze były bardzo zdradliwe, daje się jechać tam nawet 130 km na godz., jest 10 łagodnych szczytów na pełny gaz, a ten 11. jest ścięty na 20 m. Nie szedłem dzisiaj na całość. Ale generalnie dobrze się czuję na wydmach, więc o ten etap maratoński raczej jestem spokojny” – podkreślił.

W środę i czwartek uczestników czeka dwudniowy etap Chrono po wydmach pustynnego regionu Empty Quarter. Zawodnicy wystartują z Shubaytah i punktualnie o godz. 16 będą musieli przerwać jazdę i zjechać do najbliższego z siedmiu wyznaczonych na pustyni miejsc do spania, gdzie nie będzie żadnych możliwości serwisowych. Nie będą też znali wyników konkurentów. Następnego dnia wyruszą w dalszą drogę i wrócą do Shubaytah. W sumie etap Chrono liczy 818 km, w tym 584 to odcinek specjalny.

Rodzina Goczałów chciałaby przenocować w tym samym miejscu, ale to będzie zależało od uzyskanych przez nich wyników.

„Chcielibyśmy być razem na biwaku, ale na razie nie wiemy nawet, gdzie one dokładnie będą. Lepiej być razem, bo można się pośmiać i jest wesoło. I oczywiście możemy sobie pomagać, a na tyle dobrze znamy te samochody, że mamy tu przewagę nad rywalami” – zapewnił Eryk.

Po zakończeniu etapu maratońskiego jeszcze tego samego dnia zawodnicy udadzą sią samolotami do Rijadu, gdzie na sobotę wyznaczono dzień odpoczynku.

(PAP)

REKLAMA

2090751872 views

REKLAMA

2090752174 views

REKLAMA

2092548634 views

REKLAMA

2090752457 views

REKLAMA

2090752603 views

REKLAMA

2090752747 views