REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportDo boju Polsko!

Do boju Polsko!

-

fot.Sergey Dolzhenko/EPA
Polacy do tej pory dostarczali sobie i kibicom samych radosnych chwil fot.Sergey Dolzhenko/EPA

Polski sen na Euro trwa. Dzięki piłkarzom. To oni zaskoczyli wszystkich i spowodowali, że znowu z dumą nosimy koszulki w biało-czerwonych barwach. Jesteśmy w ćwierćfinale wywalczonym umiejętnościami, wiarą, że się uda, uporem, ambicją i szczęściem, ale to ostatnie przecież zawsze sprzyja lepszym.

Nie będziemy w czwartek faworytami. Wartość rynkowa Portugalczyków jest wyceniona na 360 mln euro, o ponad 160 mln więcej niż Polaków. Portugalczycy są lepiej wyszkoleni technicznie i pewnie będą wygrywać więcej pojedynków jeden na jeden. Mają w swoich szeregach Cristiano Ronaldo, który może przez cały mecz być w cieniu i dreptać po murawie, by w końcu zaistnieć i rozstrzygnąć losy pojedynku. W dotychczasowych potyczkach mają z nami korzystniejszy bilans. I co z tego, skoro na francuskich boiskach do tej pory niczym specjalnym nie imponowali. Trzy remisy w spotkaniach grupowych, jedna szczęśliwa wygrana w 1/8 finału. A my?

REKLAMA

A my mamy w bramce Łukasza Fabiańskiego, który odbiera rywalom ochotę do gry i pozostające w nich resztki nadziei. Twardego i ofiarnego Michała Pazdana, który wymiata wszystko i robi to z meczu na mecz coraz lepiej. Kamila Glika, który dla wielu stał się już kultowym graczem. Szybkiego jak struś Kamila Grosickiego. Będącego talizmanem zespołu Jakuba Błaszczykowskiego. Najbardziej produktywne ogniwo, nie tylko dlatego, że strzelił dwie bramki z gry i wykorzystał jedną jedenastkę. Lider, po prostu lider. Mamy Arkadiusza Milika, którego zmarnowane sytuacje straszliwie zabolały i pewnie bolą do dzisiaj. Miał on jednak udział we wszystkich zdobytych przez Polaków bramkach. Czy to nie klasa sama w sobie? A na deser pozostającego wciąż bez bramki Roberta Lewandowskiego. Umiejętnie poświęca się dla drużyny, być może ma za dużo strat i niekiedy zbyt długo przytrzymuje piłkę, ale strzelił arcyważnego karnego, wmurowując pierwszą cegiełkę awansu do ćwierćfinału. To on otworzył drzwi, dając szansę Grzegorzowi Krychowiakowi, by je zamknął przed Szwajcarami. Ostatecznie.

Jednak największą siłą tego zespołu nie są wymienione nazwiska. Tą siłą jest kolektyw i fakt, że niemal w każdym momencie ktoś inny może zostać liderem i pociągnąć resztę za sobą.

I jeszcze coś, o czym warto sobie przypomnieć. Lewandowski i Krychowiak znają Ronaldo i Pepe, jak nikt inny i nie raz, nie dwa dali im się mocno we znaki. Trzy lata temu „Lewy” strzelił Realowi Madryt cztery bramki, stając się ich katem. Pepe nie miał wtedy żadnego pomysłu, by temu zapobiec. Krychowiak zaś w potyczkach Sevilli z Królewskimi kilka razy sponiewierał Ronaldo, ostro i zdecydowanie, ale czysto, nie dając sędziemu powodu do tego, by zrobił użytek z gwizdka.

Zajmowanie się czymś takim, kto ile kosztuje i jak zasobne ma konto w banku, czy jest lepiej, czy słabiej wyszkolony technicznie i ma lepszy bilans dotychczasowych spotkań, nie ma żadnego sensu.

W czwartek wyjdzie na boisko 22 piłkarzy, a nie pieniądze, które za nimi stoją. To oni zadecydują, kto wygra. Każdy z nich jest tylko człowiekiem mającym wzloty i upadki, dzień lepszy lub gorszy, większe lub mniejsze względy opatrzności. Od tego będzie zależeć, kto okaże się lepszy i kto zasłużył na to, by znaleźć się w gronie czterech najlepszych zespołów Europy. Do boju Polsko! Do boooju…

Dariusz Cisowski

REKLAMA

2091144218 views

REKLAMA

2091144523 views

REKLAMA

2092940982 views

REKLAMA

2091144805 views

REKLAMA

2091144953 views

REKLAMA

2091145102 views