REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportBaseball na Dzień Niepodległości? Za dużo niedomówień i wątpliwości

Baseball na Dzień Niepodległości? Za dużo niedomówień i wątpliwości

-

- Advertisement -
Washington Nationals są aktualnymi mistrzami MLS fot.John Mabanglo/EPA-EFE/Shutterstock

Nowy sezon ligi baseballowej MLB miał się rozpocząć 26 marca. Pandemia koronawirusa spowodowała, że nie tylko nie doszło do inauguracji, ale również nie wiadomo, kiedy ona nastąpi i na jakich zasadach. Podobnie jak w pozostałych amerykańskich ligach zawodowych NBA, NHL i MLS, o których pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, pomysłów i propozycji włączenia się baseballistów do rywalizacji jest dużo. Wszystko pozostaje jednak w sferze nadziei, że w połowie czerwca kluby MLB przeprowadzą dwutygodniowe obozy treningowe, by na początku lipca mogły rozpocząć regularny sezon.

Wszystkie te plany uzależnione będą od ewolucji sytuacji epidemiologicznej w USA i Kanadzie oraz od zdolności ligi zapewnienia bezpieczeństwa poprzez przeprowadzenia na szeroką skalę testów na obecność patogenu. Będą musieli się im poddać zawodnicy, trenerzy, personel hotelowy, gastronomiczny, transportowy i obsługi transmisji telewizyjnych i radiowych.

Drugi wiosenny trening (pierwszy został przeprowadzony przed planowanym rozpoczęciem sezonu) ma się rozpocząć w połowie czerwca, a dzień otwarcia ma nastąpić tuż przed Świętem Niepodległości 4 lipca.

Zespoły będą mogły wybrać drugą rundę wiosennego treningu na własnych boiskach, bądź na swoich wiosennych obiektach treningowych w Arizonie lub na Florydzie. Założeniem jest, by wszystkie mecze sezonu regularnego mogły być rozgrywane na rodzimych boiskach. Jeśli będzie to niemożliwe, drużyny miałyby okazję podzielenia się swoim stadionem z inną drużyną lub rozegrania meczów u siebie w wiosennym obiekcie treningowym.

Harmonogram sezonu regularnego przewiduje zmniejszenie o połowę ilości meczów ze 162 do 81. Mają one być rozgrywane wyłącznie z przeciwnikami dywizji i z odpowiedniego podziału geograficznego w drugiej konferencji. Na przykład White Sox graliby przeciwko czterem rywalom American League (AL) Central i pięciu drużynom z National League (NL) Central, z pominięciem drużyn ze wschodniego AL lub zachodniego AL

Proponuje się zwiększyć liczbę drużyn w play-off z 10 do 14. Finałowa World Series miałby wyłonić zwycięzcę na początku listopada, tak by uniknąć gry podczas budzącej obawę „drugiej fali” infekcji COVID-19.

Mecze będą rozgrywane bez obecności kibiców, a to w połączeniu z regularnym sezonem przeciętym na pół oznacza znaczny spadek przychodów dla wielomiliardowego przemysłu, jakim są rozgrywki MLB. To sprawia, że liga szuka w tym roku obniżek płac dla zawodników, a ich proponowanym rozwiązaniem jest podział 50–50 przychodów sezonu. Takie dzielenie dochodów odbywa się w NFL i NBA, ale nigdy wcześniej nie zdarzyło się to w baseballu.

Problem polega jednak na tym, że do tej pory nie udało się wypracować zbieżnego stanowiska władz ligi z przedstawicielami związków zawodowych graczy MLB. Obie strony ustaliły, że rozpoczną sezon, jeśli będzie można grać przed publicznością na trybunach. Zakładają bowiem, dość naiwnie, że już wkrótce przestaną obowiązywać federalne, stanowe, miejskie i lokalne ograniczenia masowych zgromadzeń. Nie będzie też żadnych istotnych ograniczeń dotyczących podróżowania po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Już teraz wiadomo, że te założenia prawie na pewno nie zostaną spełnione. Nic nie wskazuje bowiem na to, aby jakiekolwiek miasto lub stan pozwolił kibicom uczestniczyć w meczach. Nie wiadomo także, czy zostanie zniesiony zakaz dwutygodniowej kwarantanny, obowiązujący podróżnych przekraczających granicę z Kanadą.

Również większość zawodników nie zgadza się na restrukturyzacje pensji, twierdząc, że woleliby nie grać, niż zaakceptować kolejną potencjalną obniżkę swoich wielomilionowych apanaży.

Dariusz Cisowski

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA