Wśród wszystkich amerykańskich stanów największa redukcje etatów w pierwszym kwartale tego roku odczuła Kalifornia, gdzie blisko 50 tys. osób straciło zatrudnienie. To trzykrotnie więcej niż w pozostałej części kraju.
W Los Angeles, które znalazło się na pierwszym miejscu listy przygotowanej przez magazyn Forbes w oparciu o dane z Departamentu Pracy, zwolnienia objęły aż 17 393. Z metropolii przeniosły się takie firmy jak UnitedHealthcare, Wells Fargo i Teva Pharmaceutical uciekając m.in przed bardzo wysokimi podatkami.
Do Kalifornii należą także trzecie, czwarte i piąte miejsca.
Redukcje etatow nie omija jednak także i takich miast, jak Nowy Jork i Chicago, która znalazły się w czołówce, jeśli chodzi o liczbę zwolnień.
Biały Dom, mimo wskaźnika bezrobocia, który w maju wyniósł 9,1 proc. przewiduje, że zwolnienia są jedynie okresowe i ze znaczna cześć zwolnionych pracowników ponownie znajdzie zatrudnienie (takie deklaracje złożyło 49 proc. przedsiębiorstw, które w pierwszym kwartale zostały zmuszone doredukcji etatów).
W maju udało się wprawdzie utworzyć 54 tys. nowych miejsc pracy, ale to znacznie mniej niż przewidywali ekonomiści (z tego 20 tys. zaoferowal sam McDonald’s).
Lista 10. amerykańskich metropolii z największymi redukcjami zatrudnienia (na podstawie magazyny Forbes):
Los Angeles, Kalifornia, 17 393
Nowy Jork, Nowy Jork, 14 312
Chicago, Illinois, 7 835
San Francisco, Kalifornia, 5 117
Riverside, Kalifornia, 4 852
San Diego, Kalifornia, 4 382
Filadelfia, Pennsylvania, 2 747
Seattle, Waszyngton, 2 601
Sacramento, Kalifornia, 2 467
Pittsburgh, Pennsylvania, 2 205
RR