REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaDziennik SportowyWenta - był lekkoatletą, został wicemistrzem świata siłaczy

Wenta – był lekkoatletą, został wicemistrzem świata siłaczy

-

Ogromna widowiskowość i popularność zmagań siłaczy to jeden z głównych powodów, dla których dwukrotny brązowy medalista mistrzostw Polski 2004 w pchnięciu kulą (hala i stadion) Sebastian Wenta porzucił lekką atletykę. W niedawnych mistrzostwach świata strong man zdobył niespodziewanie srebrny medal.


Mieszkający w Tczewie 32-letni zawodnik stanął na podium w Los Angeles wraz z Mariuszem Pudzianowskim, który po raz czwarty wywalczył tytuł mistrza świata. Wcześniej Wenta został wicemistrzem Europy.


Srebrny medalista, którego kuzynką jest mistrzyni olimpijska z Sydney w rzucie młotem Kamila Skolimowska, pochodzi z usportowionej rodziny – matka Barbara uprawiała wioślarstwo (startowała w igrzyskach w Montrealu), a ojciec Edmund pchał kulę (rekord życiowy 19,65). „Myślałem, że syn pójdzie w moje ślady. W 2000 roku miał czwarty wynik w Polsce – 18,56, a już w 2001 poprawił na 19,48. Jeszcze w 2004 roku był w czołowej trójce, za Tomaszem Majewskim i Leszkiem Śliwą, z rezultatem 19,29”.


„Moja przygoda ze sportem zaczęła się w 1985 roku w Szkole Podstawowej nr 10 w Tczewie – wspomina Sebastian Wenta. – Jako młody chłopak nie bardzo wiedziałem w jakiej dyscyplinie będę najlepszy. Wiedziałem jednak, że chcę trenować, tak jak moi rodzice, którzy od młodych lat wpoili mnie i bratu ducha sportowego. Ćwiczyłem więc pchnięcie kulą, rzut dyskiem i oszczepem, skok wzwyż oraz … grałem w siatkówkę, i to z powodzeniem. Byłem mistrzem ataku i wtedy myślałem, że to może właśnie jest ten sport. Ale szybko okazało się, że jestem dobry również w innych dyscyplinach. Ostatecznie trener zadecydował, że najlepszy jestem w pchnięciu kulą i rzucie dyskiem.”


Sebastian Wenta nie ukrywa, że do zmiany dyscypliny zmusiły go po części względy finansowe. „Mam rodzinę, o którą muszę się troszczyć. Pchając kulę nie dorobiłbym się takich pieniędzy, jakie mogę dostać startując w zawodach siłaczy. Ale istotnym powodem była rosnąca popularność i ogromna widowiskowość rywalizacji strong manów. Nasze wyczyny przyciągają zawsze wielotysięczną widownię, o którą trudno jest w Polsce w lekkiej atletyce. Dzięki dopingowi kibicówe łatwiej się dźwiga ogromne ciężary.”


Wicemistrz świata i Europy zwrócił uwagę na specyfikę treningu. „Kulomioci, oprócz tego, że muszą ćwiczyć siłę, duży nacisk kładą również na dynamikę i szybkość. U siłaczy tego nie ma. My kładziemy głównie nacisk na masę mięśniową, ale także na przykład biegamy dla utrzymania formy i kondycji. Nie jesteśmy zrzeszeni w żadnych klubach, więc nie jeździmy na żadne zgrupowania jak lekkoatleci.


Pytany, czy rodzice są zadowoleni z tego, jaką drogę wybrał, by osiągnąć sukces, Wenta powiedział, że zaakceptowali tą zmianę i cieszą się z jego osiągnięć. Jak dodał, już rok temu, debiutując w mistrzostwach świata miał szansę stanąć w Chinach na podium. „Eliminacje ukończyłem na pierwszym miejscu. Wyprzedziłem nawet Pudzianowskiego, jednak w finale odciski na palcach były tak bolesne, że uniemożliwiały mi walkę o medal. Ostatecznie zająłem szóste miejsce” – przypomniał Wenta

REKLAMA

2091072557 views

REKLAMA

2091072856 views

REKLAMA

2092869315 views

REKLAMA

2091073137 views

REKLAMA

2091073283 views

REKLAMA

2091073427 views