Prawdziwą huśtawkę nastrojόw przeżywają kibice Chicago Bulls. Zespόł, ktόry wciąż jest niepewny udziału w play-offs czasem sprawia wrażenie jakby do decydującej części rozgrywek… nie chciał awansować. Inna sprawa, że jedyny już rywal do awansu do play-offs – Toronto Raptors z kolei wygląda jakby… awansować nie był w stanie.
Bulls w piątek ponieśli bolesną porażkę z New Jersey Nets. Bolesną dlatego, że chcąc awansować do play-offs nie można przegrywać z niewalczącą absolutnie o nic innego jak tylko prestiż najsłabszą drużyną ligi. W dodatku popełniając aż 17 strat. Mecz zakończył się po dwόch dogrywkach, zaskakująca była niemoc Bulls zwłaszcza w drugiej dogrywce, ktόrą przegrali aż 4:15.
Wydawało się, że porażka z Nets pogrąży Bulls ale w niedzielę niespodziewanie pokonali w Toronto – Raptors 104 do 88. Ten mecz mόgł przypieczętować awans do play-offs, mόgł w przypadku wcześniejszego zwycięstwa z …. Nets. Po weekendzie zespόł chicagowski ma o jedno spotkanie lepszy bilans od Raptors, ale gorszy układ końcowych meczy. Chicago zagra u siebie z Bostonem i na wyjeździe z Charlotte. Raptors mają rywali słabszych. W poniedziałek zagrają na wyjeździe z Detroit, a w środę u siebie z NY Knicks. Tyle, że zespόł z Toronto bez kontuzjowanego Chrisa Bosha jest przeraźliwie słaby i w tym chyba należy upatrywać szansy dla Bulls.