Po 15 latach ukrywania się przed wymiarem sprawiedliwości, we wtorek, 5 marca przed sądem stanął były chicagowski policjant – Eddie Hicks – oskarżony o nadużywanie władzy i okradanie handlarzy narkotyków.
Okradanie dilerów było dla sierżanta Eddiego Hicksa przestępstwem niemal doskonałym. Wiedział, że przestępcy obrabowani z narkotyków i pieniędzy raczej nie zgłoszą rabunku na policyjnym posterunku. W latach 1993-2001 sierżant Hicks dokonał dziesiątków najazdów na mieszkania i domy handlarzy narkotyków. Korzystał ze sfałszowanych nakazów rewizji, po czym uzbrojony w policyjny pistolet i odznakę detektywa, wraz ze swoim oddziałem skorumpowanych policjantów okradał przestępców z narkotyków i gotówki. Podczas akcji nigdy nie dochodziło do aresztowań ani wypełnienia wymaganych raportów. Proceder wyszedł na jaw kiedy na współpracę z FBI zgodził się jeden z chicagowskich bossów narkotykowych.
W 2001 roku Hicks został oskarżony o szereg przestępstw, w tym o nadużycie policyjnych przywilejów, handel narkotykami i rozboje. Na wolność wyszedł po wpłaceniu kaucji. W roku 2003, przeddzień rozpoczęcia procesu były policjant opuścił Chicago i ślad po nim zaginął. Hicks był poszukiwany międzynarodowym listem gończym, m. i. w Brazylii. W 2017 roku został aresztowany w Detroit, gdzie mieszkał pod fałszywym nazwiskiem.
70-letniemu Hicksowi, który w chicagowskiej policji służył przez 29 lat, grozi kara długoletniego więzienia.
(gd)