Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 17 listopada 2024 09:39
Reklama KD Market

Po zamachach terrorystycznych w Londynie

Po zamachach terrorystycznych w Londynie
W dzień po zamachach w śródmieściu Londynu zasadniczym pytaniem w komentarzach prasowych jest, czy władze podejmują starania o jak najlepsze zabezpieczenie kraju nie tyle przed samymi zamachami, ile przed tragicznymi skutkami ewentualnych zamachów. Chodzi nie tylko o podwyższenie stanu zagrożenia, pisze dziennik "New York Times". Wydaje się, że do 7 lipca panowała atmosfera samozadowolenia, a tymczasem pilnym zadaniem jest, w pierwszym rzędzie, zwiększenie nakładów na bezpieczeństwo w środkach masowej komunikacji.

Miliardy dolarów wydano na bezpieczeństwo w transporcie lotniczym, zapominając, że nie jest to jedyny ani podstawowy środek transportu i z tego względu Kongres winien zwiększyć sumę pieniędzy na bezpieczeństwo w transporcie kolejowym, autobusowym i w metrze. Formuła finansowania winna opierać się, jak dodaje dziennik, na ocenie wielkości zagrożenia. Konieczna jest też ustawa z przepisami rygorystycznie określającymi, w jaki sposób zakłady chemiczne mają być ochronione przed zamachami. Jak podaje dziennik, takich zakładów jest ponad sto. Należy też przyjąć przepisy o bezpiecznym przewozie materiałów chemicznych na kolejach.

W stolicy, jak pisze "Washington Post", po pierwszych doniesieniach o zamachach w Londynie, tego samego dnia zwiększono obecność sił policyjnych w mieście, widoczne były też inne środki bezpieczeństwa. Jednak zapytać trzeba, czy administracja Busha właściwie ustawiła priorytety w tym zakresie, bo londyńskie zamachy to drugi wielki zamach na komunikację miejską w dużym mieście. Tymczasem, środki bezpieczeństwa w transporcie lotniczym pochłaniają 90 procent budżetu, jakim dysponuje Agencja Bezpieczeństwa Transportu (am. Transportation Security Administration).

W okresie od 11 września 2001 roku wydatki te wyniosły 18 miliardów dolarów i tylko 250 milionów na bezpieczeństwo w komunikacji miejskiej. Jak podkreśla dziennik, taka proporcja jest niewłaściwa, bo transport publiczny przewozi 16 razy więcej pasażerów. Metropolia jest w lepszej sytuacji niż inne miasta, bo dostała 55 milionów dolarów od władz federalnych, ale mimo to potrzebuje dodatkowe 143 miliony dolarów na utworzenie zapasowego ośrodka zarządzania transportem miejskim w Waszyngtonie.

Dziennik zwraca uwagę, że jak dotychczas takich środków finansowych nie przewiduje się. Na polecenie Ministerstwa Bezpieczeństwa Wewnętrznego, pisze dziennik "Washington Times", w Nowym Jorku przeprowadzono test z zastosowaniem nietrujących gazów, aby sprawdzić skuteczność ewakuacji pasażerów z głównego dworca kolejowego (Grand Central Terminal). W tym kontekście, dziennik przypomina, że senator Richard Lugar zlecił grupie ekspertów przeprowadzenie analiz zamachów terrorystycznych, jakie mogą zagrozić Stanom Zjednoczonym. Eksperci stwierdzili, że w okresie najbliższych pięciu lat prawdopodobieństwo zamachu z użyciem broni masowego rażenia jest na poziomie 50 procent, w okresie dziesięciu lat  już 70 procent. W tych okresach, zamachy z użyciem broni nuklearnej oceniane są na poziomie 10 i 30 procent. Dlatego też, dodaje dziennik, takich sprawdzianów jak nowojorski powinno być znacznie więcej.

Ten sam "Washington Times" pisze, iż razem z Brytyjczykami cały świat zachodni pogrążony jest w żałobie po ofiarach zamachów w Londynie. Jednak w tym samym momencie widoczny jest stan samozadowolenia, bo przywódcy ośmiu państw, debatujący w szkockiej miejscowości Gleneagles nad globalnym ociepleniem, zdają się zapominać o tym, co tak naprawdę grozi światu.

Największym zagrożeniem dla świata jest obecnie, jak pisze dziennik, "islamofaszyzm", inaczej mówiąc zjawisko, które nie weszło do porządku obrad spotkania. Gdy wszyscy są pogrążeni w dyskusjach o tym, jak traktowany jest Koran, czy terrorystów należy traktować jak przestępców i czy Irak winien być uznany za główny teren walki z terroryzmem, Amerykanie z poczuciem odpowiedzialności winni zapytać, jak dodaje "Washington Times", czy tego rodzaju dyskusje nie odwodzą Ameryki od prawdziwego bezpieczeństwa.

Na pytanie, czy Wielka Brytania zachowa się tak, jak Hiszpania po ubiegłorocznych zamachach, odpowiedź jest jedna, pisze dziennik: tysiącletnia historia tego kraju i przemówienie premiera Tony Blair wskazują, że nie. W tym miejscu dziennik wskazuje na okres walk z niemieckim blitzkriegiem i na zwalczanie ataków terrorystycznych dokonywanych na wyspach brytyjskich przez IRA.

W tym samym duchu wsparcia dla Wielkiej Brytanii pisze dziennik "Chicago Tribune". W komentarzu, utrzymanym w formie listu do Londynu, dziennik wskazuje, że walka z terroryzmem prowadzona przez oba kraje jest walką na śmierć i życie. W tej walce nie ma miejsca na politykę appeasementu ani na odwrót. Jak wynika z wydarzeń w Londynie, pisze "Chicago Tribune", Brytyjczycy nie potrzebują rad od swych amerykańskich kuzynów. Widać to z przemówienia brytyjskiego premiera, utrzymanego w spokojnym i mocnym tonie, z końcowym zdaniem "my zwyciężymy, a nie oni."

Przemówienie brytyjskiego premiera przypomina, dodaje dziennik, wystąpienia Winstona Churchilla, zwłaszcza przemówienie w BBC w dniu 14 lipca 1940 roku, w którym ówczesny szef rządu brytyjskiego zapowiedział, że narody Europy nie ulegną hitlerowskiej ideologii (rasowej) nienawiści. W dzisiejszym świecie nie ma miejsca dla fanatyków, którzy uznają demokrację, wolność gospodarczą i prawa obywatelskie dla kobiet za śmiertelne zagrożenia dla własnej ideologii nienawiści.

Przygnębiającym uczuciem, tak po zamachach z 11 września jak też po obecnych zamachach w Londynie, jest to, pisze dziennik "New York Times", że nie wiadomo, czy na tym się skończy. Mieszkańcom Londynu należy się podziw za odporność, a jest to uczucie, które łączy się z gniewem i bólem. Są w tym też uczucia strachu i obaw, które rodzą pytania, czy brytyjskie służby bezpieczeństwa spodziewały się, że takie zamachy mogą nastąpić, czy bogate kraje zrobiły dostatecznie dużo, aby wykorzenić terroryzm, dlaczego członkowie Al Kaidy i Osama bin Laden wciąż są na wolności. A także, dlaczego amerykańskie siły zbrojne ugrzęzły w Iraku, podczas gdy szef Al Kaidy cieszy się wolnością.

W każdym razie, jak pisze dziennik "Washington Post", zamachowcy zaskoczyli brytyjską policję i służby bezpieczeństwa. Nietrudno jest porównać akty terroru w Londynie z zamachami w Madrycie w ubiegłym roku, gdy Hiszpanie wybrali nowego premiera, który natychmiast wycofał oddziały hiszpańskie z Iraku. Tym razem widać, że przywódcy krajów o ustroju demokratycznym, pisze dalej dziennik, szybko się zjednoczyli, mimo sporów w takich sprawach jak globalne ocieplenie czy pomoc dla Afryki. Służby wywiadowcze tych państw współpracują ze sobą i wymieniają informacje o terrorystach a jest to wyraz zdecydowania, że państwa te nie ulegną terrorystom. Dziennik dodaje, że tak samo nie ulegną im mieszkańcy Londynu.

źródła:
 o konieczności zwiększenia funduszy na ochronę transportu kolejowego, autobusowego i metra, za dziennikiem:"New York Times", wydanie z 8 lipca, artykuł redakcyjny "Protections for the United States",
 o bezpieczeństwie w Waszyngtonie i potrzebie zwiększenia wydatków na bezpieczeństwo w innych rodzajach transportu (poza transportem lotniczym), za dziennikiem "Washington Post", wydanie z 8 lipca, artykuł redakcyjny "The Home Front", str. A22,
 o sprawdzianie ewakuacji z nowojorskiego metra, o ekspertyzie dot. poziomu zagrożeń w najbliższych latach, za dziennikiem "Washington Times", wydanie z 8 lipca, artykuł redakcyjny "Readying for terrorism",
 o solidarności z Brytyjczykami, o "islamofaszyźmie", o duchowym wsparciu dla Wielkiej Brytanii, o pytaniach wynikających z londyńskich zamachów  za wydaniami z 8 lipca następujących dzienników: 1) "Washington Times", artykuł redakcyjny "The Attack on London"; 2) "Chicago Tribune", artykuł redakcyjny "A Letter to London"; 3) "New York Times", artykuł redakcyjny "London Under Attack"; 4) "Washington Post", artykuł redakcyjny "Murder in London", str. A22.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama