Świstak Punxsutawney Phil w Pensylwanii zobaczył w środę rano własny cień, co według tradycji zwiastuje kolejne sześć tygodni zimy. Była to 136. "prognoza" zwierzęcia w ramach Dnia Świstaka.
Zwierzę zostało wyciągnięte ze swojej nory o godz. 7.25 czasu lokalnego i po zobaczeniu własnego cienia miało oznajmić po świstaczemu, że Amerykę czeka długa zima, która potrwa jeszcze sześć tygodni. Gdyby pogoda była pochmurna i cień byłby niewidoczny, oznaczałoby to rychły koniec niskich temperatur.
Jak donosi "Washington Post", świstak z Punxsutawney w zachodniej Pensylwanii dokonywał takiej prognozy w 85 proc. z odnotowanych przypadków od 1886 r., choć jego dorobek nie jest zachwycający: tylko 40 proc. przepowiedni okazało się dotąd skuteczne. Dotychczas tej zimy USA doświadczyły niemal rekordowo ciepłego grudnia i chłodniejszego niż zwykle stycznia.
"Niezależnie od tego, czy myślisz, że to bzdura, czy nie, zabawne jest widzieć grupę dorosłych mężczyzn w kapeluszach i garniturach podnoszących zdezorientowanego świstaka, jak gdyby odgrywali scenę z +Króla Lwa+" - komentuje "Washington Post".
Tradycja, która wywodzi się z przesądów niemieckich imigrantów w zachodniej Pensylwanii cieszy się niesłabnącą popularnością. Dzień świstaka jest też obchodzony w innych miejscach, takich jak Milltown w stanie New Jersey. Tamtejszy gryzoń Milltown Mel zmarł jednak w niedzielę, tuż przed swoim świętem.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)