Stanowy Sąd Apelacyjny zdecydował o tymczasowym utrzymaniu obowiązku noszenie w Nowym Jorku maseczek w zamkniętych pomieszczeniach. Zostało to przyjęte z zadowoleniem przez gubernator Kathy Hochul.
Spór wokół obowiązku noszenia maseczek w pomieszczeniach zamkniętych trwała od wielu tygodni i w końcu trafił do sądów. W poniedziałek sędzia Sądu Najwyższego powiatu Nassau na Long Island Thomas Rademaker orzekł, że Hochul nie miała prawa wprowadzić takich restrykcji bez aprobaty parlamentarzystów stanowych. We wtorek uchylił tę decyzję tymczasowo sędzia Robert Miller z sądu apelacyjnego.
Reuters wyjaśnił, że postanowienie sądu apelacyjnego będzie ważne do czasu zakończenia procedury odwoławczej od decyzji Rademakera. Może to potrwać co najmniej do końca tygodnia.
"Ochrona zdrowia nowojorczyków podczas pandemii Covid-19 jest naszym najwyższym priorytetem. Sędzia przychylił się do naszego wniosku o utrzymanie w mocy nowojorskich przepisów dotyczących noszenia maseczek, podczas gdy nasz proces odwoławczy trwa" - napisała na Twitterze prokurator generalna stanu Nowy Jork Letitia James.
Zadowolenie z decyzji Millera wyraziła gubernator Hochul. Podkreśliła, że jej obowiązkiem jako gubernatora jest ochrona nowojorczyków podczas kryzysu zdrowia publicznego. Wprowadzone ograniczenia uznała za pomocne w zapobieganiu rozprzestrzenianiu Covid-19 i ratowaniu ludzkiego życia.
"Te środki są niezbędnymi narzędziami, by zapobiec rozprzestrzenianiu się Covid-19, uczynić szkoły i firmy bezpiecznymi. (…) Nie przestaniemy walczyć o ochronę nowojorczyków i jesteśmy pewni, że wciąż będziemy zwyciężać" - dodała.
CNN zauważyła, że co najmniej 15 nowojorskich okręgów szkolnych już ogłosiło, że noszenie maseczek jest opcjonalne. Natomiast przynajmniej dziewięć okręgów szkolnych oraz Archidiecezja Nowego Jorku utrzymuje w swoich szkołach katolickich obowiązek noszenia maseczek.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)