Andrzej Baraniak
W niedzielę, 24 listopada o godz. 5 po południu, w sali koncertowej Loyola Academy McGrath Family Performing Arts przy 1100 Larmie Ave. w Wilmette odbędzie się niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju koncert jubileuszowy „Pictures from the past”. W „Obrazkach z przeszłości”, w których artysta zabierze publiczność w muzyczną podróż prezentując znaną, ale także i tę mniej znaną odsłonę swojej twórczości z udziałem grup „Media Sound Band”, „Einstein Brian” i folkowego zespołu góralskiego „Siumni” weźmie udział legenda polonijnej i polskiej sceny muzycznej Stan Borys.
Zapowiada się więc znakomita uczta artystyczna – podróż w czasie, której przystankami będą wydarzenia muzyczne ponad czterdziestoletniej kariery scenicznej muzyka poczynając od lat osiemdziesiątych do chwili obecnej. 4 sierpnia tego roku podczas przyjęcia urodzinowego podsumowując swoją drogę muzyczną Andrzej Dylewski powiedział, że największą satysfakcję sprawia mu to, że żyje muzyką i z muzyki.
– Jestem zadowolony, że do tej pory udaje mi się żyć z tego zawodu, czyli z grania, z prowadzenia szkółki młodych perkusistów, studia nagrań. Skorupka kiedyś nasiąknęła muzyką, „kogucik” wyrósł i do tej pory działa. W moim przypadku muzyczna przygoda rozpoczęła się w liceum w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. Później przyszły lata studenckie i granie w różnych kapelach. Na początku lat osiemdziesiątych była grupa muzyczna Mech i Lady Pank oraz Big Band Ursus. Z Wałami Jagiellońskimi nagrałem płytę „Etykieta zastępcza”. Następnie współpracowałem z Izabelą Trojanowską i grupą Krzak. Weryfikację muzyczną uzyskałem na festiwalu „Jazz nad Odrą”. Po przyjeździe w 1986 roku do USA trafiłem do zespołu Wander Band, a następnie była grupa Media Sound Band oraz założenie studia nagrań, które działa do tej pory dostarczając satysfakcji nie tylko mnie, ale także moim klientom. W tej chwili to trudno zliczyć, ile płyt CD wydałem. Wręcz boję się zaglądać do mojej biblioteki, bo od razu wracają wspomnienia dotyczące różnych nagrań i ludzi, których spotkałem na mojej drodze przez te dziesięciolecia nie wspominając o gwiazdach jak Stan Borys, Ryszard Sygitowicz, Janusz Panasewicz, Janusz Piątkowski, Włodek Wander, Krystyna Prońko czy Kasia Sobczyk i wielu innych, również tych, którzy chcieli spełniać swoje marzenia o nagraniu płyty w Stanach Zjednoczonych.
Decyzji o wyborze perkusji, jako instrumentu pozwalającego na wyrażanie swoich ekspresji muzycznych, artysta upatruje we wrodzonym poczuciu rytmu i łatwości z jaką przychodziło mu granie na „kotłach”. Z czasem do tych naturalnych umiejętności doszły te zdobyte na uczelni i estradzie. W Warszawie ukończył średnią szkołę muzyczną im. Fryderyka Chopina na ulicy Bednarskiej i Akademię Muzyczną im. F. Chopina.
– Po przyjeździe do Stanów Zjednoczonych szczególne moje zainteresowanie wzbudził blues i jego korzenie. Odwiedzałem studia nagrań i ośrodki, które były wiodące w tej sferze muzyki. To zainteresowanie sprawiło, że zostałem tutaj na dłużej, żeby nie powiedzieć na bardzo długo.
Miłością Andrzeja Dylewskiego jest muzyka, ale równie wiele satysfakcji sprawia mu lektura fascynujących książek i podróże, które dopiero teraz może w pełni realizować, co od paru lat robi ze swoją partnerką Heleną. Wszędzie, gdzie przebywa, nie zapomina o muzyce. Stara się słuchać różnych miejscowych koncertów i poznawać muzykę od przysłowiowej podszewki. Słuchanie muzyki wykonywanej na żywo w różnych krajach, które odwiedza, jeszcze bardziej go ubogaca i inspiruje.
– 29 lat temu nagrałem płytę „Pictures from the past” w wersji instrumentalnej. Znajdują się na niej świetni muzycy z Polski i USA: Włodek Wander, Ryszard Sygitowicz, Grzegorz Skawiński z grupy Combi i cała plejada może trochę mniej znanych, ale znakomitych muzyków amerykańskich. Ta płyta nie była nigdy zbytnio propagowana i lansowana. Postanowiłem zorganizować koncert i zgrać z muzykami na żywo, a wszystko już niebawem 24 listopada o godzinie 5 po południu w eleganckiej sali Loyola Academy McGrath Family Performing Arts. Będą różne projekcie powiązane oczywiście z muzyką. To będzie taka jedna całość. Teraz mam trochę więcej czasu, który mogłem poświęcić na własne kompozycje i chciałbym również pokazać siebie bardziej jako perkusistę, kompozytora, a nie jedynie właściciela studia nagrań i producenta muzycznego. Tym koncertem chcę nie tyle kończyć, co podsumować okres mojej działalności artystycznej w Chicago. Bardzo serdecznie państwa zapraszam do spędzenia wspólnego wieczoru – podsumował rozmowę Andrzej Dylewski.
Imprezę poprowadzi Bogdan Łańko. Bilety do nabycia przed koncertem lub w przedsprzedaży: mojbilet.com lub [email protected]
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak
