Ultraprawicowe organizacje w USA przybrały w ciągu ostatnich kilku lat na sile. Apogeum ich działalności były wydarzenia z 6 stycznia 2021 roku. Wtedy zwolennicy Donalda Trumpa dokonali szturmu na Kapitol. Rząd federalny usilnie próbuje sformułować akt oskarżenia, aresztować i osądzić liderów Proud Boys i Oath Keepers. Teraz władze federalne zyskują nowego sojusznika – sądy cywilne.
To metoda dawno sprawdzona – jeśli nie można poradzić sobie z działalnością grupy przestępczej, najlepiej zdestabilizować jej działanie poprzez odcięcie jej od środków finansowych lub doprowadzenie jej do bankructwa. To właśnie ma być celem pozwu złożonego przed sądem w Waszyngtonie.
Prokurator generalny Dystryktu Kolumbii Karl Racine wraz z organizacjami społecznymi pozwał Proud Boys i Oath Keepers, domagając się odszkodowania za straty poniesione na początku 2021 roku. W pozwie czytamy, że „liderzy organizacji współpracowali, spiskowali oraz przeprowadzili rekrutację w celu ataku” na Kapitol. Ich zamiarem było, jak pisze prokurator Racine, odwrócenie wyniku demokratycznych wyborów i zapewnienie drugiej kadencji Donaldowi Trumpowi na stanowisku prezydenta. Celem jest doprowadzenie ekstremistów do bankructwa – zasugerował prokurator Racine.
Eksperci prawa zauważają, że sprawa ma precedens i szanse na powodzenie. Przywołują pozew po wydarzeniach z 2017 roku z Charlottesville. Podczas wiecu białych nacjonalistów i „Unite the Right” doszło do starć z kontrmanifestantami. Zginęła jedna osoba, a wiele zostało poszkodowanych. W zakończonym w listopadzie ubiegłego roku procesie sędzia nakazał wypłatę odszkodowania w wysokości 25 mln dolarów grupie dziewięciu osób, która oskarżyła organizatorów wiecu i inicjatorów późniejszych zamieszek.Jeszcze wcześniej, bo w 1990 roku, udało się wywalczyć odszkodowanie w wysokości 12,5 mln dolarów rodzinie pobitego na śmierć Etiopczyka w Portland. Został zaatakowany przez członków rasistowskiej organizacji White Aryan Resistance (Ruch Oporu Białych Aryjczyków).
W 1980 roku sąd nakazał wypłatę odszkodowania w wysokości 7 mln dolarów lokalnemu oddziałowi Ku Klux Klanu w Alabamie po tym, jak dwóch jego członków dokonało zabójstwa 19-latka w miejscowości Mobile. Organizacja, nie będąc w stanie wypłacić sumy, oddała akt własności do budynku stanowiącego jej siedzibę matce zabitego Michaela Donalda.
Kłopoty Proud Boys i Oath Keepers zaczynają się nawarstwiać. Ich liderów czekają procesy przed sądami federalnymi po tym, jak zostali zatrzymani przez FBI. Niektórzy już teraz nie mogą poradzić sobie z finansowym obciążeniem związanym z kosztami obsługi prawnej. Dlatego wielu z nich albo idzie na ugodę z prokuraturą, składając obciążające innych zeznania, albo po prostu przyznaje się do postawionych zarzutów. Ci, którzy współpracy odmawiają, organizują internetowe zbiórki w poszukiwaniu funduszy na prawników. Nicholas Ochs, lider Proud Boys, który odmawia przyznania się do winy, w ubiegłym roku zebrał prawie 20 tysięcy dolarów. Do zarzutów nie przyznaje się także aresztowany niedawno Stewart Rhodes, przywódca Oath Keepers, któremu grozi 20 lat więzienia. Szacuje się, że główni oskarżeni w procesach federalnych, czy tych z powództwa cywilnego, mogą potrzebować nie tysięcy, a milionów dolarów z tytułu kosztów procesowych i zasądzonych zadośćuczynień.
Daniel Bociąga[email protected][email protected]