Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 17 listopada 2024 06:30
Reklama KD Market

Tymoteusz Karpowicz

Wrocław (PAP) - Zakład Narodowy im. Ossolińskich jest zainteresowany przejęciem archiwum zmarłego w ubiegłym tygodniu w Chicago wybitnego poety Tymoteusza Karpowicza. Ossolineum rozmawiało z poetą na ten temat w 2000 roku.

Poinformowała o tym Dobrosława Platt, wicedyrektor Ossolineum.
"Były to bardzo wstępne rozmowy. Podczas uroczys tości przyznania nagrody miesięcznika ąOdraą Karpowicz zadeklarował zainteresowanie przekazaniem archiwów. Jednak żadnej pisemnej zgody nie otrzymaliśmy" - powiedziała Platt.
Wicedyrektor Ossolineum zapowiedziała, że placówka zwróci się do spadkobierców i przyjaciół zmarłego poety z zapytaniem, co stanie się z jego rękopisami i korespondencją. "Wciąż jesteśmy zain-teresowani przejęciem tych dokumentów" - mówiła Platt.

Tymoteusz Karpowicz, urodzony na Wileńszczyźnie poeta, dramaturg, tłumacz i teoretyk literatury, zmarł w śro-dę 29 czerwca w USA w wie-ku 83 lat. Nazywany był mis-trzem polskiej poezji lingwistycznej i ostatnim wielkim modernistą. Był autorem wielu tomów wierszy (m.in. "Gorzkie źródła", "Kamienna muzyka", "Znaki równania", "W imię znaczenia", "Trudny las"), poematu "Odwrócone światło", dramatów, słuchowisk radiowych, esejów. Ostatni tom wierszy Karpowicza, "Słoje zadrzewne", był nominowany w 2000 roku do literackiej nagrody Nike.

Był wykładowcą na polo nistyce Uniwersytetu Wrocławskiego. Z Polski wyjechał w 1973 roku, od 1974 mieszkał w USA, gdzie do chwili przejścia na emeryturę był profesorem uniwersytetu w Chicago.

Przyjaciel poety, historyk literatury i krytyk literacki prof. Jacek Trznadel uważa, że poezja Tymoteusza Karpowicza wciąż czeka na pełne odczytanie i docenienie. "Ucho-dzi ona za trudną w odbiorze, ale Norwid też długo uważany był za poetę niezrozumiałego" - powiedział.

"Mówi się, że Karpowicz jest poetą trudnym, ale Norwid w czasach, w których pisał, też uważany był za poetę niezrozumiałego. Potem to się radykalnie zmieniło. Może tak też będzie z Karpowiczem. Sam poeta uważał, że jego poezja jest nieprzekładalna na inne języki i w pewnym sensie był też z tego dumny. Coś w tym jest, że najbardziej finezyjna, najmocniej osadzona w języku poezja jest bardzo trudna do przełożenia na inne języki" - powiedział Trznadel, który przyjaźnił się z Tymoteuszem Karpowiczem od czasu wspólnych studiów na polonistyce Uniwersytetu Wrocławskiego.

"Był to człowiek o niesłychanie ujmującej osobowości. Przebijał się w świecie literackim z wielkim trudem, zupełnie samodzielnie. Pochodził z małej podwileńskiej wsi. Przed wojną chciał zostać pilotem, próbował nawet zapisać się do szkoły oblatywaczy, ale w tym samym czasie stracił rękę w sieczkarni, co uniemożliwiło mu wstąpienie do takiej szkoły. Po wojnie na Uniwersytecie Wrocławskim został przyjęty na pierwszy rok polonistyki pod warunkiem, że w ciągu pół roku nadrobi zaległości - zda maturę. Wydawało się to bardzo trudne, ale Karpowicz dokonał tego" - opowiadał prof. Trznadel.

Jego zdaniem, Karpowicz był poetą, który próbował zawrzeć w swoich wierszach własną filozoficzną wizję świata - bardzo precyzyjną i konkretną, a jednocześnie złożoną. "Trudno to odszyfrować bez uważnej lektury. Myślę, że poezję Karpowicza można czytywać w podobny sposób, jak np. Biblię czy antyczne eposy - zdając się na przypadek i otwierając na dowolnej stronie zawsze możemy znaleźć jakiś intrygujący cytat. Jego poezja to kopalnia sformułowań poetyckich, które okazują się częs to i proste, i trafne" - powiedział.

W ostatnim roku, po śmierci żony, Karpowicz mieszkał sam w Chicago. "Wiem, że w mieszkaniu przechowywał swoje własne rękopisy, a tak-że swoją korespondencję z czołowymi pisarzami XX wieku. Kilka razy Karpowicz wspominał, że zamierza przekazać te dokumenty do biblio-teki Ossolineum" - dodał Trznadel.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama