Spiskowa teoria wokół 6 stycznia obalona
Agenci federalni nie uczestniczyli w przygotowaniu i przeprowadzeniu szturmu na Kapitol 6 stycznia 2021 r. Do takiego wniosku doszła komisja kongresowa badająca okoliczności wydarzeń z ubiegłego roku. Obala ona tym samym jedną z najpopularniejszych w ostatnim czasie teorii spiskowych, jakoby FBI stało za próbą udaremnienia objęcia władzy przez Joe Bidena i destabilizacją funkcjonowania rządu.
W mediach społecznościowych pokazywano mężczyznę, mieszkańca Arizony, który znalazł się pośród osób przeprowadzających szturm na Kapitol. Ray Epps był także widziany na nagraniach wideo z dnia poprzedzającego tamte zdarzenia, gdy zachęcał tłum zwolenników Donalda Trumpa do wkroczenia na teren budynku Kongresu. W sieci zaczęło wrzeć, gdy pojawiły się doniesienia, iż FBI najpierw umieściło mężczyznę na liście poszukiwanych osób, a po jakimś czasie jego wizerunek z niej zniknął. To spowodowało, że wśród konserwatywnych blogerów i komentatorów telewizyjnych pojawiły się domniemania, iż mógł on być informatorem FBI.Tego rodzaju sugestie podchwycili także politycy Partii Republikańskiej, w tym senator Ted Cruz oraz kongresmeni Thomas Massie i Matt Gaetz, żądając wyjaśnień.Pytany o tę kwestię prokurator generalny USA Merrick Garland odparł, że nie może udzielać komentarza na temat toczącego się śledztwa, a dyrektor FBI przed Kongresem zaprzeczył, że szturm był zorganizowany i przeprowadzony przez „fałszywych sympatyków Trumpa”.Ray Epps w końcu stanął przed komisją Kongresu i pod przysięgą zeznał, że nie współpracował z FBI ani żadnymi innymi agencjami rządowymi.Agencja Associated Press ustaliła, że mężczyzna pomimo tego, iż znalazł się tłumie osób protestujących przeciwko zatwierdzeniu wyborczego zwycięstwa Joe Bidena, to w żadnym momencie nie wszedł na teren budynku Kapitolu. Nie może być wobec tego oskarżony, bo nie popełnił przestępstwa. Epps po złożeniu zeznań i wyjaśnień przed Kongresem odmówił udzielenia komentarza dla mediów.
Daniel Bociąga[email protected][email protected]