We wtorek po południu wciąż nie było wiadomo, czy w środę 5 stycznia zajęcia w chicagowskich szkołach publicznych będą odbywać się w normalnym, stacjonarnym trybie. Związek zawodowy chicagowskich nauczycieli tego dnia miał głosować nad decyzją o tymczasowym przejściu na zdalne nauczaniu w związku z poświąteczną falą zakażeń covid w Chicago.
Od powrotu uczniów do szkół w poniedziałek 3 stycznia po świątecznej przerwie związek zawodowy nauczycieli domagał się przetestowania każdego ucznia lub dwutygodniowej kwarantanny dla wszystkich. Kuratorium zapewniało z kolei, że szkoły są bezpieczne, a w czasie przerwy budynki były gruntownie sprzątane i odkażane.
Przed przerwą świąteczną kuratorium CPS rozdało około 150 tys. zestawów do testowania na covid wśród uczniów z dzielnic najbardziej narażonych na zakażenie i zachęcało wszystkie rodziny do przetestowania dzieci. Ta metoda na bezpieczny powrót do szkoły nie sprawdziła się – tysiące wyników okazało się nieważnych z powodu opóźnień w dostarczeniu ich do laboratorium.
Szef CPS Pedro Martinez, burmistrz Lori Lightfoot, jak i dyrektor miejskiego departamentu zdrowia publicznego wielokrotnie zapewniały, że nauka stacjonarna w chicagowskich szkołach przy obecnych środkach ostrożności jest bezpieczna, a do większości zakażeń covid dochodzi w rodzinach i w lokalnych społecznościach.
(jm)