Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 17 listopada 2024 02:28
Reklama KD Market

Groclin - Legia 1:1, 4:1 w karnych

Zagłębie Lubin i Groclin Grodzisk Wlkp. zagrają w finale piłkarskiego Pucharu Polski. W meczach półfinałowych Zagłębie niespodziewanie wyeliminowało Wisłę Kraków, a Groclin po rzutach karnych pokonał Legię Warszawa.


W pierwszym meczu Zagłębia z Wisłą mistrzowie Polski wygrali na własnym stadionie 1:0. W rewanżu lubinianie okazali się lipsi.


 Dopiero rzuty karne wyłoniły rywala Zagłębia w finale. Po 90 minutach zaciętego rewanżowego meczu półfinałowego, w którym raz przewagę miał Groclin, raz Legia był remis 1:1, wynik identyczny jak w pierwszym spotkaniu. W dogrywce bramki nie padły i sędzia zarządził rzuty karne. "Jedenastki" lepiej wykonywali gospodarze, którzy zwyciężyli 4:1.


 Groclin - Legia 1:1, 4:1 w karnych


Rewanżowy mecz 1/2 finału piłkarskiego Pucharu Polski: Groclin Grodzisk Wlkp. - Legia Warszawa 1:1 (1:1, 1:1), 4:1 w rzutach karnych. Pierwsze spotkanie 1:1. Do finału awansował Groclin.


Groclin Grodzisk Wlkp. - Legia Warszawa 1:1 (1:1) po dogrywce Bramki: dla Groclinu - Mico Vranjes (17); dla Legii - Tomasz Sokołowski I (34). żółte kartki: Mico Vranjes, Sebastian Przyrowski (Groclin), Tomasz Sokołowski I, Dickson Choto (Legia). Sędziował: Tomasz Mikulski (Lublin). Widzów: ok. 4 tys.


Groclin: Przyrowski - Vranjes, Mynar, Kumbev, łukaszewski (10- Clinisek), Goliński (103-Kaczmarczyk), Sninsky, Porazik (73- Nowacki), Piechniak, Sikora, ślusarski.


Legia: Boruc - Kiełbowicz, Choto, Szala (76-Rzeźniczak), Sokołowski II, Surma, Vukovic, Magiera, Sokołowski I (104- Smoliński), Włodarczyk (81-Kaczorowski), Saganowski.


Dopiero rzuty karne wyłoniły rywala Zagłębia Lubin w finale PP. Po 90 minutach zaciętego rewanżowego meczu półfinałowego, w którym raz przewagę miał Groclin, raz Legia był remis 1:1, wynik identyczny jak w pierwszym spotkaniu. W dogrywce bramki nie padły i sędzia zarządził rzuty karne. "Jedenastki" lepiej wykonywali gospodarze, którzy zwyciężyli 4:1.


Pierwszy kwadrans meczu należał do Legii. W ósmej minucie groźnie z dystansu uderzał Tomasz Sokołowski II, ale dobrze bronił Sebastian Przyrowski. Chwilę później dobrej okazji nie wykorzystał Marek Saganowski, który przestrzelił z kilku metrów.


W 16. minucie po nieporozumieniu Artura Boruca z Dicksonem Choto w polu karnym gości szansę na zdobycie bramki miał Bartosz ślusarski, ale napastnik Groclinu uderzył za lekko i bramkarz Legii wybił piłkę na rzut rożny.


W kolejnej akcji gospodarzy Pance Kumbev znakomicie zagrał do Mico Vranjesa i ten z bliska pokonał Boruca. Po chwili powinno być 2:0, ale najpierw ślusarski nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem Legii, a po dobitce Andreja Porazika piłka przeleciała nad poprzeczką.


Odpowiedzią Legii były dwie znakomite akcje, w których główne role odegrał Tomasz Sokołowski I. W 34. minucie po podaniu Piotra Włodarczyka pomocnik gości wyrównał na 1:1. Trzy minuty później po jego uderzeniu piłka minimalnie minęła słupek bramki Groclinu.


W drugiej połowie pierwszą dogodną okazję bramkową miał Saganowski, ale jego strzał obronił Przyrowski. W 75. minucie znowu Saganowski sprawdził bramkarza Groclinu i ponownie górą był zawodnik gospodarzy. W odpowiedzi błyskawiczny kontratak wyprowadzili zawodnicy z Grodziska - ślusarski przelobował Boruca, ale piłka przeleciała tuż nad poprzeczką.


W końcówce regulaminowego czasu gry dwukrotnie Groclin przed stratą goli ratował Przyrowski, raz po strzale Sokołowskiego I, a drugi raz po uderzeniu Jakuba Rzeźniczaka. Także na początku dogrywki młody bramkarz Groclinu miał dwie świetne interwencje. Tym razem groźnie strzelali Saganowski i Sokołowski I.


Najbliżej zdobycia zwycięskiej bramki legioniści byli w 18. minucie dogrywki, kiedy piłka po strzale Tomasza Kiełbowicza trafiła w słupek. Po 120 minutach nadal było 1:1 i sędzia zarządził rzuty karne.


Rafał Kaczmarczyk, Radek Mynarz, Bartosz ślusarski i Pance Kumbev pewnie pokonali Boruca. Za to piłkarze Legii strzelali fatalnie - piłkę po uderzeniu Saganowskiego wybił Przyrowski, Jacek Magiera trafił w słupek, a Kiełbowicz co prawda zdobył gola, ale bramkarzowi Groclinu do obrony zabrakło bardzo niewiele.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama