Administracja Bidena odtajniła w środę prawie 1,5 tys. dokumentów związanych z zamachem na prezydenta Johna F. Kennedy'ego. Mimo to, wciąż tajne i niejawne pozostaje ok. 10 tys. dokumentów. Wśród opublikowanych akt są m.in. informacje na temat prób zamachów przeciwko Fidelowi Castro i raport o zagadkowym zgłoszeniu "polskiego szofera" ambasady ZSRR.
Decyzja o opublikowaniu części archiwów zapadła po tym, jak w październiku prezydent Biden odłożył publikację materiałów, powołując się na względy bezpieczeństwa i spowolnienie prac ze względu na pandemię. Całe archiwum miało zostać udostępnione już w 2017 r., ale ówczesny prezydent Trump również upublicznił tylko część akt, uzasadniając to opinią przedstawicieli służb, którzy stwierdzili że "niektóre informacje powinny pozostać ukryte ze względu na sprawy bezpieczeństwa narodowego, dobro organów ścigania i spraw zagranicznych".
Jak dotąd wśród nowej transzy dokumentów nie znaleziono nic, co podważałoby oficjalne ustalenia komisji Warrena o tym, że zabójca prezydenta Kennedy'ego, sympatyzujący z komunistami Lee Harvey Oswald działał sam. Są wśród nich jednak m.in. raporty dotyczące kontaktów Oswalda z sowiecką ambasadą w Meksyku i rozmowy z tamtejszymi dyplomatami, jeden z nich według CIA miał być "członkiem zespołu ds. zabójstw KGB".
Inny raport wspomina o anonimowym zgłoszeniu mężczyzny podającego się za polskiego szofera sowieckiej ambasady w Canberze w Australii. Podczas rozmowy telefonicznej z amerykańskim dyplomatą w dzień po zamachu "Polak" miał zasugerować, że zamach na Kennedy'ego sfinansowała KGB.
W dokumencie mowa jest przy tym o podobnym anonimowym telefonie - wykonanym na rok przed zamachem - w którym informator miał powiedzieć, że "państwa żelaznej kurtyny" oferują 100 tys. dolarów za zabójstwo JFK. Ostatecznie stwierdzono, że "polski kierowca" był prawdopodobnie "pomyleńcem", m.in. ze względu na brak polskich pracowników ambasady sowieckiej w rejestrze.
Inny z ujawnionych dokumentów CIA zwraca uwagę na przeoczony przez śledczych i komisję Warrena wywiad Fidela Castro dla agencji AP, w którym kubański dyktator groził USA odwetem za próby zamachów na kubańskich oficjeli, w tym jego samego. Osobny dokument podsumowuje wieloletnie i nieudolne próby CIA zabójstwa Castro z użyciem tabletek z jadem kiełbasianym (botuliny). Agencja próbowała dokonać zamachu z pomocą kubańskich gangsterów i ich koneksji.
Mimo odtajnienia ponad 90 proc. wszystkich dokumentów związanych z zamachem na Kennedy'ego, tajna lub częściowo tajna pozostaje jeszcze ponad 10 tys. z nich. Biden dał agencjom czas do 15 grudnia 2022 r., by dokonały skrupulatnego przeglądu pozostałych akt i odtajniły te, wobec których nie ma poważnych przeciwwskazań.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)