Pastor Jesse Jackson Sr. trafił w poniedziałek do szpitala w stołecznynm Waszyngtonie po tym, gdy podczas spotkania z protestującymi studentami Uniwersytetu Howarda upadł i uderzył się w głowę.
W szpitalu uniwersyteckim 80-letniego Jacksona poddano licznym badaniom, w tym tomografii komputerowej, której wyniki nie wskazały na poważne skutki upadku. Lekarze poinformowali jednak o konieczności pozostawienia aktywisty na jednodniowej obserwacji.
Santita Jackson, jedna z córek pastora, napisała na Twitterze, że jej ojciec „wygodnie odpoczywa i czuje się dobrze”.
Obrońca praw obywatelskich pojawił się na Uniwersytecie Howarda, by spotkać się z prezydentem uczelni Wayne’em A.I. Frederickiem i studentami, którzy protestowali przeciwko złym warunkom bytowym panującym na kampusie.
Jackson, u którego w 2017 r. zdiagnozowano chorobę Parkinsona, w sierpniu trafił do szpitala Northwestern Memorial Hospital w Chicago z powodu zakażenia COVID-19.
(tos, PAP)