W roku 1975 w Londynie powstał zespół Sex Pistols, który jako pierwszy w historii rocka grał muzykę punk. Była to niezwykle kontrowersyjna formacja, której solistą był John Lydon, przezwany później Johnny Rotten z powodu fatalnego stanu uzębienia. Grupa istniała tylko przez trzy lata i nagrała jedną płytę pt. Never Mind the Bollocks, Here’s the Sex Pistols. Zespół uważany jest do dziś za pionierski. Po ukazaniu się wspomnianego albumu pismo Rolling Stone stwierdziło, że była to „najciekawsza płyta lat siedemdziesiątych”...
Specjaliści od chaosu
Jednak występy Sex Pistols od samego początku były niezwykle burzliwe. Na widowniach dochodziło do bójek i rzucania krzesłami, a sami muzycy, zwykle odziani w egzotyczne stroje, występowali często pod wpływem alkoholu i narkotyków. Kontrowersyjne były też teksty piosenek, w których roiło się od wulgaryzmów. Utwór pt. „God Save the Queen” był przez pewien czas poddany w Wielkiej Brytanii cenzurze. Ocenzurowano też pierwsze wydanie płyty w ten sposób, że nie mogła ona być sprzedawana w powszechnie znanych sieciach sklepów. Kroki te odniosły jednak skutek odwrotny od zamierzonego, gdyż album sprzedawał się doskonale w niezależnych sklepach muzycznych.
Pierwszy koncert, który przykuł szerszą uwagę zarówno mediów, jak i publiczności, odbył się 12 lutego 1976 roku w londyńskim klubie The Marquee. Występowi temu towarzyszyły zamieszki na widowni. Jeden z członków grupy, Steve Jones, powiedział później w wywiadzie: – Właściwie to nie jesteśmy od grania, jesteśmy od chaosu. I tak właśnie było. Wszędzie tam, gdzie zjawiali się Sex Pistols, niemal zawsze dochodziło do awantur i bójek. Problem był na tyle duży, że przed koncertami w danym mieście mobilizowano znaczne siły policji.
W roku 1977 gitarzysta basowy grupy, Glen Matlock, opuścił szeregi zespołu – według innej wersji został z niego wyrzucony – po kilku koncertach w Holandii. Na jego miejsce zaangażowano Sida Viciousa (prawdziwe nazwisko Simon Ritchie), który był kolegą Rottena i określał się mianem „największego fana Sex Pistols”. Vicious nie miał pojęcia o tym, jak grać na gitarze, został jednak zaakceptowany przez menedżera Sex Pistols, Malcolma McLarena, któremu podobał się jego wizerunek „zadymiarza”.
Jeszcze zanim dołączył do zespołu, Vicious wszczynał bójki na koncertach. Podczas 100 Club Punk Festival rozbił butelkę o ścianę, a odłamki szkła zraniły oko stojącej nieopodal dziewczyny. Sid został za to aresztowany, ale nigdy nie stanął przed sądem. Innym razem pobił łańcuchem od roweru dziennikarza Nicka Kenta, który pisał nieprzychylnie o zespole.
Członkowie Sex Pistols podpisali kontrakty z dwiema wytwórniami płytowymi, ale obie te umowy zostały zerwane w wyniku publicznych skandali wywoływanych przez grupę. Jednym z najgłośniejszych skandali stał się udział grupy w programie Today telewizji Thames, emitowanym na żywo. W trakcie wywiadu gospodarz programu Bill Grundy, będący pod wpływem alkoholu, prowokacyjnie zachęcał swoich gości do niecenzuralnych wypowiedzi i zalecał się w dość wulgarny sposób do kobiet uczestniczących w programie. Steve Jones obrzucił go najgorszymi możliwymi wyzwiskami. Wszystko to następnego dnia zagościło na pierwszych stronach brytyjskich gazet i przyniosło grupie niespotykany rozgłos.
W wyniku powtarzających się awantur liczne koncerty Sex Pistols bywały odwoływane przez organizatorów. Dotyczyło to również występów poza granicami Wielkiej Brytanii. Ostatecznie grupa zdecydowała się na dramatyczny krok. Muzycy uznali, że należy pojechać do Stanów Zjednoczonych na serię koncertów w kilku różnych miastach. Jak się bardzo szybko okazało, nie był to zbyt szczęśliwy pomysł.
Ekscesy w Ameryce
W styczniu 1978 roku Sex Pistols rozpoczęli tournée po Ameryce. Jego początek pierwotnie planowano tuż przed końcem roku 1977, lecz termin został przesunięty wskutek problemów z uzyskaniem amerykańskiej wizy dla muzyków, którzy wcześniej byli wielokrotnie notowani. Przebieg tej trasy koncertowej był od samego początku chaotyczny, głównie za sprawą Sida, który w tym czasie był już silnie uzależniony od heroiny. Już po kilku dniach znalazł się w szpitalu z chwilą, gdy wyciął sobie brzytwą na klatce piersiowej słowa „Gimme a fix”. Podczas koncertu w San Antonio nazwał fanów „zgrają p…łów” i uderzył gitarą w głowę mężczyznę, który próbował wdrapać się na scenę. W Baton Rouge symulował na scenie seks oralny, natomiast w Dallas dostał pełną puszką piwa w twarz od dziewczyny z widowni i do końca występu grał brocząc krwią.
Rotten, który w tym czasie chorował na grypę, był zażenowany zachowaniem Viciousa i jednocześnie czuł się coraz bardziej odizolowany od reszty zespołu. Koncert Sex Pistols w Winterland Ballroom w San Francisco 14 stycznia 1978 okazał się ostatnim. 17 stycznia muzycy już oddzielnie udali się do Los Angeles. Natomiast Vicious, który był w kiepskim stanie, został zabrany przez znajomego do Nowego Jorku, gdzie natychmiast został hospitalizowany. Rotten 18 stycznia w wywiadzie dla prasy ogłosił koniec działalności Sex Pistols.
Muzycy rozjechali się w różne strony. Rotten znalazł się na Jamajce, gdzie usiłował wynegocjować z szefem Virgin Records nową rolę dla siebie w jakimś innym zespole. Zabiegi te nie przyniosły jednak rezultatu. Vicious pozostał w Nowym Jorku, natomiast reszta grupy wróciła do Wielkiej Brytanii. Niestety pobyt Sida w Stanach Zjednoczonych nie był dla niego zbyt pomyślny. Jego przywiązanie do heroiny stawało się coraz gorsze. Bywały dni, w których tracił kontakt z rzeczywistością i wegetował w podrzędnych hotelach. Jedynym pozytywem w jego mocno skomplikowanym życiu była kobieta, w której się zakochał. Jednak związek ten, z natury rzeczy dość burzliwy, zakończył się tragedią, która rozegrała się w hotelu Chelsea na Manhattanie.
Kochanka z Filadelfii
Nancy Laura Spungen urodziła się w 1958 roku w Filadelfii. Jej matka, Deborah, była narkomanką. Niestety w wieku 15 lat u Nancy stwierdzono schizofrenię. Kilka razy uciekała z domu, a raz usiłowała popełnić samobójstwo. Ostatecznie przyjęto ją na studia w University of Colorado, ale porzuciła naukę już po kilku miesiącach, z chwilą, gdy władze uczelni oskarżyły ją o kupno marihuany od pokątnego handlarza.
Spungen przeprowadziła się do Nowego Jorku, gdzie początkowo żyła z prostytucji. Później stała się tzw. groupie, czyli fanatyczną zwolenniczką takich zespołów jak Aerosmith i Bad Company. Jeździła na koncerty tych zespołów, usiłowała nawiązywać kontakty z poszczególnymi muzykami, itd. W roku 1977 Spungen znalazła się w Londynie, gdzie szybko stała się fanką Sex Pistols. Miała nadzieję, iż uda się jej nawiązać romans z Rottenem, ale on nie był tym zainteresowany. W związku z tym Nancy zaczęła zalecać się do Viciousa. Po pewnym czasie para ta stała się praktycznie nierozłączna. Nancy i Sid zamieszkali wspólnie w Londynie, w dość zacisznej dzielnicy Maida Vale. Większość wolnego czasu spędzali na zażywaniu różnych narkotyków i piciu alkoholu.
Nancy nie była lubiana przez pozostałych członków zespołu, gdyż była głośna i dokuczliwa. Tolerowano ją jednak dlatego, że zawsze miała dostęp do źródeł heroiny. Była niezwykle zawiedziona faktem, iż jej ukochany pojechał na koncerty do Stanów Zjednoczonych bez niej, co wynikało ze sprzeciwu pozostałych członków zespołu. Kiedy jednak w styczniu 1978 roku Rotten ogłosił rozpad Sex Pistols, Spungen natychmiast pojechała do Nowego Jorku, gdzie zamieszkała z Sidem w hotelu Chelsea. Niestety ich tryb życia nie zmienił się – oboje pogrążali się coraz bardziej w nałogu heroinowym i często przez wiele dni w ogóle nie wychodzili na zewnątrz. Organizowali tam przyjęcia dla różnych znajomych, które zawsze kończyły się tak samo – totalnym odurzeniem narkotykowym.
Fatalny finał
W październiku 1978 roku policja została wezwana do pokoju hotelowego zajmowanego przez Sida i Nancy. Tam w łazience znaleziono ciało Spungen, która została ugodzona nożem w brzuch. Ponieważ jedyną inną osobą w pokoju był wtedy Vicious, aresztowano go pod zarzutem morderstwa i zawieziono na komisariat. Jednak muzyk nie był w stanie udzielać sensownych odpowiedzi na zadawane mu pytania. Sid został oficjalnie oskarżony o zabójstwo i osadzony w areszcie, skąd jednak został po pewnym czasie zwolniony za kaucją. Do jego procesu nigdy nie doszło – w lutym 1979 roku Sid zmarł w wyniku przedawkowania heroiny. W związku z tym nigdy nie wyjaśnił, co dokładnie pamiętał z wydarzeń owej feralnej nocy.
Okoliczności śmierci Nancy pozostają do dziś niejasne. Istnieje możliwość, że cios nożem zadał jej handlarz heroiną, który był w pokoju hotelowym dość częstym gościem. Jednak na podstawie fragmentarycznych zeznań Sida można też skonstruować inną, bardziej prawdopodobną wersję wydarzeń. Zgodnie z nią Vicious miał oznajmić swojej partnerce, że zamierza porzucić heroinę i wrócić do Wielkiej Brytanii, by rozpocząć nowe życie. Wieść ta miała wywołać u Nancy gwałtowną reakcję – zaczęła prosić Sida, by ją zabił. Między kochankami doszło do szarpaniny, w czasie której zadano kobiecie śmiertelny cios. Być może jednak Nancy nie zmarła od razu – para znajdowała się pod wpływem narkotyków i po sprzeczce poszła rzekomo spać. Dopiero kilka godzin później krwawiąca Spungen obudziła się i zdołała dotrzeć do łazienki, gdzie nastąpił zgon.
Czy jednak tak właśnie doszło do śmierci Nancy? Tego nie wiadomo. Gdy w hotelu zjawiła się policja, Sid błąkał się po korytarzu i mamrotał, że zabił swoją kochankę. To samo powiedział później w czasie pierwszych przesłuchań, ale potem wszystko odwołał i stwierdził, iż absolutnie niczego z tej nocy nie pamięta. Jest to możliwe, ponieważ ustalono, że Vicious zażył 30 tabletek środka o nazwie tuinal, czyli narkotycznego barbituranu, przez co był w zasadzie tylko na poły przytomny. W tym czasie przez jego i Nancy pokój przewijali się różni ludzie.
Jednym z tych ludzi był aktor i komik Rockets Redglare, który przyniósł tego wieczoru narkotyki. Philip Strongman, który napisał książkę pt. Pretty Vacant: A History of Punk, twierdzi, że to właśnie Redglare zabił Nancy. Jednak on sam stanowczo temu zaprzeczał aż do swojej śmierci w 2001 roku. Z drugiej strony niektórzy jego przyjaciele powiedzieli później, że czasami Redglare przyznawał się prywatnie do dokonania zbrodni, ale nikt nie miał pewności, czy mówił prawdę, czy też jedynie żartobliwie się przechwalał.
Inni sugerują, że śmierć Spungen mogła być rezultatem nieudanej próby podwójnego samobójstwa, w czasie której Sid był na tyle zamroczony, że nie był w stanie zadać sobie ciosu nożem. Jeśli jednak tak istotnie było, nie mógłby też zadać takiego ciosu Nancy. Całej prawdy nigdy nie poznamy, ponieważ wszyscy bohaterowie tych tragicznych wydarzeń już nie żyją.
Andrzej Heyduk