Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 18:27
Reklama KD Market
Reklama

Szokujące pogrzeby

Ostatnie pożegnanie bliskiej nam osoby to jedno z najbardziej bolesnych doświadczeń w życiu człowieka. Są łzy, tęsknota i kondolencje życzliwych ludzi, którzy próbują nas pocieszyć. Potem czas zwykle leczy rany. Ale zdarza się, że ceremonia pogrzebowa zamienia się w prawdziwy koszmar...

Trupi bokser

Tak było w listopadzie 2007 roku w Orlando na Florydzie. Rodzina pewnego zmarłego, którego danych w mediach nie ujawniono, przeżyła prawdziwą traumę. Podczas pogrzebu nagle do lokalnego kościoła wtargnął mężczyzna, dopadł trumny wystawionej przed ołtarzem i zaczął nieboszczyka okładać pięściami.

Ostatecznie zgromadzeni na mszy żałobnicy obezwładnili intruza i wezwali policję. Ustalono, że mężczyzna, który pobił zwłoki, nazywał się Timothy Cleary. Okazało się, że sprawca pobicia nie miał żadnego motywu. Co więcej, prawdopodobnie nawet nie znał zmarłego. Sąd zlecił poddanie zatrzymanego badaniom psychiatrycznym. Potem prasa nie interesowała się już tym tematem, dlatego dalsze losy boksera martwego ciała nie są znane.

Podmienione zwłoki

Nieprzyjemnych wydarzeń z pogrzebu nie zapomni nigdy rodzina weterana wojennego Kennetha Monroe Robertsa, zmarłego w sierpniu 2009 roku. Dzień przed ceremonią ciało nieboszczka przewieziono do jednego z kościołów w Filadelfii w Pensylwanii. Członkowie rodziny, którzy jeszcze tego samego dnia widzieli zwłoki, zgodnie stwierdzili, że nie należą one do Robertsa. Jednak pracownicy domu pogrzebowego upierali się, że denat to ich krewny. Tłumaczyli, że po zabiegu balsamowania zwłoki często są niepodobne do siebie i że nieraz się zdarza, iż rodzina nie rozpoznaje zmarłego.

Ale w dniu pogrzebu personel sam przyznał, że ciało nie należy do Robertsa i że niestety doszło do fatalnej pomyłki. Szukanie właściwych zwłok zajęło półtorej godziny. Na domiar wszystkiego, gdy wreszcie wprowadzono trumnę do sali pełnej oczekujących żałobników, wszyscy przeżyli szok. Roberts leżał odwrócony twarzą w dół, a ciało do połowy zwisało spoza trumny. Traumatyczny widok sprawił, iż jeden z gości dostał napadu padaczkowego i trafił do szpitala, zresztą wraz z kobietą, która nabawiła się ataku astmy. Rodzina postanowiła odwołać ceremonię.

Tuszowanie pomyłki

Podobny koszmar rozegrał się w domu pogrzebowym w Prospect w stanie Connecticut, ale tym razem historia była podwójnie szokująca. Wszystko zaczęło się 24 grudnia 2009 roku. Była to najsmutniejsza Wigilia dla rodziny Tuccillo, ponieważ w tym dniu w wieku 95 lat odeszła mama i babcia Aurelie. Kiedy kilka dni później odbyło się ostatnie pożegnanie, niektórzy mieli wrażenie, że w trumnie leży ktoś inny. Na dodatek wyglądało tak, jakby zwłoki celowo upodobniono do Aurelie. – Ona tam była od kilku dni. Poza tym, wiesz, człowiek po śmierci się zmienia – próbował tłumaczyć swojej córce brat zmarłej, George Hamel.

Ostatecznie rodzina zażądała sprawdzenia, czy nieboszczka ma własne uzębienie jak ich krewna. Nie miała. Pracownicy nie mieli wyjścia i musieli w końcu przyznać się do szokującej pomyłki. Przy czym nie polegała ona na zwykłym pomyleniu ciał w trumnach. Okazało się, że ciało Aurelie w wyniku kolejnego błędu zostało poddane kremacji. Miała ona zostać przeprowadzona na innej kobiecie, która również zmarła w Wigilię. Gdy personel zorientował się, co zrobił, próbował zatuszować całą sprawę, charakteryzując zwłoki tak, by były podobne do Aurelie.

Zaginięcie nieboszczki

Najbardziej niespotykany jest przypadek Julie Mott z Teksasu. Zmarła ona w sierpniu 2015 roku w wieku zaledwie 25 lat z powodu mukowiscydozy. Z początku wszystko przebiegało jak należy. Rodzina i przyjaciele pożegnali Julie w domu pogrzebowym w San Antonio. Następnego dnia miała się odbyć kremacja zwłok. Kiedy bliscy zjawili się na miejscu, okazało się, że ciała nie ma. Trumna miała wyłamany zawias. Nie było natomiast śladów włamania do budynku, a system monitoringu nie zarejestrował niczego podejrzanego.

Szybko za jedynego podejrzanego uznano byłego chłopaka zmarłej, który obsesyjnie się w niej kochał. Dzień przed zniknięciem zwłok był ostatnim z gości, który opuścił dom pogrzebowy. Personel wręcz musiał eskortować go do drzwi. Jeszcze przed pogrzebem mężczyzna setki razy dzwonił do domu pogrzebowego i wyrażał niezadowolenie z faktu, że Julie ma zostać skremowana. Policja przeszukała jego auto i mieszkanie, ale nie znaleziono żadnych dowodów na jego winę.

Tymczasem ciała dziewczyny nadal nigdzie nie można było odnaleźć. Dom pogrzebowy zaoferował nawet nagrodę w wysokości 20 tysięcy dolarów za znalezienie zwłok. Śledztwo utknęło w martwym punkcie. Rodzina pozwała zakład pogrzebowy. Kilka lat później na światło dzienne wyszły nowe fakty. Okazało się, że jeden z pracowników przewożących ciała jest satanistą i fascynuje się tematem nekrofilii. Na razie mężczyzna nie jest o nic oskarżony. Zwłok Julie do dziś nie odnaleziono.

Ostatnie życzenie

Do zapierającego dech wydarzenia doszło na pogrzebie dwuletniego chłopca z Brazylii. Kelvin Santos zmarł w 2012 roku na skutek powikłań po oskrzelowym zapaleniu płuc w szpitalu w Belem na północy kraju. Podczas ceremonii ostatniego pożegnania ciotce chłopca zdawało się, że dziecko kilka razy poruszyło się w trumnie. W końcu w pewnym momencie dwulatek usiadł i najzwyczajniej w świecie poprosił swojego tatę o szklankę wody.

Wszyscy zgromadzeni nie posiadali się z radości. Niestety chwilę potem chłopiec znów upadł do trumny. Rodzina próbowała go ocucić, ale nie przyniosło to pożądanego efektu. Natychmiast zawieziono małego Kelvina do szpitala, gdzie ponownie stwierdzono zgon. Lekarze nie mogli zrozumieć, jakim cudem chłopiec mógł odzyskać przytomność i wznowić czynności życiowe. Tym bardziej że przed pogrzebem przez trzy godziny przechowywany był w hermetycznie zamykanym pokrowcu bez dostępu do tlenu.

Ślub na pogrzebie

Niezwykle szokujący przebieg miał pogrzeb mieszkanki Tajlandii. Sarinya Anne Kamsuk zmarła w wieku 29 lat tragiczną śmiercią w wypadku samochodowym w 2012 roku. Nie zdążyła spełnić swojego wielkiego marzenia – wyjść za mąż za miłość swojego życia. Z Chadilem Deffy poznali się na studiach i byli nierozłączną parą od 10 lat. Ślub i założenie rodziny odłożyli na później.

Chadil był producentem telewizyjnym i najpierw chciał poświęcić się karierze zawodowej. Mężczyzna postanowił, że nie dopuści, by złośliwy los pokrzyżował ich plany do końca. W trakcie pogrzebu odbyła się ceremonia zaślubin. Chadil włożył obrączkę na palec nieboszczki i złożył pocałunek na dłoni i czole ukochanej. Zdjęcia martwej panny młodej obiegły cały świat.

Emilia Sadaj


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama